tag:blogger.com,1999:blog-83605057361440180392024-03-05T06:57:57.834+01:00Miłosne przygody Percy'egoAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/09746629005825641932noreply@blogger.comBlogger21125tag:blogger.com,1999:blog-8360505736144018039.post-10324387111212262362014-06-26T16:12:00.000+02:002014-06-26T16:12:53.319+02:00Mały powrótWitajcie, kochani. To ja - Rasmuska. Przepraszam, że tak długo musieliście czekać na JAKIKOLWIEK znak ode mnie. Przez ten cały czas wogóle nie myślałam o przygodach naszych ulubionych postaci. Miałam sporo spraw do przemyślenia i do walczenia. Potrzebowałam też jakichś nowych pomysłòw zaczerpniętych z innych filmòw i książek. A teraz ta lepsza wiadomość - rozdział jest napisany, czyli jeszcze tylko przepisać. Więc do następnego rozdziału ;D<br />
Rasmuska<br />
Ps.: drogi anonimie z rozdziału pierwszego - jeśli nie podoba i się moja twórczość, to nie zaglądaj tu. Nikt cię tu nie przetrzymuje.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09746629005825641932noreply@blogger.com49tag:blogger.com,1999:blog-8360505736144018039.post-19710002322065573252013-12-25T16:08:00.001+01:002013-12-25T16:08:05.364+01:00Wesołych Świąt :D<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">Witajcie
kochani :) Tak, jeszcze żyję. Chciałabym w tak pięknym, radosnym
(i zielonym) dniu złożyć najserdeczniejsze życzenia. Byście byli
zawsze uśmiechnięci, karp był bez ości i spadło troszeczkę
śniegu. Ale poza tym życzę Wam, aby:</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;"><br /></span></span></span></div>
<div align="CENTER" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">Zeus
nie szalał tak bardzo z pogodą,</span></span></span></div>
<div align="CENTER" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">Posejdon
chronił Was w wodzie,</span></span></span></div>
<div align="CENTER" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">Hades
razem z Morfeuszem nie dopuścili żadnych koszmarów,</span></span></span></div>
<div align="CENTER" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">Hera
pomogła trwać wiernie przy swoich ideałach</span></span></span></div>
<div align="CENTER" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">Hestia
podtrzymywała ciepło ogniska domowego nie tylko w święta,</span></span></span></div>
<div align="CENTER" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">Atena
podarowała mądrość,</span></span></span></div>
<div align="CENTER" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">Afrodyta
i Anteros postawili na drodze tego jedynego / tą jedyną,</span></span></span></div>
<div align="CENTER" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">Temida
pomagała dokonywać słusznych wyborów,</span></span></span></div>
<div align="CENTER" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">Artemida
odstraszała narzucających się facetów,</span></span></span></div>
<div align="CENTER" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">Ares
pomógł w wojnie z nauką,</span></span></span></div>
<div align="CENTER" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">Hefajstos
strzegł od ognia,</span></span></span></div>
<div align="CENTER" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">Apollo
zesłał wenę,</span></span></span></div>
<div align="CENTER" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">Hermes
dał ducha podróży,</span></span></span></div>
<div align="CENTER" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">Demeter
nie męczyła owsianką,</span></span></span></div>
<div align="CENTER" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">Dionizos
strzegł od szaleństwa (wiadomo jakiego) w Sylwestra,</span></span></span></div>
<div align="CENTER" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">Kairos
i Tyche obdarowywali szczęśliwym zbiegiem okoliczności,</span></span></span></div>
<div align="CENTER" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">Plutos
obdarował bogactwem,</span></span></span></div>
<div align="CENTER" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">Harmonia
sprzyjała,</span></span></span></div>
<div align="CENTER" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">A
Charyty miały Was w swej opiece.</span></span></span></div>
<div align="CENTER" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="LEFT" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">A
teraz, zanim dostaniecie coś od cioci Rasmuski, kilka słów. Wena
przyszła i rozdział jest napisany... w zeszycie. Ale jest :D
Dziękuję wszystkim, którzy mi ją wysłali. Przepraszam, kochani,
że zaniedbuję czytania. Jestem złą bloggerką. Zdaję sobie z
tego sprawę. Może ci na Olimpie jadzą mi trochę czasu, na
nadrobienie zaległości.</span></span></span></div>
<div align="LEFT" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">Dobra,
koniec. Teraz ta fajniejsza część - Merr, gratuluję dokończenia
historii. Płakać mi się chce, że nie mogłam na bieżąco jej
czytać. Wybaczysz mi?</span></span></span></div>
<div align="LEFT" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">Dobra,
ostatnia sprawa. Pod spodem ciocia Rasmuska daje Wam prezent.
Niektórzy go już znają. Prezent. z dedykacją dla WSZYSTKICH
czytelników. Gdyby nie wy to nie wiem, czy bym jeszcze pisała. Ale
już nie przedłużam i czytajcie :D WESOŁYCH ŚWIĄT! (czcionka mi się zepsuła ;( )</span></span></span></div>
<div align="LEFT" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="RIGHT" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">Chorwacja,
14.02.2021r.</span></span></span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">KOCHANY
PAMIĘTNICZKU</span></span></span></div>
<pre class="western" style="line-height: 100%; text-align: justify;"><span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">Aż trudno mi uwierzyć, że od mojego ostatniego wpisu tutaj minęło już jedenaście lat! Ach… , jak wiele mam ci do opowiedzenia. Ale zacznę od początku (tak będzie najlepiej, prawda?) - od końca wakacji. Nowy rok szkolny zaczęłam w nowym miejscu, nowej szkole i (co najważniejsze) blisko mojego Glonomóżdżka. Najczęściej spotykałam się z Nim na Olimpie – pomagał mi w odbudowie. No dobra, inaczej. On się starał, a ja na niego krzyczałam. Nie często, ale parę razy to się zdarzyło. Skoro w planach mam napisane „kolumny w stosunku do dachu mają być ułożone tak, by kąt między nimi wynosił 90 stopni<sup> </sup>” to tak ma być! A nie 89. Ja wrzeszczałam, a Percy podchodził do mnie, delikatnie całował i szeptał, że złość piękności szkodzi. Wiesz, kochany pamiętniku, z Percy'm <u>NIGDY</u> się nie nudziłam. Serio! Raz ten wulkan wiecznej energii (tak na marginesie – zawsze się zastanawiam, skąd ją bierze? Może jest jak wampir, tylko zamiast krwi wysysa z innych energię?) zabrał mnie na koncert Metallicy! I to nie w zwykły dzień, tylko w walentynki! To był wspaniały wieczór. Opowiem ci o tym zdarzeniu i o paru jeszcze innych. Więc zaczynam.</span></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">Wszystko zaczęło się ostatniego stycznia, kiedy dowiedziałam się, że w walentynki Metallica – ukochany zespół mój i Percy'ego - zagra w Nowym Jorku! Chciałam zrobić chłopakowi prezent i kupić bilet, jednak dzień później wszystkie zostały wyprzedane. Byłam zła na siebie. Oczywiście nie mówiłam nic Percy'emu, nie chciałam robić mu przykrości. Dzień przed dniem koncertu dostałam od niego wiadomość (do dziś pamiętam jej treść): „<i>jutro, mądralińska, zabieram Cię w pewne miejsce, gdzie jest możliwość obejrzenia transmisji z koncertu. Przyjadę o 17.”</i> Nie mogłam doczekać się tego dnia! Po zajęciach zaczęłam się szykować na randkę. Chyba Zeus postanowił nam sprzyjać, bo było bardzo ciepło. Ubrałam czarną bluzkę z logiem zespołu z krótkim rękawem, ciemnogranatowe jeansy oraz w tym samym kolorze trampki do kostek. Do tego założyłam prezenty od chłopaka – pieszczochę ze stożkami i kolczyki w kształcie kół. Włosy zaczesałam na jedną stronę i (uwaga, nowość) zrobiłam makijaż! Tak, pamiętniku, zrobiłam i to sama! Nałożyłam jakiś ciemny kolor na powieki, rzęsy musnęłam maskarą, a usta błyszczykiem o smaku truskawek. Dlaczego akurat truskawki? To ulubione owoce chłopaka. Podobno przypominają mu mnie. Ale wracając do tematu. Właśnie zamykałam pokój, gdy dostałam wiadomość, że Percy na mnie już czeka. Założyłam czapkę-niewidkę i po minucie byłam już na parkingu. Percy mnie zauważył, gdy „pozbyłam się” mojej czapki i podeszłam do niego. Opierał się o maskę auta, Volvo S60 II które dostał po obozie na urodziny od Paula, Sally i Posejdona. Był ubrany podobnie do mnie – bluzka z logiem, ciemnogranatowe jeansy, glany i pieszczochę podobną do mojej. Ubioru dopełniała narzucona czarna skórzana kurtka. Objął mnie delikatnie, pocałował i poprosił, bym zamknęła oczy. Zrobiłam tak i poczułam, jak coś wiąże mi na nich.</span></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">- Po co mi ta opaska?</span></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">- To niespodzianka.</span></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">Pomógł mi wsiąść do auta i ruszyliśmy. Przez całą drogę śpiewaliśmy takie piosenki, jak „<i>Jump in the fire”, „Sad but true” </i>czy „<i>Frantic”</i>. Nagle Percy wyłączył silnik. Wyszliśmy z auta i szliśmy kilka minut, aż nagle się zatrzymaliśmy.</span></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">- Ta panienka z Tobą?</span></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">- Oczywiście.</span></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">- Można wiedzieć, dlaczego ma opaskę?</span></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">- To niespodzianka.</span></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">- No to, chłopie, gratuluję pomysłu! Udanej randki. A tak na marginesie, to skąd wytrzasnąłeś taką laskę?</span></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">Byłam pewna, że się zarumieniłam podczas tej rozmowy.</span></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">- Poznałem na obozie.</span></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">I poszliśmy dalej. Nagle stanęliśmy, a Percy ściągnął mi opaskę. Uśmiechnął się do mnie i wyszeptał, bym się odwróciła. Zrobiłam tak i zaniemówiłam. Przed nami była scena, a na niej rozstawione gitary i perkusja.</span></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">- To moja niespodzianka – wyszeptał.</span></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">- Percy, ale jak...skąd ty masz bilety?</span></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">- Od znajomego. Chcesz tak spędzić walentynki, czy... - nie dokończył. Pocałowałam go i wyszeptałam jedno słowo, które i tak nie oddawało mojej radości – dziękuję.</span></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">Koncert trwał coś koło trzech godzin. Zespół grał takie piękne piosenki jak „<i>Wherever I May Roam ”, „For Whom the Bell Tolls” </i>lub „<i>One” .