To już drugi rozdział. Dziękuję
Wam, że mnie czytacie. W
szczególności chciałam podziękować Lunie za to, że zwróciła
mi uwagę o problemie w dodaniu komentarza. Jak widać ten problem
został rozwiązany. Droga Lakio, obiecuję, że dowiecie się, co
lub kto śnił się Annabeth, ale to w swoim czasie. OK, już nie
przedłużam i zapraszam do czytania.
Ja Rasmuska
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Uśmiechnąłem się do siebie.
Pocałowałem ją delikatnie w czoło. Usłyszałem głos w mojej
głowie –
co ty robisz! Przecież to twoja PRZYJACIÓŁKA! Zignorowałem
go. Odkąd spotkałem Annabeth czułem, że znaczy dla
mnie więcej, niż inne dziewczyny. Na początku myślałem, że to
tylko przyjaźń. Teraz już wiem, że to coś większego.
Zrozumiałem, że kocham Annabeth. Obiecałem sobie, że nie pozwolę
jej skrzywdzić i zrobię wszystko, aby była szczęśliwa. Położyłem
głowę na jej łóżku i zasnąłem. Śnił mi się Luke. Staliśmy
na jakimś klifie. Uśmiechnął się do mnie.
- I jak tam, Percy, zbawco Olimpu?
- Jaki zbawco? Po prostu herosie. A
co do pytania to jakoś żyję. Dalej planujesz odrodzić się
jeszcze trzy razy?
- Nie. Nie wiem kto wpadł na ten
pomysł, ale prawdopodobnie za jakiś rok wrócę do świata żywych.
Do Was, do obozu.
- Należy Ci się. W końcu to
dzięki Tobie nadal żyjemy.
- Do zobaczenia.
- Tak, do zobaczenia.
Obudziłem się. Czułem, jak czyjaś
ręka masuje moją głowę. Podniosłem twarz i zobaczyłem szare
oczy wpatrujące się we mnie. Uśmiechnąłem się ciepło do
dziewczyny.
- Jak się czujesz?
- O wiele lepiej. Cały czas tu
siedziałeś?
- Tak.
Chciałem zapytać, co myśli na temat
wczorajszego ataku i co śniło się mojej przyjaciółce, ale
przemilczałem pytanie. Nagle jej uśmiech zniknął, a w oczach
zobaczyłem coś, czego nie nawidzę oglądać - smutek.
- Co się stało?
- Nic.
- Właśnie widzę. Możesz komuś
innemu wciskać mit, że wszystko jest w porządku, ale mnie tak
łatwo nie oszukasz. Nie po tylu przygodach. A więc powtórzę
pytanie. Co się stało?
- Właśnie sobie uświadomiłam,
że dziś po południu wracam do San Francisco, do ojca. Nie chcę
opuszczać obozu, rodzeństwa, przyjaciół, Ciebie. Z kim będę
rozmawiać?
- Hej, masz jeszcze laptopa i mnie.
Możemy wysyłać do siebie listy.
- Usiadła na łóżku i przytuliła
mnie. Zanurzyłem ręce w jej blond włosach.
- Dziękuję – wyszeptała.
- Jestem tu, aby Ci pomagać i
wspierać. Od tego są przyjaciele.
- Już nic nie mówiliśmy. Rozumieliśmy
się bez słów. Siedzieliśmy tak chyba z pół godziny, ciesząc
się swoją obecnością.
- Idziemy na nasz ostatni posiłek w
Obozie w tym roku?
- Jasne.
I poszliśmy. Odprowadziłem Annabeth
do stolika Ateny i skierowałem się w stronę mojego stolika.
Naładowałem sobie dużo jedzenia na talerz, po czym poszedłem część
złożyć w ofierze mojemu ojcu. Tym razem obiad minął spokojnie.
Poszedłem do domku. Włączyłem radio w MP 4 (prezent od taty) i
zacząłem się pakować. Przełączyłem na RMF FM, gdzie leciała
piosenka "Szczęśliwej drogi już czas". Naszły
mnie pytania. Czy droga herosa może być szczęśliwa? Czy w naszym
sercu mamy mapę życia? Czy jesteśmy jak młode ptaki? Moje
rozważania (co mi się rzadko zdarza) przerwało pukanie.
- Percy, mój tata właśnie
przyjechał. Chciałam się pożegnać.
Z jej oczu leciały łzy. Wytarłem je
i przytuliłem Annabeth do siebie.
- Pójdę Cię odprowadzić. I nie
płacz. Wszystko będzie dobrze.
Wziąłem jej torbę i poszliśmy w
kierunku sosny Thali. Włożyłem torbę do bagażnika samochodu.
- Tu masz mój numer gg. Jakby co,
to jestem na Facebooku. Dzięki za wszystko.
- Do następnego lata.
