2.11.2012

2. "Jestem tu, aby Ci pomagać. Od tego są przyjaciele".

To już drugi rozdział. Dziękuję Wam, że mnie czytacie. W szczególności chciałam podziękować Lunie za to, że zwróciła mi uwagę o problemie w dodaniu komentarza. Jak widać ten problem został rozwiązany. Droga Lakio, obiecuję, że dowiecie się, co lub kto śnił się Annabeth, ale to w swoim czasie. OK, już nie przedłużam i zapraszam do czytania.
Ja Rasmuska
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Uśmiechnąłem się do siebie. Pocałowałem ją delikatnie w czoło. Usłyszałem głos w mojej głowie co ty robisz! Przecież to twoja PRZYJACIÓŁKA! Zignorowałem go. Odkąd spotkałem Annabeth czułem, że znaczy dla mnie więcej, niż inne dziewczyny. Na początku myślałem, że to tylko przyjaźń. Teraz już wiem, że to coś większego. Zrozumiałem, że kocham Annabeth. Obiecałem sobie, że nie pozwolę jej skrzywdzić i zrobię wszystko, aby była szczęśliwa. Położyłem głowę na jej łóżku i zasnąłem. Śnił mi się Luke. Staliśmy na jakimś klifie. Uśmiechnął się do mnie.
 - I jak tam, Percy, zbawco Olimpu?
- Jaki zbawco? Po prostu herosie. A co do pytania to jakoś żyję. Dalej planujesz odrodzić się jeszcze trzy razy?
- Nie. Nie wiem kto wpadł na ten pomysł, ale prawdopodobnie za jakiś rok wrócę do świata żywych. Do Was, do obozu.
- Należy Ci się. W końcu to dzięki Tobie nadal żyjemy.
- Do zobaczenia.
- Tak, do zobaczenia.

Obudziłem się. Czułem, jak czyjaś ręka masuje moją głowę. Podniosłem twarz i zobaczyłem szare oczy wpatrujące się we mnie. Uśmiechnąłem się ciepło do dziewczyny.
- Jak się czujesz?
- O wiele lepiej. Cały czas tu siedziałeś?
- Tak.
Chciałem zapytać, co myśli na temat wczorajszego ataku i co śniło się mojej przyjaciółce, ale przemilczałem pytanie. Nagle jej uśmiech zniknął, a w oczach zobaczyłem coś, czego nie nawidzę oglądać - smutek.
- Co się stało?
- Nic.
- Właśnie widzę. Możesz komuś innemu wciskać mit, że wszystko jest w porządku, ale mnie tak łatwo nie oszukasz. Nie po tylu przygodach. A więc powtórzę pytanie. Co się stało?
- Właśnie sobie uświadomiłam, że dziś po południu wracam do San Francisco, do ojca. Nie chcę opuszczać obozu, rodzeństwa, przyjaciół, Ciebie. Z kim będę rozmawiać?
- Hej, masz jeszcze laptopa i mnie. Możemy wysyłać do siebie listy.
- Usiadła na łóżku i przytuliła mnie. Zanurzyłem ręce w jej blond włosach.
- Dziękuję – wyszeptała.
- Jestem tu, aby Ci pomagać i wspierać. Od tego są przyjaciele.
- Już nic nie mówiliśmy. Rozumieliśmy się bez słów. Siedzieliśmy tak chyba z pół godziny, ciesząc się swoją obecnością.
- Idziemy na nasz ostatni posiłek w Obozie w tym roku?
- Jasne.
I poszliśmy. Odprowadziłem Annabeth do stolika Ateny i skierowałem się w stronę mojego stolika. Naładowałem sobie dużo jedzenia na talerz, po czym poszedłem część złożyć w ofierze mojemu ojcu. Tym razem obiad minął spokojnie. Poszedłem do domku. Włączyłem radio w MP 4 (prezent od taty) i zacząłem się pakować. Przełączyłem na RMF FM, gdzie leciała piosenka "Szczęśliwej drogi już czas". Naszły mnie pytania. Czy droga herosa może być szczęśliwa? Czy w naszym sercu mamy mapę życia? Czy jesteśmy jak młode ptaki? Moje rozważania (co mi się rzadko zdarza) przerwało pukanie.
- Percy, mój tata właśnie przyjechał. Chciałam się pożegnać.
Z jej oczu leciały łzy. Wytarłem je i przytuliłem Annabeth do siebie.
- Pójdę Cię odprowadzić. I nie płacz. Wszystko będzie dobrze.
Wziąłem jej torbę i poszliśmy w kierunku sosny Thali. Włożyłem torbę do bagażnika samochodu.
- Tu masz mój numer gg. Jakby co, to jestem na Facebooku. Dzięki za wszystko.
- Do następnego lata.
- Chyba spotkamy się wcześniej – uśmiechnęła się tajemniczo. Ciekawe, co ma na myśli.
Pocałowała mnie w policzek, wsiadła do samochodu, pomachała i odjechała. A ja stałem przy sośnie jak słup soli. Uśmiechnąłem się do siebie. Wspomniałem słowa Annabeth: "Kocham Percy'ego". Ruszyłem do domku, by skoczyć się pakować. Znów puściłem piosenkę zespołu VOX i znowu zacząłem się zastanawiać nad życiem herosa. Po pół godzinie przyjechali Paul i moja mama. Pożegnałem się z Chejronem, Sileną, Beckendorfem i innymi obozowiczami. Wsiadłem do samochodu. Ostatni raz w tym roku spojrzałem na Obóz. Ciekawe, czy bogowie spełnią obietnice.