</i> Jednak najpiękniej było, gdy Metallica zagrała „<i>Nothing Else Matters</i>”. Każda para się przytulała, łącznie z nami. To znaczy Percy obejmował mnie od tyłu w pasie i, gdy wszyscy głośno śpiewali razem z zespołem, on, te same słowa szeptał mi do ucha. Pewnie nikt nie widział w tym nic specjalnego, ale dla mnie to było wspaniałe. Szczególnie, że podczas partii instrumentalnej, Percy odwrócił mnie i na chwilę pocałował. Wokół nas ludzie (i zespół ze sceny) bili nam brawa i wołali "jeszcze raz! Jeszcze raz!". Jednak nic nie może wiecznie trwać. Po piosence „Smoke on the water” musieliśmy wracać. Nie dotarłam do internatu tak szybko. Po drodze zatrzymaliśmy się na klifie. Przez kilka godzin leżeliśmy na masce auta w świetle pełni i miliarda gwiazd wtuleni w siebie. Może to był taki prezent od Artemidy? Percy dał mi swoją kurtkę, gdy zaczęłam drżeć z zimna. Wiedziałam, że jest z niego gorący chłopak, ale nie, że aż tak! Na następnym spotkaniu chciałam oddać kurtkę, ale nie zgodził się. Powiedział, że mam ją zatrzymać, bo wyglądam w niej lepiej niż on i tak inaczej. Inaczej, niż ta Annabeth, którą poznał na obozie.</span></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">Och, ale to nie wszystko, o czym chciałam napisać. Pewnie się zdziwisz, pamiętniku, ale moja matka – Atena – dowiedziawszy się, że mam zamiar być z Percy'm, pogratulowała nam! Serio! Krótko ci o tym opowiem (naprawdę krótko):</span></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">Jak pisałam kiedyś, 4 lipca to dla nas – amerykanów – wielkie święto. W jedno lato, zamiast tradycyjnego ogniska, bogowie urządzili w obozie herosów bal. Oczywiście poszłam na niego z Percy'm. Zapomniałam, że żaden z bogów nie wiedział o naszym związku. Podczas jednego z wolnych tańców pocałowałam chłopaka. Ledwo się od siebie odsunęliśmy, a już usłyszałam głos mojej matki. Najpierw oczywiście było coś w stylu „<i>Annabeth Chase! Co ty sobie myślisz”</i> i tak dalej. Dodała jeszcze kilka zdań, zaskakując wszystkich obozowiczów, Chejrona i bogów! Co takiego powiedziała? „<i>Percy. Dałam ci kredyt zaufania. Jeżeli w jakiś sposób w waszym związku skrzywdzisz Annabeth, to nawet Tartar Cię nie ukryje. Mam nadzieję, że nie będę musiała długo czekać na na zaproszenie od Was.”</i> Stalibyśmy tak chyba z wieczność, gdyby nie ojciec chłopaka, który zaczął krzyczeć „<i>gorzko, gorzko”.</i> Po kilku sekundach dołączyli do niego wszyscy – razem z Ateną! Nie zostało nam nic innego, jak się pocałować. Chcieliśmy dalej tańczyć, ale Clarissa krzyknęła „<i>do jeziora kajakowego!”. </i>I powtórka z rozrywki. Tym razem siedzieliśmy krótko pod wodą, po czym Percy zrobił wejście smoka. Wyszliśmy z jeziora na grzbiecie wielkiej fali, która oblała wszystkich. Nawet Posejdon był mokry. Spojrzałam na Clarisse, a ta uśmiechnęła się i powiedziała, że dzisiaj nam daruje. Nawet nie wiesz, kochany, jak Chris ją zmienił. A teraz kolejna nowość – rok po bitwie o Olimp nie zostaliśmy wysłani na żadną misję! Ale czy to oznacza, że te wakacje były nudne? Oczywiście, że nie. Przyznam się, że podczas bitw o sztandar, skopałam mojemu chłopakowi kilka razy tyłek. Ale ostrzegałam, że ma się przygotować! Przecież nie będę mu niczego ułatwiać. Wiesz, pamiętniku, nikomu się do tego nie przyznawałam, ale zawsze miałam wysokie wymagania odnośnie mojego przyszłego chłopaka. Jednak, gdy spotkałam Percy'ego, te wymagania zmalały (a może tylko tak mi się zdaje? Może moje wymagania były dostosowane do niego?). Chłopak musiał mnie przede wszystkim kochać, troszczyć i mnie rozbawiać. A Glonomóżdżek właśnie taki jest.</span></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">Od nowego roku rzadko się spotykaliśmy. Chcieliśmy dobrze napisać egzaminy i cały czas spędzaliśmy przy książkach (glonomóżdżek też). W walentynki Percy pokazał mi pałac swojego ojca. I to nie wszystko! Posejdon tego dnia poprosił mnie, bym zaprojektowała jego pałac na nowo! Byłam w siódmym niebie! Później nadszedł maj – matury, zanoszenie dokumentów na uniwersytety i.... poród Sally. Tak, Percy został bratem. Pani Jackson (nie potrafię się przyzwyczaić do pani Blofis) urodziła śliczną córeczkę – Agnes. Pamiętam, jak raz staliśmy przed stalą. Percy obejmował mnie od tyłu i wyszeptał: „<i>Widzisz moją mamę, Paula i Agnes? Mam nadzieję, że ja też się tego doczekam. Że będę mógł być na miejscu Paula a ty na miejscu mojej mamy” </i>i delikatnie mnie pocałował. Kilka dni później Sally wyszła ze szpitala. Pomagaliśmy jej, więc nie pojechaliśmy na obóz. Byłam w ich domu 24 godziny na dobę. Percy nawet żartował, że przygotowywałam się do przyszłej roli! Chyba miał w tym trochę racji. Chłopak też dużo robił przy swojej siostrze. Już wtedy wiedziałam, że będzie wspaniałym ojcem. W urodziny Percy'ego dostaliśmy koperty z wiadomością, że dostaliśmy się na New York Uniwersyty. Ja na architekturę, a Percy na biologa morskiego. To był drugi powód do świętowania. Przyznam się, że wtedy pierwszy raz się upiłam. Jednak do niczego nie doszło! Wtedy jeszcze nie. Od września zaczęliśmy chodzić na Uniwersytet, więc codziennie się widziałam z moim chłopakiem. Zawoził mnie na uczelnię i do domu.</span></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">Przedtem pisałam, że Posejdon poprosił mnie o zaprojektowanie jego pałacu, prawda? Percy, na moje urodziny, wziął mnie znowu do swego ojca. Pokazał mi zamek. Nie mogłam uwierzyć, że wykonanie przerośnie w tysiącach jak nie milionach procentach moje wyobrażenie! Kilka godzin tak zwiedzaliśmy każdy zakamarek pałacu. To było piękne!</span></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">W jedną noc razem z Percy'm zaszaleliśmy całkowicie. Było to znowu w walentynki. Akurat tego dnia moja rodzina pojechała...gdzieś. Wieczorem dostałam wiadomość od chłopaka, że za godzinę będzie pod moim blokiem. Ubrałam jakąś spódniczkę, bluzkę na ramiączkach i półbuty na koturnie. Zrobiłam delikatny makijaż i wyszłam z mieszkania. Percy najpierw zaprowadził nas do studia tatuaży. Tak, zrobiliśmy tatuaże, ale z henny. Nie byłam jeszcze pewna, czy chciałam prawdziwy. Percy wybrał smoka na klacie. Moim zdaniem wyglądał jak „młody bóg”. Ja postawiłam na feniksa na lewym biodrze. Następnie zrobiliśmy sobie na włosach pasemka. Percy wybrał niebieskie a ja czarne. Jednak na tym się nie kończyło nasze szaleństwo. Poszliśmy na dyskotekę, gdzie szaleliśmy w tańcach. Wypiliśmy parę drinków i przed północą poszliśmy do mnie. Zamknęłam drzwi na klucz i zaczęłam całować Percy'ego. Kierowałam go do mojego pokoju. Opadł na moje łóżko i, zanim zdążył cokolwiek zrobić, leżał pode mną. Jedak nie na długo. Tak, pamiętniku. Tej nocy zrobiliśmy... TO. Było wspaniale. Nie ukrywam, że się bałam. Znajome, które przeżyły to przede mną, mówiły, że towarzyszy temu straszny ból. Ja nic nie czułam. To potwierdziło moje poprzednie odczucia – że Percy jest wyjątkowy i moim jedynym. Wtedy myślałam, że już wszystko będzie dobrze. Nie mogłam się mylić bardziej. Gdyby ktoś powiedział mi, że zerwę z Percy'm, wyśmiałabym go i poleciła jakiegoś psychiatrę. Jednak tak się stało. Przyznam się, że w pewnym czasie nie było dnia ani nocy, żebym tego nie żałowała. Pewnie ciekawi Cię, jak to się stało.</span></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">Wakacje, przed obozem. Byłam szczęśliwa, że znowu zobaczę Nica, Thalię, Tysona i, oczywiście, Glonomóżdżka. Dostałam nagłego i ostrego bólu brzucha. Poszłam do lekarza, a ten powiedział do mnie: „<i>to nowotwór wątroby”</i>. Byłam zrozpaczona. Przecież miałam całe życie przed sobą! Pomyślałam o Percy'm – co on zrobi, kiedy mnie już nie będzie? Pomyślałam, że muszę zrobić jedno. Spotkałam się z nim tego samego dnia. Powiedziałam najspokojniej, jak tylko potrafiłam: „<i>Percy, nie potrafię tego dłużej ciągnąć. To koniec. Przepraszam”.</i> Następnego dnia byłam już w szpitalu. Brakowało mi mojego chłopaka. Nikt, nawet rodzina, nie troszczył się o mnie tak, jak on! Wprawdzie tata z rodziną i Atena byli przy mnie, ale to nie to samo. Przez pierwszych kilka dni miałam wiele badań. Gastroskopie, rezonanse, tomografie, naświetlania, prześwietlenia i inne. Miałam jednak szczęście – rak nie był złośliwy. Jednak czymże była ta wiadomość w oceanie smutku? Nie mówiłam tego rodzinie, ale czułam, jak powoli nowotwór wykańcza mój organizm. Nie chciałam ich martwić. Raz siedziałam na łóżku po pobieraniu krwi i zastanawiałam się, co Percy teraz robi, czy znalazł inną, gdy usłyszałam, jak otwierają się drzwi. Bałam się spojrzeć w ich stronę. Bałam się, że zobaczę Tanatosa.</span></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">- Cześć, Annabeth. Jak się czujesz?</span></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">Spojrzałam na chłopaka. Włożył bukiet goździków i lilii – moich ulubionych kwiatów – do wazonu. Uśmiechnęłam się smutno do niego. Przysiadł na brzegu łóżka.</span></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">- Bywało lepiej. Co u Ciebie słychać?</span></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">- Jakoś sobie radzę, chociaż jest trudno bez osoby, która woła na mnie Glonomóżdżek.</span></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">Zaśmiałam się. Pierwszy raz od przyjścia do szpitala.</span></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">- Mogę wiedzieć, dlaczego tu jesteś?</span></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">- Annabeth, zerwałaś ze mną, ale nie zerwałaś naszej przyjaźni. W związku z tym nie odwiedzam swojej dziewczyny, ale swoją przyjaciółkę. A przyjaciół się nie zostawia w biedzie, prawda?</span></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">Czułam, jak w moich oczach zbierają się łzy, które po chwili spływają po moim policzku i spadają na dłonie. Zaczęłam płakać. Percy wytarł łzy i przytulił mnie mocno do siebie. Zaczął szeptać, że jest obok mnie, że mnie nigdy nie zostawi, że pragnie mojego szczęścia nawet za cenę swojego bólu. Co jakiś czas czułam dotyk jego ust na moim czole lub włosach. Teraz, ze zdwojoną siłą, dotarło do mnie, jak brakowało mi jego dotyku, ciepła jego ciała, głosu, bliskości. Nawet ciszy, która nam nigdy nie przeszkadzała.</span></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">- Percy, przepraszam Cię – wyszeptałam w jego tors.</span></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">- Za co?</span></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">- Że popełniłam największy błąd w moim całym życiu.</span></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">- To znaczy?</span></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">- Nie chciałam z Tobą zrywać. Nigdy nawet o tym nie myślałam. Gdy dowiedziałam się, co za paskudztwo siedzi we mnie, nie chciałam, byś cierpiał. Nie chciałam, by mój widok sprawiał ci ból, wzbudzał litość, byś widział, jak powoli się staczam, uchodzi ze mnie życie, niknę. Czy...czy możesz mi wybaczyć?</span></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">- Annabeth, mam być szczery? Miałem nadzieję i nadal mam, że to tylko jakiś żart, pomyłka. Że miałaś ciężki dzień. Powiedz mi tylko, a zapomnę o tym. Potraktuję jak jakiś koszmar. Chcesz tego?</span></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">- Chcę. Dalej będziesz moim chłopakiem?</span></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">- Byłem, jestem i będę Twój.