Witajcie, kochani. W niedzielę wróciłam i jeszcze nie zdążyłam ogarnąć wszystkiego. Notka się... pisze i przepisuje. W tym tygodniu raczej nie będzie (sprawy rodzinne), ale do końca wakacji... jak najbardziej. Mam nadzieję, że Wam się spodoba. A co do poprzedniej notki... Luno, uwielbiam Cię. Twoja notka wspaniałą, genialna itd. Dziękuję ci za nią i trzymam kciuki za kolejne. Dla wszystkich, którzy zdziwili się, że w notce nie występuje nasz kochany Persiak już tłumaczę - nie wystąpił żaden błąd, nie przestałam pisać o Percabeth (kurde, już zdradziłam), nie straciłam chęci, ALE razem z redaktorką mamy pewny plan na historię i mamy nadzieję, że Wam się spodoba. Ten zabieg był specjalny, by.... albo nie. Wszystkiego dowiecie się w swoim czasie. Tylko mnie nie zabijcie.
Pozdrawiam i życzę miłej reszty wakacji.
Rasmuska.
Ps.: właśnie siedzę i kopiuję Wasze notki na komórkę, by w wolnym czasie je przeczytać bez konieczności załączania laptopa ;D
Cieszę się, że już wróciłaś, kochana :) Mam nadzieję, że wakacje miło Ci mijają. Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział, jak i na dalszy ciąg tej drugiej histroii (nie miałam bladego pojęcia, jak ją nazwać).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Lakia
Hej :D Jestem twoja nową fanką gdyż uwielbiam twoją twórczość ^^ I również cieszę się, że już wróciłaś nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ;>
OdpowiedzUsuń