17 komentarzy:

  1. Zapomniałam o jednym. Gdyby ktoś chciał się ze mną skontaktować (miałby jakiś pomysł, który mogłabym wykorzystać) to proszę pisać na numer 44423875

    OdpowiedzUsuń
  2. Nareszcie :D
    Intrygujące...
    Niecierpliwie czekam na NN
    Szur ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "- Już nic nie mówiliśmy. Rozumieliśmy się bez słów. Siedzieliśmy tak chyba z pół godziny, ciesząc się swoją obecnością." tutaj chyba wkradł Ci się złośliwy myślnik, którego być nie powinno.
      Szur ;)

      Usuń
    2. Szur, tym razem to Ty się czepiasz (ha, w końcu to nie ja jestem "tą złą" ^^).
      Rozdział świetny. Ciekawa jestem co się przytrafi Percy'emu w wakacje :)
      Będzie dużo potworów...?
      Pozdro,
      Szal

      Usuń
  3. Droga Szur, to wszystko wina OpenOffice'a. Gdy wstawiam notki zamiast myślników mam gigantyczne przerwy i kropki, więc muszę to pozmieniać. Na drugi raz lepiej będę dwa razy sprawdzać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumie Cię i wcale się nie czepiam ;)
      Ja tylko pomagam dbać o zmysł estetyczny Szal ona ma bzika na takim punkcie :)
      skruszona (jak ciasteczko xD), Szur

      Usuń
    2. Dzięki za pomoc. Mam nadzieję, że drugi raz już nie wyskoczy mi myślnik tam, gdzie nie musi :)

      Usuń
  4. NN u nas :D
    http://awa-lowcy.blogspot.com/
    Szur :*

    OdpowiedzUsuń
  5. I w końcu doczekaliśmy się rozdziału 2 :) Jest on nieco dłuższy od pierwszego, co mnie cieszy. Ech, a już miałam nadzieję, że dowiemy się czegoś więcej na temat snu Annabeth... Ale w końcu czym byłoby opowiadanie bez cienia niepewności i niewiedzy, co? Zastawia mnie też, co Annabeth miała na myśli mówiąc, że chyba spotkają się wcześniej, ale i tak mam nadzieję, że to prawda, bo w końcu chyba nie każesz nam czekać na ich ponowne spotkanie aż do następnego lata, prawda? Chociaż oczywiście to Twoje opowiadanie, więc teoretycznie mogłabyś to zrobić.

    Przy okazji zapraszam do siebie na nowy rozdział :)

    Pozdrawiam serdecznie,

    Lakia

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszam do siebie na nowy rozdział :)

    Pozdrawiam serdecznie,

    Lakia

    OdpowiedzUsuń
  7. Najciekawszy blog o Percy'm i Annabeth, na jaki się do tej pory natknęłam. Mam nadzieję, że jak najszybciej dodasz następny rozdział

    Pollala

    OdpowiedzUsuń
  8. Hahhahha, no powiem Ci,że zaryczałbym się ze śmiechu ^^ rozdział no świetny !! I ten fragment "gg i facebook" no powiem,że padłam ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie, fragment o facebooku po prostu wymiata xdd

      Usuń
  9. kolejny wspaniały rozdział

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajny rozdział, ale zapomniałaś, że używanie technoligii przez herosów to jak wysyłanie znaków dymnych do potworów ;D

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciekawie, ciekawie ;)
    Trochę z tą technologią zaszalałaś - przecież to przyciąga potwory.

    OdpowiedzUsuń
  12. Hmm Hmm... Trochę mnie boli to, że Percy słucha RMF-u (btw uwielbiam to radio) i polskich piosenek, bo one są takie mało... amerykańskie xD Swoją drogą Percy i polskie korzenie to ciekawe połączenie (kurde, zaczynam rymować xd)
    Rozkminy Percy'ego nad sensem życia herosa - cudne *.*
    Faktycznie, trochę za dużo tu technologii, ale ułatwmy obrońcom Olipu komunikację, no xD Oni też zasługują na facebookowanie, no xD
    To tyle na razie :)
    D.

    OdpowiedzUsuń