</span></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">Percy siedział przy mnie w dzień i w nocy. Zostawiał mnie na godzinkę, dwie, żeby się umyć, przebrać coś zjeść. Często odwiedzali mnie też Thalia, Nico, Kaliana z Groverem, rodzice z braćmi, Atena, Posejdon i rodzina mojego chłopaka z małą Agnes. Z siostrą Percy'ego zapominałam, gdzie jestem i w jakim stanie. Na sam jej widok się uśmiechałam. Każdego dnia byłam coraz słabsza, bledsza, traciłam kolory. Percy, widząc jak choroba postępuje, każdego dnia mówił mi, że jestem piękna, że mnie kocha, wszystko będzie dobrze. Przepraszałam go wielokrotnie za mój błąd. Właściwie to próbowałam, bo gdy tylko zaczynałam, chłopak skutecznie uciszał mnie pocałunkiem. Dwa tygodnie po przyjściu do szpitala, miałam operację. Siedział przy mnie, przytulał i kołysał.</span></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">- Mądralińska, uśmiechnij się. Wszystko będzie dobrze. Wiem to.</span></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">- A jeśli ja nie...</span></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">- Ciiii. Nawet tak nie myśl.</span></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">- Będziesz na mnie czekał?</span></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">- Będę. Annabeth, nawet nie wiesz, jak wspaniale wyglądasz z małą Agnes.</span></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">- Naprawdę?</span></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">Zaśmiał się. Dlaczego dopiero tego dnia uświadomiłam sobie, jak bardzo kocham, gdy się uśmiecha i śmieje?</span></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">- Annabeth, mam do Ciebie propozycję.</span></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">- Tak?</span></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">Delikatnie położył mnie na łóżku. Jedną dłonią gładził mój policzek, a drugą brzuch. Pochylił się i szeptał do mojego ucha.</span></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">- Jak wyjdziesz ze szpitala, to może postaramy się o taką małą Agnes? - zaskoczył mnie.</span></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">- Chciałbyś?</span></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">- Tylko z Tobą.</span></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">- Propozycja przyjęta.</span></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">Całowaliśmy się, aż do przyjścia pielęgniarki. Percy „odprowadził” mnie pod salę operacyjną. Pocałował i wyszeptał „będę czekał”. Kilka minut później oddałam się w objęcia Morfeusza. Zanim ponownie otworzyłam oczy, poczułam ucisk na brzuchu i dłoni. Lekko rozchyliłam powieki, by przyzwyczaić się do światła. Już znałam jego przyczynę. To był Percy. Miał na sobie zielony fartuch. Zasnął z głową na moim brzuchu i dłońmi oplatającymi moją na łóżku. Wyglądał tak niewinnie. Gdybym wtedy pokazała go komuś i powiedziała, że to jest największy wojownik, nie uwierzyłby. Delikatnie głaskałam jego policzek i głowę. Po kilku minutach zobaczyłam jego oczy w kolorze oceanu. Uśmiechnęłam się lekko do Percy'ego. Podniósł głowę, a ja skorzystałam z okazji i szybko siadając, delikatnie pocałowałam. Gdy się odsunęłam, zauważyłam na jego policzku ślad łzy. Wtuliłam się w jego ciało. Słyszałam, jak Percy szeptem dziękuje bogom.</span></span></span></pre>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">-
Percy, co się stało?</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">-
Nic.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">-
To dlaczego płakałeś?</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">-
Ze szczęścia.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">-
Czyli?</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">-
Ann, nie budziłaś się już tydzień. Lekarze nie wiedzieli, co ci
jest.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">-
A ty tu byłeś?</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">-
Tak.</span></span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%;">
</div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: medium;">Już
nic nie mówiliśmy. Tydzień później zostałam wypisana ze
szpitala. Nie miałam żadnych skutków ubocznych operacji i nie
musiałam chodzić na chemioterapię. Pojechaliśmy na kilka dni na
obóz, gdzie oddałam się w wir obozowych obowiązków i bitew. To
było wspaniałe. Wiesz, kochany pamiętniczku, co jeszcze było
wspaniałe? Jak Percy urządził na moje 20 urodziny piknik pod
gwiazdami. Zabrał mnie nad Harlem Meer. Siedzieliśmy i
rozmawialiśmy, przytulali, śmiali, podziwiali zachód słońca, a
później gwiazdy. Jedliśmy potrawy, które mój kochany
Glonomóżdżek sam przygotował i sączyli moje ulubione wino. Nagle
Percy wziął gitarę (do dzisiaj zastanawiam się, skąd ona się
tam wzięła) oraz zagrał i zaśpiewał trzy wspaniałe piosenki:
„<i>Otwieram wino ze swoją dziewczyną</i>”, „<i>Zawsze tam,
gdzie ty</i>” i najpiękniejszą (moim marzeniem było, żeby mój
chłopak ją zaśpiewał) - „<i>Not like the other
girls”. </i>Później Percy odłożył swoją gitarę, klęknął
przede mną i powiedział magiczne słowa „<i>Annabeth Chase,
najpiękniejsza kobieto w całym wszechświecie. Czy uczynisz mi ten
zaszczyt i zostaniesz moją żoną?”. </i>Oczywiście
zgodziłam się, bo jakby inaczej? Resztę pikniku spędziliśmy na
śpiewaniu, całowaniu i zajmowaniu się sobą. Dał mi
najpiękniejszy prezent. Rano wstałam jako pani Chase, a poszłam
spać jako przyszła pani Jackson. Nie obchodziło mnie, że ktoś
może nas nakryć. Dla mnie liczył się tylko jego dotyk, jego
zapach, jego bliskość, jego głos. Pobraliśmy się półtorej roku
później – 14 lutego. Trzy miesiące po Groverze i Kalianie, Dwa
miesiące przed Nico i Eveliną (córka Zeusa) i trzy miesiące przed
Clarisse i Chrisem. Ślub (i miesiąc miodowy) odbył się w Grecji.
Sama Afrodyta dała mi suknie ślubną i przygotowała do wesela.
Percy'ego zobaczyłam dopiero przy ołtarzu. Prawie go nie poznałam.
We fraku nie wyglądał jak ten Glonomóżdżek! Na uroczystość
przybyli nasi przyjaciele z obozu, Chejron, Tyson, Thalia z
łowczyniami, nasze śmiertelne rodziny, Rachel, niektórzy znajomi z
pracy oraz bogowie. Cała dwunastka i ci pomniejsi, a Zeus połączył
nas węzłem małżeńskim. Później odbyło się piękne wesele.
Nie zabrakło tradycyjnych zabaw, jak rzucanie muszką i bukietem,
ściąganie zębami podwiązki, taniec nowożeńców oraz wspólne
zjedzenie pierwszego kawałka toru weselnego! Wiesz, kochany
pamiętniczku, jest takie powiedzenie – jaki ślub, taka noc
poślubna, więc nic nie muszę już dodawać. Następnego lata
zostaliśmy rodzicami – urodziłam chłopczyka Nathana. Ach,
pamiętam, jak Percy się stresował bardziej niż ja! Nathan jest
naszą małą mieszanką – ma blond włosy i zielone oczy. Ale
chyba już czas wrócić do rzeczywistości. Co teraz się dzieje?
Mamy po 27 lat. Dzisiaj mija piąta rocznica naszego ślubu. Percy, z
tej okazji, wziął mnie na tydzień do Chorwacji. Tylko ja i on. Bez
bogów, bez potworów, na urlopie. Siedzę nad jeziorem przy
wypożyczonym domku, a Percy klęczy za mną i masuje oraz czyta to
co napisałam, wspomina razem ze mną i komentuje. Właśnie zaczął
całować moje barki, a to oznacza, że czas kończyć. Nadchodzi
noc, a noc jest dla mnie i mojego męża. Poza tym zostało mi
jeszcze do powiedzenia jedno – w tym roku ktoś do nas dojdzie. Kto?
Mała dziewczynka - nasza córeczka.</span></span></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09746629005825641932noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-8360505736144018039.post-32613799472649514862013-10-12T21:07:00.002+02:002013-10-12T21:07:50.139+02:00Przepraszam.<span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">Przepraszam, przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam, przepraszam,</span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;"> </span><span style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">przepraszam.</span><br />
<div style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">
Przepraszam Was, ale w najbliższym czasie nie pojawi się notka. Powód, a właściwie powody? Po pierwsze - muszę sobie kilka rzeczy poukładać i nad kilkoma pomyśleć. A drygi, ważniejszy? Gdzieś mi wena uciekła. Jeśli ktokolwiek ją znajdzie, proszę o kontakt. Spodziewam się, że przez ten czas mogę stracić wielu czytelników. Dziękuję tym, którzy jeszcze zostali. Wiele to dla mnie znaczy. Jeszcze raz DZIĘKUJĘ. I taka maluteńka prośba. Właśnie porządkuję blogi i się straciłam. Dlatego chciałabym, byście w zakładce "POWIADOMIENIA" zostawiali adresy blogów, które chcielibyście, bym przeczytała. Nie tylko Wasze, ale również znalezione. Dotyczy to również blogów, które obserwuję. Do zobaczenia.</div>
<div style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">
(Mam nadzieję, że jeszcze) Wasza Rasmi.</div>
<div style="font-family: Georgia, serif; font-size: 16px;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09746629005825641932noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-8360505736144018039.post-58825526826097719982013-08-22T13:36:00.003+02:002013-08-22T13:36:57.269+02:009. Lepsze jutro.<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;">Hej,
kochani. Nareszcie wróciłam :D Mam nadzieję, że notka się Wam
spodoba. Liczę na komcie!</span></span><br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman;">Ps.:
Z dedykacją dla nowych obserwatorów/komentatorów bloga i dla Alice
di Angelo.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman;">Ps2.:
Dzięki, LunaRain za opis z gitarą i za poprzednią notkę. I love
this :D</span></div>
<pre class="western">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">
</span></pre>
<pre class="western"><span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">Spojrzałem na kobietę i już wiedziałem, że będę miał z nią dobry kontakt. Podszedłem do niej i wyciągnąłem rękę. Elen podała mi swoją. Wstała i... przytuliła mnie. Chwilę mi zajęło oddanie uścisku.</span></pre>
<pre class="western"><span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Miło mi Cię poznać, Percy.</span>
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Mi też, pani Blofis</span>
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Weszliśmy do domu. Matka Paula od razu zaprowadziła nas do jadalni. Najwyższy czas coś wszamać. Usiedliśmy do stołu zastawionego przeróżnymi rzeczami - sałatkami, owocami, wędlinami, serami, warzywami. Uczta godna imprezy na Olimpie. Szybko skonsumowaliśmy, nawet się nie odzywając. Byliśmy za bardzo zmęczeni. Elen zaprowadziła nas do pokoi. Otworzyłem drzwi i poczułem się jak w domu. Ale nie jak na Long Island, tylko Manhattanie. Ciemnobrązowe meble i masywne łóżko. Do tego ściany pomalowane na jasnozielony (w moim pokoju jest błękitny). Szybko się rozpakowałem, przebrałem i walnąłem w łóżko. Natychmiast oddałem się w objęcia Morfeusza.</span>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">* * *</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: 'Times New Roman', serif;">
</span></div>
</pre>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Obudziły mnie promienie słońca wpadającego przez odsłonięte
okno do mojego pokoju. Zaraz, gdzie ja jestem? Hmm... A no tak!