- Chyba spotkamy się wcześniej –
uśmiechnęła się tajemniczo. Ciekawe, co ma na myśli.
Pocałowała mnie w policzek, wsiadła
do samochodu, pomachała i odjechała. A ja stałem przy sośnie jak
słup soli. Uśmiechnąłem się do siebie. Wspomniałem słowa
Annabeth: "Kocham Percy'ego". Ruszyłem do domku, by
skoczyć się pakować. Znów puściłem piosenkę zespołu VOX i znowu zacząłem się zastanawiać nad życiem
herosa. Po pół godzinie przyjechali Paul i moja mama.
Pożegnałem się z Chejronem, Sileną, Beckendorfem i innymi
obozowiczami. Wsiadłem do samochodu. Ostatni raz w tym roku
spojrzałem na Obóz. Ciekawe, czy bogowie spełnią obietnice.
Zapomniałam o jednym. Gdyby ktoś chciał się ze mną skontaktować (miałby jakiś pomysł, który mogłabym wykorzystać) to proszę pisać na numer 44423875
OdpowiedzUsuńNareszcie :D
OdpowiedzUsuńIntrygujące...
Niecierpliwie czekam na NN
Szur ;)
"- Już nic nie mówiliśmy. Rozumieliśmy się bez słów. Siedzieliśmy tak chyba z pół godziny, ciesząc się swoją obecnością." tutaj chyba wkradł Ci się złośliwy myślnik, którego być nie powinno.
UsuńSzur ;)
Szur, tym razem to Ty się czepiasz (ha, w końcu to nie ja jestem "tą złą" ^^).
UsuńRozdział świetny. Ciekawa jestem co się przytrafi Percy'emu w wakacje :)
Będzie dużo potworów...?
Pozdro,
Szal
Droga Szur, to wszystko wina OpenOffice'a. Gdy wstawiam notki zamiast myślników mam gigantyczne przerwy i kropki, więc muszę to pozmieniać. Na drugi raz lepiej będę dwa razy sprawdzać :)
OdpowiedzUsuńRozumie Cię i wcale się nie czepiam ;)
UsuńJa tylko pomagam dbać o zmysł estetyczny Szal ona ma bzika na takim punkcie :)
skruszona (jak ciasteczko xD), Szur
Dzięki za pomoc. Mam nadzieję, że drugi raz już nie wyskoczy mi myślnik tam, gdzie nie musi :)
UsuńNN u nas :D
OdpowiedzUsuńhttp://awa-lowcy.blogspot.com/
Szur :*
I w końcu doczekaliśmy się rozdziału 2 :) Jest on nieco dłuższy od pierwszego, co mnie cieszy. Ech, a już miałam nadzieję, że dowiemy się czegoś więcej na temat snu Annabeth... Ale w końcu czym byłoby opowiadanie bez cienia niepewności i niewiedzy, co? Zastawia mnie też, co Annabeth miała na myśli mówiąc, że chyba spotkają się wcześniej, ale i tak mam nadzieję, że to prawda, bo w końcu chyba nie każesz nam czekać na ich ponowne spotkanie aż do następnego lata, prawda? Chociaż oczywiście to Twoje opowiadanie, więc teoretycznie mogłabyś to zrobić.
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam do siebie na nowy rozdział :)
Pozdrawiam serdecznie,
Lakia
Zapraszam do siebie na nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Lakia
Najciekawszy blog o Percy'm i Annabeth, na jaki się do tej pory natknęłam. Mam nadzieję, że jak najszybciej dodasz następny rozdział
OdpowiedzUsuńPollala
Hahhahha, no powiem Ci,że zaryczałbym się ze śmiechu ^^ rozdział no świetny !! I ten fragment "gg i facebook" no powiem,że padłam ; )
OdpowiedzUsuńdokładnie, fragment o facebooku po prostu wymiata xdd
Usuńkolejny wspaniały rozdział
OdpowiedzUsuńFajny rozdział, ale zapomniałaś, że używanie technoligii przez herosów to jak wysyłanie znaków dymnych do potworów ;D
OdpowiedzUsuńCiekawie, ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńTrochę z tą technologią zaszalałaś - przecież to przyciąga potwory.
Hmm Hmm... Trochę mnie boli to, że Percy słucha RMF-u (btw uwielbiam to radio) i polskich piosenek, bo one są takie mało... amerykańskie xD Swoją drogą Percy i polskie korzenie to ciekawe połączenie (kurde, zaczynam rymować xd)
OdpowiedzUsuńRozkminy Percy'ego nad sensem życia herosa - cudne *.*
Faktycznie, trochę za dużo tu technologii, ale ułatwmy obrońcom Olipu komunikację, no xD Oni też zasługują na facebookowanie, no xD
To tyle na razie :)
D.