Detroit Rock City. Niegdyś piękne, bardzo zaludnione miasto,
teraz...prawie ruina. Sięgnąłem po telefon. Wow, ktoś się o mnie
martwi. Zobaczyłem z 20 nie odebranych połączeń od Amelii. Czego
może chcieć? Ledwo odłożyłem telefon na stolik, gdy usłyszałem
„<a href="http://www.youtube.com/watch?v=3mtlDc072cE" target="_blank">She's my sin</a>”</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Hallu?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- GDZIE TY DO CHOLERY JESTEŚ? JA TU
CZEKAM NA JAKIŚ ZNAK OD CIEBIE I SIĘ MARTWIĘ, ŻE JESZCZE CIĘ
NIE MA, DZWONIĘ DO CIEBIE CHYBA Z 20 RAZY, A TY NAWET NIE NAPISZESZ,
ZE WSZYSTKO JEST DOBRZE!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Też się już za Tobą stęskniłem.
Poza tym, kto zarzekał się, że będzie na facebook'u cały czas?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Przecież byłam! A teraz możesz mi
powiedzieć gdzie jesteś?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Detroit. Paul zabrał‚ nas do
swojej matki.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Wow. Ale i tak mogłeś zadzwonić,
że dotarłeś.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak. O 23 zadzwoniłbym. Odebrałabyś?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak, a potem zabiła za obudzenie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Dobra, kończę. Pogadamy jeszcze.
Udanych Świąt. Cześć.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Pa, Percy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Rozłączyłem się. Wstałem,
ogarnąłem i poszedłem na śniadanie. Oczywiście troszkę musiałem
się naszukać jadalni.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Cześć wszystkim. Jak tam Wasze sny?
- przywitałem się. Zauważyłem, jak Paul się zaczerwienił.
Czyżby sen dozwolony od lat 18?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- A Czemu się pytasz, Percy?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Wiesz, Paul. Powiadają, że co się
przyśni w nowym miejscu, to się wyśni – teraz ojczym przypominał
już dojrzałego buraka. Uśmiechnąłem się do niego niewinnie i
usiadłem na przeciwko Elen. Tak swoją drogą chyba mógłbym do
niej wołać babciu. Przecież to matka mojego ojczyma, więc
rodzina, mam rację? Ciekawe, czy by mi pozwoliła. Spytam
się...kiedyś.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Percy, Percy!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Pojedziemy zaraz z Sally do centrum.
Zostaniesz z babcią? - czyżby Paul czytał w moich myślach?
Spojrzałem na kobietę nie wiedząc, czego się spodziewać.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Z chęcią spędzę czas z moim
wnukiem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
No to zagadka rozwiązana. Yeah.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Jasne, zostanę.</div>
<pre class="western"><span style="font-family: Times New Roman, serif;">Wstaliśmy od stołu. Pomogłem babci umyć naczynia. Rodzice już pojechali, więc, gdy tylko babcia na chwilkę wyszła, cichaczem wysłałem im wiadomość, żeby coś kupili na prezent. Schowałem telefon i usiadłem w salonie. Chwilkę później dołączyła do mnie Elen.</span>
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Percy, opowiedz mi coś o sobie.</span>
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Ale co?</span>
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Wszystko. Chcę coś wiedzieć o moim wnuku.</span>
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Dobra, Percy, myśl. Wysil te swoje biedne, przemęczone, szare komórki przeplatane glonem. Tak! Zaraz, co ja to opowiadałem Amelii. A już pamiętam.</span>
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Urodziłem się 18 sierpnia z ADHD i dysleksją. Mój ojciec odszedł od nas gdy byłem mały. Nie wiem, dlaczego. Nawet go nie pamiętam. Później moja mama wyszła za mąż za Gabe'a. Nie lubiłem go. Co ja wymawiam? NIENAWIDZIŁEM. Najważniejsze dla niego było piwo i pokażę ci kilka chwytów zagrywki pokera. Nawet, gdy byłem w pobliżu, nie potrafił powstrzymać się od klepnięcia mamę w... nieodpowiednie miejsca.</span>
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Więc dlaczego Sally wzięła z nim ślub? W ogóle, co z jej rodzicami?</span>
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Uups. Wpadłem. I co teraz?</span>
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Nie wiem. Mama nigdy nie wspominała o nich. To chyba dla niej trudny temat. A co do Gabe'a, to podobno przed małżeństwem był inny. A później chyba mu się odwidziało. Zniknął po moim powrocie z obozu w wieku 11 lat. I nie tęsknię za nim. Tam poznałem moich przyjaciół – m.in. Silenę, Thalię, Nico, Charlesa, ale wszyscy wołają na niego Beckendorf, Annabeth, Grovera, braci Hood. Ach, długo by wymieniać.</span>
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Masz jakąś sympatię, prawda?</span>
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Zarumieniłem się. Ten kobiecy instynkt.</span>
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Heh, mam. Poznałem ją na obozie.</span>
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Jak się nazywa?</span>
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Annabeth. Annabeth Chase. I jest moją najlepszą przyjaciółką. Jest też córką Ateny.</span>
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Babcia spojrzała na mnie, jakbym spadł z Olimpu.</span>
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Bo to....</span>
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Powiedz....</span>
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Zaczęliśmy razem. Zaśmialiśmy się.</span>
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Kontynuuj. Kobietom się ustępuje.</span>
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Ach, jaki dżentelmen. Tylko odpowiedz szczerze. Co ci się śniło?</span>
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Miałem małą walką w sobie. To było takie... intymne, osobiste. Dobra, postawię wszystko na jedną kartę.</span>
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Ale nie powiesz rodzicom?</span>
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- A to dlaczego?</span>
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- To... to jest bardzo osobiste.</span>
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- To twoje marzenie? - powiedziała ściszonym głosem.</span>
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Tak. Ale obawiam się, że nic z tego nie wyjdzie.</span>
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Dlaczego?</span>
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Annabeth aktualnie ma trzecią sympatię. Pierwszy był Luke Castellan, syn Hermesa. Następnie Aleksander Mels a obecnie James Hakala.</span>
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">Otworzyłem się przed nią. Tak, zostanie w domu było wspaniałym rozwiązaniem. Czułem, że mogłem jej zaufać.</span>
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Nie martw się. Wszystko będzie dobrze. Uśmiechnij się. No a teraz opowiedz mi jak to jest z tymi dziećmi bogów.</span>
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- No to tak. Cały obóz jest dla osób, które lubią i interesują się starożytną Grecją - kulturą, językiem. Nazywa się Obóz Herosów.</span>
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Obóz Herosów?</span>
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Już tłumaczę. Obóz Herosów i trwa od zakończenia roku szkolnego, aż do drugiej połowy sierpnia. Przychodzi się do Chejrona – naszego nauczyciela i lekarza – i mówimy mu, że na przykład chcę być dzieckiem Posejdona jak ja.</span>
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Dlaczego Posejdona?</span>
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Kocham pływać i wszystko, co jest związane z wodą, a szczególnie z oceanem. A teraz wracam do obozu. Kwaterujesz się w odpowiednim domku i już jesteś dzieckiem boga. Uczymy się starożytnej greki, kultury, walki na miecze, łucznictwa. Mamy też taki mały park przygód. Czasem Chejron zabiera nas na wycieczki. Mamy też las, rzeczkę, oraz piękną plaże z jeziorem.</span>
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Długo już ta jeździsz?</span>
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Pięć lat.</span>
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- I podoba ci się?</span>
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Tak, bardzo.</span>
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- A teraz powrót do wcześniejszego pytania. Jaka jest Annabeth? Jak wygląda?</span>
<span style="font-family: Times New Roman, serif;">- Heh, jest o głowę niższa ode mnie. Ma długie blond loki i piękne szare oczy. Jest o głowę niższa ode mnie. Jest miła, ale jak się zdenerwuje, to lepiej uciekać. Jej inteligencja przebija wszystkich. Chce zostać architektem i zbudować coś, co przetrwa wieki.</span></pre>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- A ten sen?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Śniło mi się, ze siedzimy w lesie.
Rozmawialiśmy i czasem całowaliśmy. Przybiegli do nas do nas
dziewczynka i młodszy chłopak. Byli naszą małą mieszanka.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Chciałbyś, żeby to się spełniło?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nawet nie wiesz, jak. Jest moją
miłością i tą jedyną z dwóch.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Z dwóch?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak. Jedną jest ocean. Dlatego chcę
zostać biologiem morskim.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- A gdzie chodzisz?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Do pierwszej klasy liceum Goode. Na
15 alei na Manhattanie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Podoba ci się tam?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak, bardzo. Widuję tam Silenę i
Beckendorfa, którzy są parą. Ale też mam nowych przyjaciół.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Jak się nazywają?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Amelia, Harry i Iwona. Ale tęsknię
za innymi obozowiczami.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Nastała chwila ciszy. Spojrzałem na
salon – delikatny brązowy kolor wręcz uspokajał. Na ścianach
wisiało pełno obrazów. Kwiaty, pejzaże, sceny walki. Starsze
obrazy, mające już za sobą lata świetności i te nowe, jakby
dopiero wyszły spod pędzla artysty.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Malujesz?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak dla przyjemności. Jestem
samoukiem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Podobają mi się. Bardzo.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Babcia spojrzała na mnie i uśmiechnęła
się.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Wiesz, Percy, Przypominasz mi
Andrew’a.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Kogo?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Andrewa, mojego męża. Też kochał
ocean i wyglądał podobnie do Ciebie. I też po, tak jak ty i
Annabeth, poznaliśmy się na obozie. Pamiętam, jak chcieliśmy
zrobić imprezę po ciszy nocnej poza teren obozu. A jak wiadomo, nie
ma dobrej imprezy bez alkoholu. Na kogo wypadła podróż? Mnie i
Andrewa. Był dwa lata starszy. Zakochałam się w nim podczas tej
„przygody”. Zaimponował mi swoją odwagą, opiekuńczością,
poczuciem humory. Zostaliśmy parą w ostatni dzień obozu. Gdy
przyjechaliśmy do domu okazało się, że chodzimy do tej samej
szkoły, a nawet mieszkamy na tej samej dzielnicy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Wow, nieźle.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak, z Andrew’em łączyły i
dzieliły nas pasje – obydwoje lubiliśmy sztukę. Ten obraz –
wskazała na podmorskie miasto, które bardzo, wręcz idealnie
odzwierciedlało Atlantydę - namalowałam na jego urodziny. Często
też byliśmy na plaży, gdzie trzy lata od rozpoczęcia naszego
związku oświadczył mi się. Na szczęście moi rodzice od razu
zaakceptowali nasze narzeczeństwo.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- A dlaczego by nie mieli zaakceptować?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie wiedzieli, że w ogóle mam
chłopaka. Więc moi rodzice byli bardzo zaskoczeni, Szczególnie, że
miałam z nimi bardzo dobry kontakt i mówiłam o wszystkim. No,
prawie. Nie umieliśmy się dogadać w sprawie subkultur.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Dlaczego?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie podobało im się, że byłam
hipiską. A teraz wyobraź sobie hipiskę i metala.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Andrew był metalem? To chyba był
wielki szok zobaczyć Was razem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Oj był. A dla Ciebie by nie był,
gdybyś ty miał córkę, która jest gotką i przyprowadza ci
narzeczonego, który jest nemo?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Eee, babciu, nie nemo. Emo.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- No mówię, nemo. Więc? O byś
zrobił?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Chyba padł trupem, albo coś
takiego.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak jak mój ojciec, tylko on
zemdlał. To był dla mnie wielki szok. Tata zawsze silny, odważny,
rządzący twardą ręką, mdleje na widok córki z narzeczonym.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Wyobraziłem sobie taką sytuację ze
mną, Annaneth i Posejdonem. Nie mogłem powstrzymać uśmiechu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- I co dalej?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Zaszłam w ciążę trzy miesiące
przed ślubem. Byliśmy z Andrew’em i jego rodzicami bardzo
szczęśliwi. Ale moi rodzice już nie. Mieliśmy nawet „małą”
kłótnię, gdy dowiedzieli się, że biorę ślub cywilny. <i>„Jak
to? Chrześcijanka z wierzącej rodziny od pokoleń i nie bierze
kościelnego? O nie, młoda damo. Albo bierzesz kościelny, albo nie
licz, że pojawimy się na ślubie. A o dochowaniu czystości do
ślubu już nie wspomnę. Wstyd i hańba dla rodziny. Wstyd i hańba.”
</i>Spakowałam resztę rzeczy z domu rodzinnego i zamieszkałam
razem z narzeczonym tu, w tym domu. Pobraliśmy się w urzędzie
stanu cywilnego w Detroit. Obecni byli tylko rodzice Andrewa i nasi
bardzo bliscy znajomi. Wesele było skromne, ale z klasą.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Rozmawiałaś jeszcze kiedyś z
rodzicami?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak, raz. Po urodzeniu Paula
zadzwoniłam do nich i powiedziałam, że mają wnuka. Dzień
później, gdy do nas przyjechali, widziałam ich ostatni raz.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Co się stało?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Wracali późno w nocy. Nalegałam,
aby zostali na noc, ale nie chcieli.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Widziałem jak zaczynają się zbierać
łzy w jej oczach. Przytuliłem ją do siebie. Długo siedzieliśmy w
ciszy, nim Elen kontynuowała swoją opowieść.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Co się stało? - wyszeptałem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Wypadek. Ktoś wjechał w nich na
pasach. Matka zmarła na miejscu, a ojciec w drodze do szpitala. Do
dziś żałuję, że przez te pół roku nie rozmawiałam z nimi.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Znowu siedzieliśmy w ciszy. Na samą
myśl, że mógłbym stracić mamę i Paula przebiegły mnie
dreszcze.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Babciu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- A co się stało z twoim mężem?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Zginął, gdy Paul rozpoczął
studia.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Jak?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Został zastrzelony podczas napadu na
bank. Był policjantem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Przykro mi.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Już się z tym pogodziłam.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ciężko było?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Bardzo. Ale przecież nikt nie żyje
wiecznie. Na każdego przyjdzie czas. Na niektórych prędzej, a na
innych później.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Jak Paul to zniósł?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Zamknął się w sobie. Uciekł do
nauki. Długo się do mnie nie odzywał. Podejrzewam, że miał
depresję. Wiem od znajomej, że stracił kontakt ze znajomymi. Tak
było, aż poznał kobietę. Jak się później okazało, Twoją
matkę. Przyjechał do mnie i zaczął opowiadać, że poznał
kobietę, którą uczy i ma syna. Jest piękna, inteligentna. No, coś
podobnego do Twoich słów o Annabeth. I zawdzięczam twojej mamie,
że przywróciła mi syna - tego sprzed śmierci ojca.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak, mama jest wyjątkowa, Paul też.
Odkąd sięgam pamięcią, zawsze chciałem dla mamy faceta takiego
jak Paul. Faceta, który sprawi, że mama będzie się uśmiechać.
Nie ukrywam, bardzo się zdziwiłem, gdy usłyszałem przez telefon
jego głos, a nie mamy. Bałem się, że będzie taki jak Gabe. Ale
gdy go spotkałem, poznałem, zobaczyłem, że mama jest szczęśliwa,
wszystkie troski odeszły. Zaufałem mu i nie żałuję decyzji. Fata
chyba to zaplanowały.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Fata?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Greckie boginie losu. Najpierw trud,
cierpienie, a później radość, szczęście.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nieźle się w to wkręciłeś.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nawet nie wiesz, jaką wielką
częścią mojego życia jest mitologia grecka.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Rozmawialiśmy tak o wszystkim. O
muzyce, wojnie, widzianej z jej punkty widzenia, kulturze,
dzisiejszym świecie i marzeniach.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Percy, mamo! Jesteśmy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Już? Tak szybko?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Szybko? Pani Blofis....</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Mamo, jak już, córeczko. -
zaznaczyć w kalendarzu - mama się zarumieniła.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Mamo. Nie było nas 5 godzin.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Aż tyle? Myślałam, że mniej.
Pójdę robić obiad.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Mamo czekaj - pobiegłem do niej -
kupiliście coś?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak, zestaw do malowania - farby,
pędzle, płótna i sztaluga.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Dzięki. Ile Wam jestem winien?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Uśmiech mamy i machnięcie ręką.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
* * *</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Tyk, tyk, tyk, tyk, tyk, tyk, tyk,
tyk</i>.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Nie no, ja się pytam ile można. Dotychczas nie miałem
problemu ze spaniem w nowych miejscach.<br />Ogólnie, ze spaniem przez
koszmary owszem, ale nigdy z powodu po prostu, przeczucia?!<br />Bzdura.
Ehh nie wytrzymam… Wstałem i narzuciłem na siebie szlafrok.
Przecież nie spędzę całej nocy w jednym pokoju, nie? Nie z moim
ADHD. Wysunąłem głowę za drzwi. Korytarz spowijała ciemność
przerwana przez bladą poświatę księżyca wpadająca przez okna.
Ruszyłem przed siebie. Ten dom faktycznie wygląda na stary nie
tylko z zewnątrz. Doszedłem do schodów mijając pokój mamy i
Paula oraz pokój Elen.<br />Schody. Oczywiście można było
przewidzieć wyłożone wypłowiałym już ciemno szkarłatnym
dywanem. Cóż pozostaje jak nie ruszyć na szczyt? Po kilku chwilach
znalazłem się przed starymi dębowymi drzwiami. Pokrywała je chyba
z 10 cm warstwa kurzu. Dlaczego… Zakręciło mi się w głowie i
musiałam się przytrzymać ściany. Ewidentnie coś dziś wisi w
powietrzu. Otworzyłem drzwi odciskając ślad mojej dłoni na gałce.
Chłód mosiężnej gałki przyprawił mnie o dreszcz. Pchnąłem
lekko drzwi… Uchyliły się ze skrzypnięciem. Wziąłem głęboki
oddech i wsunąłem się do pomieszczenia. Ciemność wdała się tu
bardziej czarna niż na korytarzu, jednak w głębi widać było
jasne światło wpadające przez okno. Podszedłem bliżej. Uchylone.
Poczułem chłód przez nie wpadający. Dotknąłem framugi. Stara,
bardzo stara farba z odrywała się drażniąc moje palce.
<br />Odwróciłem się. Wszystkie meble wypełniające przestrzeń
poddasza były przykryte niegdyś białymi prześcieradłami.
Ściągnąłem szarpnięciem materiał. Na komodzie stały przeróżne
rzeczy. Ramki przedstawiające małego Paula, Elen z mężem w dniu
ślubu. Szczęśliwą rodzinę. Skrzypnięcie podłogi. Machinalnie
sięgnąłem do kieszeni i wyczówawszy w niej Orkana odwróciłem
się. Nikogo nie zobaczyłem. Sięgnąłem do szuflad. Zeszyty, i nic
więcej. Dopiero teraz zauważyłem, że prześcieradło nie zsunęło
się do końca. Sięgnąłem ostrożnie. Moim oczom ukazała się,
gitara? Nie była jakaś wyjątkowa, widziałem w życiu kilka gitar,
ale jednak ta była inna. Było od niej czuć tą aurę. Starości,
magii? Przesadzam. Ziewnąłem i zamrugałem kilka razy. Sięgnąłem
po stare pudło. Chwilę przed jego dotknięciem zawahałem się. Po
chwili siedziałem w promieniach księżyca z stara, dość
zniszczoną gitarą. Brakuje jej strun. Położyłem palce na
strunach, tak jak kolesie w teledyskach które oglądam i jak chłopcy
z kabiny Apolla.<br />-Ajj, ostre…- mruknąłem do siebie karcąco i
puściłem struny. - Jeszcze raz…- tym razem poszło mi lepiej,
prawą ręką szarpnąłem struny. To co usłyszałem nie
przypominało żadnego konkretnego dźwięku. Czego można się po
mnie spodziewać… Mimo tego nie przestawałem. Jak zaczynam to
kończę. Spróbowałem inaczej. Ałł, źle. Jeszcze raz.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Nie wiem, ile tak siedziałem. W
momencie budynek się zatrząsł. Szybko odłożyłem gitarę i
wstałem. Skierowałem się w stronę drzwi. Musiałem przytrzymać
się ściany. Nie myślcie ze mam problemy z równowagą wstrząs był
silny. Po chwili dom zaczął znów drzeć, z każda sekundą
wstrząsy przybierały na sile… Zszedłem ostrożnie na dół. Po
chwili obok mnie pojawiła się babcia.<br />-Mamo?! – usłyszałem
krzyk Paula.<br />-Tutaj jesteśmy! Odwróć się. - Kobieta
odkrzyknęła mu.<br />Spojrzałem na mamę była przerażona.
Schroniliśmy się na parterze, pod stołem w kuchni, jakkolwiek
absurdalnie to brzmi.<br />Co tu się dzieje! Przecież to nie może
mieć żadnego związku ze mną, prawda? Muszę zadzwonić do</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Ann, albo lepiej Chejrona… sam nie
wiem… Wstałem i pobiegłem do pokoju. Zaraz za mną pojawił się
też tam i Paul.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Percy, wszystko w porządku?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie, Paul. Nie mam mojego plecaka...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Salon. Potrzebujesz czegoś?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak, drachm. Nie podoba mi się to
trzęsienie. Coś czuję, że jest to związane ze starożytnością.
Muszę porozmawiać z Chejronem i Posejdonem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Wybiegliśmy z pokoju.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Chwilę później.</i></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
Tęcza zamigotała i pokazała mi
mojego ojca, stojącego w swoim pałacu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tato!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Percy? Co ty tu robisz? - Kolejna
porcja wstrząsów.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- To twoja sprawka?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie. Dlaczego mnie oskarżasz?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie oskarżam, tylko się pytam.
Pytam się , gdyż jesteś też bogiem trzęsień ziemi, więc
pomyślałem...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Pokręcił głową.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tutaj też to odczuwamy. Niestety nie
mogę ci pomóc. Sam chciałbym wiedzieć, co się dzieje.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Skontaktuję się z Chejronem, może
on coś wie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Dobra myśl. Jak coś będę
wiedział, powiem Ci. Do zobaczenia. Wesołych świąt.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nawzajem. Pa.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Machnąłem ręką i zakończyłem
połączenie. Dobra, teraz obóz.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- O Irys, bogini tęczy, przyjmij moją
ofiarę. Pokaż mi Chejrona, Obóz Herosów.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Chwilę później już widziałem
mojego nauczyciela w pełnej formie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Chejronie!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Percy! Domyślam się, że ty... -
przerwał mu wstrząs - w sprawie trzęsienia?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Dokładnie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Niestety, Percy. Nic nie wiem. Ale to
musi być coś poważnego.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Dlaczego?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Zostało zwołane właśnie
nadzwyczajne posiedzenie na Olimpie. Jak coś będę wiedział,
poinformuję Cię. A póki co, do lata.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Do lata.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Rozłączyłem się. Szybko pobiegłem
do kuchni i wlazłem pod stół. Zaczęło świtać, a trzęsienie
zaczęło ustawać.<br />-Co do jasnej… ymm - Paul urwał napotkawszy
wzrok mamy - się tutaj dzieje…<br />-Nie mam pojęcia skarbie…-
mama Paula wyraźnie przejawiała o nas troskę. - Skoro i tak już
nie śpimy i to, hmm trzęsienie przeszło przygotuję śniadanie.-
podeszła do lodówki i zaczęła się krzątać, a mama jak gdyby
nigdy nic ruszyła jej pomóc. Oszaleję, Paul patrzał na mnie, a ja
na niego.<br />- Nie próbuj zrozumieć… -mruknął. Wyszliśmy z
kuchni, aby posprzątać zniszczenia nocy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Obudźcie mnie na śniadanie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Jasne.</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
* * *</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Cześć, co na śniadanie?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Chyba na obiad.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Obiad?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Percy jest 15:00 i ty chcesz
śniadanie?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Eeee, tak? Spałem tak długo? Ale
mieliście mnie obudzić!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie potrafiliśmy. A Paul miał
prawie bliskie spotkanie z Twoją nogą. Dobra, siadaj, jedz i pomóż
nam.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ale w czym?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- No jak to w czym. Dzisiaj jest
Wigilia. Trzeba się przygotować.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Później, bliżej nie
określony czas.</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Percy, jak ty wieszasz te lampki?
Przenieś na drugą stronę. A łańcuchy gęściej... ALE NIE AŻ
TAK!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Jakoś udało mi się ubrać choinkę...
po kilku godzinach. Stół już też rozłożony i nakryty. Na
szczęście prezenty już spakowane, więc teraz tylko czekać na
gwiazdkę. Przeszedłem do pokoju. Wybrałem czarne jeansy, błękitną
koszulkę i... marynarka? No tak. Pewnie mama mi dorzuciła. Ubrałem
się i spróbowałem ogarnąć moje włosy. Wysłałem krótkie
życzenia do przyjaciół (Ann, Amelii, Harry'emu i Iwonie życzyłem
udanego związku). Dostałem od prawie wszystkich życzenia zwrotne.
Jeszcze tylko ostatnie looknięcie na fejsa. Głowna i kilka zdjęć
od Ann z tym jej lowelasem. Na jednym zdjęciu się...całowali.
Myślałem, że umrę. Szybko się wylogowałem, ale obraz pozostał
w mojej pamięci. To było gorsze od ukąszenia skorpiona. Z bólem
fizycznym zawsze sobie poradzę, ale emocjonalny to już inna bajka.
Ten zabija od środka i jest o wiele gorszy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- PERCY! KOLACJA.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Dobra, trzy głębokie wdechy i
odłożyłem swój ból. Przecież jestem z rodziną, więc trzeba
się cieszyć, prawda? Zszedłem do salonu. Wszyscy już stali i
czekali na mnie. Krótka modlitwa, życzenia (każdy mi życzy
związku z Ann) i posiłek. Makówki, ziemniaki, ryby, kapusty,
barszcz i inne potrawy. Mniam...prawie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Percy, dlaczego nie jesz ryby?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Bo jestem synem Posejdona a ryby
mieszkają w morzu. To tak jakby zjeść brata.</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- </i>Percy ma uraz do ryb. Gdy był
mały prawie połknął ość.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Dziękuję mamo za ratunek.</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Rozumiem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Kilkanaście minut później wszyscy
siedzieliśmy przed choinką. Zgadnijcie kto rozdawał prezenty. Tak,
ja. Najpierw Paul. Co dostał? Męskie rzeczy. Perfum „NAZWA” i
butelkę whiskey/koniaku. Dorzuciłem jeszcze paczkę maszynek do
golenia i żel. Mama <i>dostała</i> biżuterię™ i butelkę™
czerwonego, półsłodkiego wina. Babcia już wcześniej wspomniane
rzeczy malarskie. Ach, ta jej radość. No, wszyscy obdarowani, więc
mogę wstać.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Percy, czekaj. Mamy dla Ciebie
jeszcze jeden prezent.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Nie ukrywam zdziwiłem się. Chwilę
później przede mną leżał pokrowiec bardzo podobne do tego, które
znalazłem w nocy. Zaraz, chyba to nie jest...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Percy, może otworzysz?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Zrobiłem tak, jak powiedziała babcia
i...zamarłem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Chyba gdzieś tu wkradła się
meduza. Percy, zamknij usta.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Obudziłem się i delikatnie dotknąłem
gryfu, pudła, strun już kompletnych. Wyciągnąłem instrument.
Lewą ręką nacisnąłem struny, a prawą po nich przejechałem. Tym
razem pokój wypełnił dźwięk czystszy niż rano.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ale jak, skąd wiedzieliście?<br />-
Podziękuj swojej babci.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Uśmiechnęła się do mnie i
przysiadła się.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie tylko ty miałeś problemy z
zaśnięciem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- To ty tam byłaś?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak. Słyszałam, jak próbowałeś
grać, jak… fałszowałeś. Mimo to nie przestawałeś próbować.
Nie poddawałeś się. Uruchomiłam kontakty i voil<span style="color: black;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 9pt;"><span style="background: #e9eafd;">à.</span></span></span></span>
W muzycznym jakiś młody człowiek ci nastroił struny. A tu masz
zeszyt z akordami. To co. Bierzemy się za naukę? Pokażę ci kilka
chwytów.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Jasne. A ta gitara, jest Twoja?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Percy, pokażę ci kilka chwytów<br />-
Jest twoja? - wskazałem gitarę, po co ja wdaję się w dyskusję z
mamą Paula? <br />- I tak i nie, należała do mojego męża.<br />- I
potrafisz grać?<br />- Kiedyś próbował mnie nauczyć -
odpowiedziała cierpko - jednak niektórzy nigdy się tego nie
nauczą. To jak, zaczynamy?<br />- Chętnie…<br />- To patrz, to są
struny, a to progi musisz naciskać odpowiednie struny w odpowiednim
miejscy i w odpowiednim czasie żeby wydały dźwięk, który chcesz.
Na przykład jeśli naciśniesz pierwszym palcem 2 strunę na
pierwszym progu tutaj - zaczęła układać moje palce na gryfie –
drugim palcem 4 strunę na drugim progu, tak dobrze, i trzecim palcem
3 strunę na drugim progu i pociągniesz wszystkie struny naraz, nie,
nie pociągasz prawą ręką, a lewą dalej przyciskasz struny
-zaśmiała się i jeszcze raz ułożyła moje palce. Gdy pociągnąłem
struny dźwięk był okropny. Elen znów się zaśmiała i zaczęła
coś mówić o stroju gitary…<br /><br />
</div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;"><i>Światło
jeszcze długo się świeciło w salonie, zanim wszyscy poszli spać.
Nauce gry na gitarze towarzyszyły żarty, śmiechy, wspomnienia Elen
z dzieciństwa jej jedynego syna i rozmowy. Percy zapomniał o bólu.
Zapomniał, że na zewnątrz czekają na niego potwory, nowe zadania
i niebezpieczeństwa. Nowe straty. Zapomniał, że jest synem
Posejdona – boga z wielkiej trójki. Teraz był tylko kolejnym
Percy’m. Był tylko on, gitara i rodzina. Cieszył się chwilą.
Ale nie tylko on spędzał wigilię z rodziną. 24 grudnia. Jedyny
dzień w roku, kiedy bogowie schodzą do obozu i spędzają czas z
dziećmi. Z niektórymi pierwszy raz, a z niektórymi już ostatni.
Tego dnia nie ma relacji istota boska - półbóg. Jest rodzic -
dziecko. Ares nie rozmawia ze swoimi dziećmi patrząc na nich
niebezpiecznie. Uśmiecha się, żartuje przytula. Atena tego dnia
nie kieruje się rozumem, lecz sercem. Hestia patrzy na wszystkich i
uśmiecha się. Hera nie patrzy na Thalię jak na najgorsze zło.
Patrzy na nią, jak na swoją córkę. Demeter nie kłóci się z
Hadesem o Persefonę. Afrodyta tego dnia porzuca swoje plany na
idealny romans i bawi się ze swoim mężem, Hefajstosem. A Zeus,
Posejdon i Hades traktują się tego dnia jak bracia. Nie kłócą
się, nie wywyższają. Tego dnia liczy się tylko to, że są razem.
Ale to nie wszystko. W tym magicznym dniu odchodzą od herosów
wszystkie troski. W tym dniu wszyscy – herosi, najady, driady,
bogowie, centaury – wszyscy patrzą w gwiazdy z nadzieją. Z
nadzieją na lepsze jutro.</i></span></span></span><span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;"><i>
</i></span></span>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09746629005825641932noreply@blogger.com27tag:blogger.com,1999:blog-8360505736144018039.post-26333802054335406832013-08-13T14:37:00.001+02:002013-08-14T10:08:17.672+02:00Welcome.Witajcie, kochani. W niedzielę wróciłam i jeszcze nie zdążyłam ogarnąć wszystkiego. Notka się... pisze i przepisuje. W tym tygodniu raczej nie będzie (sprawy rodzinne), ale do końca wakacji... jak najbardziej. Mam nadzieję, że Wam się spodoba. A co do poprzedniej notki... Luno, uwielbiam Cię. Twoja notka wspaniałą, genialna itd. Dziękuję ci za nią i trzymam kciuki za kolejne. Dla wszystkich, którzy zdziwili się, że w notce nie występuje nasz kochany Persiak już tłumaczę - nie wystąpił żaden błąd, nie przestałam pisać o Percabeth (kurde, już zdradziłam), nie straciłam chęci, ALE razem z redaktorką mamy pewny plan na historię i mamy nadzieję, że Wam się spodoba. Ten zabieg był specjalny, by.... albo nie. Wszystkiego dowiecie się w swoim czasie. Tylko mnie nie zabijcie.<br />
Pozdrawiam i życzę miłej reszty wakacji.<br />
Rasmuska.<br />
Ps.: właśnie siedzę i kopiuję Wasze notki na komórkę, by w wolnym czasie je przeczytać bez konieczności załączania laptopa ;DAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/09746629005825641932noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8360505736144018039.post-12899199711457629762013-07-20T22:47:00.000+02:002013-07-20T22:47:19.270+02:00Wszystko na swoim miejscu…<br />
<div class="MsoNoSpacing" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
<span style="font-family: Calibri;">Trzaskający kominek w naszym domku. </span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
<span style="font-family: Calibri;">Cisza...</span></div>
<div class="MsoNoSpacing" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
<span style="font-family: Calibri;">Kartka,
długopis, gitara. Uwielbiam. Miałam coś napisać, ale jakoś brak weny, czegokolwiek. Kolejne
opuszczone zajęcia, a tekst ani rusz. </span></div>
<br />
<div class="MsoNoSpacing" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
<span style="font-family: Calibri;">- Ty nie na zajęciach?</span></div>
<span style="font-family: Calibri;">-Nie właśnie…, oh to tylko ty – przestraszyłam się, że to
któryś z wykładowców, jednak do domku wszedł Criss.</span><br />
<span style="font-family: Calibri;">-Tylko ty? Myślałem że jestem kimś więcej niż „tylko ty”.
-zrobił ta </span><br />
<span style="font-family: Calibri;">-Oj nie przesadzaj. – Pocałowałam go w policzek na
powitanie.</span><br />
<br />
<div class="MsoNoSpacing" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
<span style="font-family: Calibri;">- Piszesz? – temat piosenki… Usiadł koło mnie i sięgnął
po mój notatnik. Jak, pytam jak ja mam mu powiedzieć, że zarwałam ostatnio 10
lekcji, a tekstu, ba nawet marnego początku, pomysłu, zalążka dalej brak. Ehh, cóż
prędzej czy później się dowie… Zaczęłam unikać jego wzroku.</span></div>
<br />
<div class="MsoNoSpacing" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
<span style="font-family: Calibri;">- No w sumie nie jest tak źle, w sumie to już… - odsunęłam
notatnik by nie odkrył ziejącej z niego pustki.</span></div>
<span style="font-family: Calibri;">-Coś kręcisz, pokaż. - nachylił się przeze mnie.</span><br />
<span style="font-family: Calibri;">-Ale nie jest jeszcze skończona!! – złapałam jego
rękę,<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>próbowałam przeszkodzić mu w
otwarciu notesu, jednak wszystkie moje działania poszły na marne. </span><br />
<span style="font-family: Calibri;">-Kate...- długa przerwa, niedobrze - tutaj nic nie ma, nie licząc kilku starych kawałków – zmarszczył brwi i spojrzały na mnie
jego ciepłe ciemno brązowe oczy.</span><br />
<span style="font-family: Calibri;">-No, tak jakby, ja no… – Spuściłam wzrok, teraz czeka mnie kazanie...</span><br />
<span style="font-family: Calibri;">- Ale co się dzieje? Nigdy wcześniej nie miałaś problemu
z pisaniem, poza tym…</span><br />
<span style="font-family: Calibri;">-Takk, wiem, ale ostatnio coś tak, sama już nie wiem… - spuściłam
głowę. Włosy zakryły mi twarz.</span><br />
<span style="font-family: Calibri;">-Kate…- zaczął tym swoim troskliwym tonem - czy ty, aby na
pewno nie powinnaś być na wykładach?</span><br />
<span style="font-family: Calibri;">-Jutro pójdę … - czemu oni cały czas czepiają się tych
wykładów? Nie rozumieją, że mam je zupełnie gdzieś? Po co mi jakaś kultura
starożytnej Grecji, historia zgromadzenia, fizyka, przedsiębiorczość i inne?</span><br />
<span style="font-family: Calibri;">-Ile lekcji opuściłaś?</span><br />
<span style="font-family: Calibri;">-Ostatnio? – wpadłam, dlaczego nigdy nie zastanowię się zanim coś palnę?! – Nie wiem z 5, 10 ?</span><br />
<span style="font-family: Calibri;">-Jak dalej będziesz tak robić to czeka Cię przeniesienie,
albo co gorsza kolejna wizyta Jarred’a – lekko się zaśmiał. Uwielbiam jego
śmiech, zawsze wprawia mnie dobry humor, jednak teraz on się o mnie martwił. Przecież wiem, że robię źle...</span><br />
<span style="font-family: Calibri;">- Jarred wcale nie jest taki zły…- uśmiechnęłam się - poza
tym nie przeniosą mnie, ostatnio coraz lepiej mi idzie, widziałeś jak panuje
już nad wodą?</span><br />
<span style="font-family: Calibri;">-Tak wtedy to ja zerwałem się z lekcji - uśmiechnął się –
Dobra musze lecieć zaraz zaczną mnie szukać.</span><br />
<span style="font-family: Calibri;">-A czemuż to?</span><br />
<span style="font-family: Calibri;">-Obiecałem Waist’owi że polecę z nim i młodymi na rundkę
wokół rezerwatu.</span><br />
<span style="font-family: Calibri;">-Zapewne, nie mogę lecieć z wami? –spytałam z miną
niewinnego, proszącego kotka</span><br />
<span style="font-family: Calibri;">-W sumie taż jakiś trening, w siodlarni za 20 minut.-
Ruszył w kierunku schodów.</span><br />
<span style="font-family: Calibri;">-Czekać na Ciebie?</span><br />
<span style="font-family: Calibri;">-Nie, musze jeszcze coś załatwić – puścił oczko i zniknął w
swoim pokoju na piętrze.</span><br />
<span style="font-family: Calibri;"></span><br />
<span style="font-family: Calibri;">Ubrałam się i wyszłam na powietrze. Zdecydowanie bryczesy
i sweter to moje ulubione ubranie.</span><br />
<span style="font-family: Calibri;">Pomimo, że to dopiero luty jest dość ciepło. Promienie
słońca leniwie przebijające się przez chmury muskające moją twarz. Droga do
stajni i obejścia nie jest długa, jednak aby się tam dostać trzeba przejść spory odcinek.</span><br />
<br />
<div class="MsoNoSpacing" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
<span style="font-family: Calibri;">Właśnie, gdy zbliżałam się celowi mej wyprawy drogę
zagrodziła mi Anett. </span></div>
<span style="font-family: Calibri;">- Witaj, Kate.- zawsze wypowiada moje imię z wyraźną
ignorancją. Jakbym była kimś… gorszym…</span><br />
<span style="font-family: Calibri;">-Cześć. - zbyj ją, przecież to nikomu nie zaszkodzi, tak mówienie do siebie opanowałam do perfekcji.</span><br />
<span style="font-family: Calibri;">-Dalej wierzysz ,że on będzie z tobą? –zaczyna się, dlaczego ona
zawsze musi wpychać swój nochal w nie swoje sprawy?! Czy zawsze musi psuć mi
humor? Rozumiem że, miedzy nami, a tymi „zwykłymi”, jeśli można nazwać nas
wszystkich ogólnie normalnymi, zawsze były spory, ale ona stanowczo starała się
uprzykrzyć mi życie.</span><br />
<span style="font-family: Calibri;">-Nie rozumiesz tego, że on zadaje się z tobą tylko dla
tego że jest mu ciebie żal?</span><br />
<span style="font-family: Calibri;">-Nieprawda, wybacz ale śpieszę się…- wycedziłam przez zęby, starając zachować uśmiech.
Tylko spokojnie Kathrin<em>.</em> </span><br />
<span style="font-family: Calibri;">- Myślisz że będzie tracił czas na kogoś takiego jak ty?
Cienia, który jest taki słaby?</span><br />
<span style="font-family: Calibri;">- A ty niby jesteś taka silna? – mój głos zadrżał… Stawia
mnie to na przegranej pozycji - Tylko nieznacznie wyprzedzasz moje opanowanie o..</span><br />
<span style="font-family: Calibri;">-Nieznacznie? Czy ty siebie słyszysz, radzę odczep się od niego boo… Cześć Criss. – Nagła zmiana
tonu uświadomiła mnie o zmianie rozkładu sił. Pojawił się Criss. Rozjemca.
Osoba na której zależy każdej z nas.</span><br />
<span style="font-family: Calibri;">- Cześć Anett. Widzę, że znalazłaś w końcu wspólny język
z Kate. – uśmiechnął się przyjaźnie, a ona odpowiedziała tym samym. Wstrętna... odpuść. Ta wspólny
język, czy on nie widzi, że ona jest dla mnie „miła” tylko w jego obecności??</span><br />
<span style="font-family: Calibri;">-Tak można tak powiedzieć - fałszywy uśmiech, jak zwykle - chciałam Cię spytać, czy nie
wyskoczylibyśmy gdzieś razem, dzisiaj tak dawno nie byliśmy nigdzie razem… - Ano
tak znowu jej zagrywki. Za każdym razem gdy tylko go widzi…</span><br />
<br />
<div class="MsoNoSpacing" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
<span style="font-family: Calibri;">-Anett, miedzy nami nic nie ma, pamiętasz? – Criss był
chłopakiem Anett, bo tego ze Anett była dziewczyną Criss’a powiedzieć nie
można. Zerwał z nią pół roku przed moim przybyciem do "Veriun". Pomimo to za
każdym razem dawał jej do zrozumienia, że to skończone ona dalej ciągnęła temat
puszczając wszystkie jego słowa mimo uszu.</span></div>
<span style="font-family: Calibri;">-Ależ oczywiście tak tylko pytałam, bo skoro jesteś sam
to…</span><br />
<span style="font-family: Calibri;">- Anett, nie jestem sam. – Przerwał jej i w tym samym momęcie
chwycił mnie za rękę. Dotyk jego ciepłej, delikatnej, a zarazem silnej dłoni...</span><br />
<span style="font-family: Calibri;">- Wy jesteście razem? – wykrztusiła z trudem,
niedowierzając własnym oczom i wypowiedzianym słowom. Twarz blondyny wykrzywił grymas, nie jestem pewna czy w tym momencie panowała nad mimiką swej twarzy. To prawda Criss i ja
„chodziliśmy” ze sobą, jeśli można to tak nazwać. Od ponad 5 miesięcy spędzamy
ze sobą więcej czasu. Jest moim najbliższym przyjacielem, oczywiście razem z
Nate’m. Jednak Nate i Scarlett są dla mnie jak rodzeństwo, a Criss to po prostu Criss.</span><br />
<span style="font-family: Calibri;">-Od 5 miesięcy. – zgadnijcie kto to powiedział, bo to nie
byłam ja. Criss nie należy do osób, które lubią mówić o sobie, a tym bardziej
chwalić się swoimi związkami. Nie sądziłam też, że odważy się powiedzieć jej to
tak otwarcie.</span><br />
<span style="font-family: Calibri;">-Ahh tak,<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>to ja
nie przeszkadzam. – odeszła speszona, jednak jak gdyby nigdy nic, po prostu
odeszła.<span style="mso-spacerun: yes;"> Jakie to niemożliwe. Uśmiechnęłam się w duchu. </span></span><br />
<span style="font-family: Calibri;">- A ty co taka cicha, zwykle nie da się przy tobie słowem
odezwać, a teraz? – zwrócił się tym razem do mnie. Wzruszyłam ramionami i
pociągnęłam go do stajni. Parsknął śmiechem. Stanowczo należy mi się relax za kolejne starcie z
Anett, tym razem wygrane.</span><br />
<br />
<div class="MsoNoSpacing" style="margin: 0cm 0cm 0pt;">
<span style="font-family: Calibri;">W stajni tłoczyli się pierwszoroczniacy to znaczy jeźdźcy
niedawno ściągnięci do rezerwatu.</span></div>
<span style="font-family: Calibri;">-Pamiętasz, jak sama stałaś tutaj przed pierwszym lotem?
– zagadnął.</span><br />
<span style="font-family: Calibri;">-Mhmm, byłam tak strasznie zestresowana… - Jarred sobie
poszedł gdzieś i zostawił mnie samą, a Waist nie był zbyt rozmowny…</span><br />
<span style="font-family: Calibri;">- I wtedy z Natem weszliśmy, aby zabrać siodła, bo
zwialiśmy z wykładu- wyszczerzył zęby.</span><br />
<span style="font-family: Calibri;">-A to do mnie są pretensje, że po prostu na nie nie idę
jak nie mam humoru – śmiech, przy nim zawsze szczery i pełen radości… - Poza tym
jak tu wbiegliście wyglądałeś jakbyś pierwszy raz zobaczył dziewczynę...</span><br />
<span style="font-family: Calibri;">-Ahh nawet nie wspominaj, że to też Nate pierwszy
zagadał, ehh ale w końcu niebyło tak źle przynajmniej maiłaś z kim pogadać jak
lecieliśmy.</span><br />
<span style="font-family: Calibri;">-Poza tym, że byłam śmiertelnie wystraszona, tak było przed kim ukrywać przerażenie, że zaraz zginę – odpowiedziałam
z przekąsem. W czasie naszej wymiany zdań Althar wraz z Veris’em wylądowali na
placu przed stajnią. Zadziwiające, że żaden z koni nie reaguje na te potężne
stworzenia. <em>„Witaj Kathrin.”</em> Althar. Gotowy na szaleństwo? <em>„I to jeszcze jak!”</em>
Jego donośny ryk<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>odbijał się echem w
mojej głowie i nie tylko tam. Zarzuciłam siodło na jego grzbiet, a gdy skończyłam mocować się z paskami ostrożnie wdrapałam się na grzbiet potwora. </span><br />
<span style="font-family: Calibri;">-Gotowa? –zawołał Criss siedzący na grzbiecie swojego
ogromnego smoka.</span><br />
<span style="font-family: Calibri;">Skinęłam głową. Althar machnął skrzydłami i wzbił się w
powietrze. Miedzy chmurami zawsze czuję się naprawdę wolna. Varis znajduje się tylko odrobinę wyżej
niż my. Pęd powietrza, wiatr we włosach… Wolność… Wszystko na swoim miejscu…</span><br />
<span style="font-family: Calibri;"></span><br />
<span style="font-family: Calibri;">___________________________________________________________________________________</span><br />
<span style="font-family: Calibri;"></span><br />
<span style="font-family: Calibri;"></span><br />
<span style="font-family: Calibri;">No mam nadzieję że się podobało. Nie liczę na fory, wiec krytykujcie śmiało ;D</span><br />
<span style="font-family: Calibri;">W kwestii wyjaśnienia, postanowiłam trochę namieszać, żeby było śmiesznie i może w przyszłości dowiecie się czegoś więcej;)</span><br />
<span style="font-family: Calibri;"></span><br />
<span style="font-family: Calibri;">Puki co zostawiam was z tym oto rozdzialikiem;D</span><br />
<span style="font-family: Calibri;"></span><br />
<span style="font-family: Calibri;">A ty Rasmusko wypoczywaj tam i łap wenę, bo wszyscy czekamy na twój wielki powrót!!</span><br />
<span style="font-family: Calibri;"></span><br />
<span style="font-family: Calibri;">Niech moc będzie z Wami!</span><br />
<span style="font-family: Calibri;"></span><br />
<span style="font-family: Calibri;">Wasza (a może jeszcze nie wasza) </span><br />
<span style="font-family: Calibri;">dziś lekko rozśpiewana</span><br />
<span style="font-family: Calibri;">LunaRain</span><br />
<span style="font-family: Calibri;"></span><br />
<span style="font-family: Calibri;">;)</span><br />
<em></em>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09746629005825641932noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-8360505736144018039.post-66789879919150366512013-07-08T13:16:00.001+02:002013-07-08T13:16:27.839+02:00WAŻNE!Witajcie najwytrwalsi i najwierniejsi czytelnicy mojego bloga. Mam dla Was, no nawet nie potrafię nazwać tego. Już tłumaczę. W piątek robiłam porządki na laptopie. Chciałam usunąć JEDNĄ rzecz. Nie wiem, jak to się stało, ale poszło mi wszystko. Muzyka, zdjęcia, filmy i, co mnie najbardziej boli, notki. Ta, która miała tu być zamiast tego komunikatu. Od dwóch dni nie robię nic, tylko odzyskuję to, co jeszcze mogę. Niestety, notki mam tylko w części zapisane. Teraz nawet nie wiem, czy jestem zła, wściekła czy czuję się bezradna.<br />
Jeszcze jedna informacja - od 17. 07 do 11.08 raczej nie wstawię notki. No chyba, że uda mi się coś napisać i poproszę LunęRain, żeby wstawiła.<br />
Przepraszam Was za wszystko.<br />
Na zawsze Wasza, teraz kłębek emocji, Rasmuska/Rasmi.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09746629005825641932noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-8360505736144018039.post-53217367826530758052013-06-16T19:29:00.001+02:002013-06-16T19:29:57.936+02:007. "Percy, Sally. Poznajcie..."
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="border-bottom: 1px solid #000000; border-left: none; border-right: none; border-top: none; margin-bottom: 0cm; padding-bottom: 0.07cm; padding-left: 0cm; padding-right: 0cm; padding-top: 0cm;">
<span style="font-size: small;">Dla Szal&Szur, bez których nie miałabym weny; za
poznanie Was i za jedno zdanie :D oraz mojej kochanej Redaktorki, bez
której chyba bym zginęła w tym natłoku zdarzeń; pomaga mi oraz
daje mi siły na każdy dzień.</span></div>
<div lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">Chyba mogę
uznać się za szczęściarza. Mój sen, a właściwie koszmar,
przestał być już tak intensywny. Mogę powiedzieć, że się już
do niego przyzwyczaiłem. Oczywiście, dalej zastanawia mnie, o kim
mówiła Rachel. Czy ta osoba bardzo zamąci w moim życiu? Czy
będzie moim przyjacielem czy, wręcz przeciwnie, wrogiem? Może jako
prezent na święta dowiem się, kto to jest? A właśnie, zbliżają
się święta, i chyba wpadłem na pomysł. Odwróciłem się do
Amelii, która siedzi razem ze mną w ławce na etyce (tylko dwie
osoby + my nie chodzą na religię. Na szczęście Meghan jest tą
„wierzącą”, ale, moim zdaniem, nie praktykującą):</span></div>
<div lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">- Amelia.</span></div>
<div lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">- Tak?</span></div>
<div lang="pl-PL" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">- Widzisz tę
żarówkę nad moją głową?</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">Roześmiała się serio
jestem aż tak zabawny?</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">- Domyślam się, że nasz
plan dotyczący naszych kochanych gołąbeczków?</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">- Ach, jak ty mnie dobrze
znasz. Chemia wypaliła, ale już trochę czasu minęło od tej
lekcji. Myślę, że czas na krok drugi. Zbliżają się święta...</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">- I...?</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">- Powiem jedno słowo –
jemioła.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">Amelia otworzyła szeroko
oczy i uśmiechnęła się, jakby chciała powiedzieć "szatański
plan, kryptonim – jemioła, rozpoczęty."</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">- Fantastyczna swatka z
Ciebie, Perseuszu.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">- Heh. Tylko pytanie,
dlaczego nie potrafię zadzwonić do Annabeth i normalnie z nią
porozmawiać? <i>"Dlaczego potrafię pokonać potwory, pokonać
Kronosa, a nie jestem w stanie zadzwonić do Annabeth? Gdzie tu
sprawiedliwość?"</i></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">- Nie martw się, Percy.
Wszystko się ułoży. Moja kobieca intuicja mówi mi, że jeszcze
będziesz razem z nią, zostaniecie małżeństwem i będziecie mieli
parę słodkich, uroczych dzieci. Tylko pamiętaj – ja chcę być
matką chrzestną.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">- Zobaczymy, czy warto
wierzyć intuicji. A co do tej matki chrzestnej, to zobaczymy. Ale
będę pamiętać.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">- Wracamy do planu. Mam
wykombinować jemiołę?</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">- Nie, poczekaj aż sama
wyrośnie. Idziesz na wigilię klasową?</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">- Nie. A ty?</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">- Spróbuję przekonać
rodziców, żeby pozwolili mi zostać w domu.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">- Niech zgadnę – nie
chcesz spędzać kolejnego dnia z Meghan?</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">- Dokładnie.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">- Hej, uśmiechnij się –
już piątek! Zaraz wolne!</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">- No tak, potem do środy,
ewentualnie czwartku i znowu mamy wolne!</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">Kilka minut później
siedziałem razem z Harry'm na geografii. Przez najbliższe kilka
miesięcy ta lekcja będzie dla mnie torturą. Rozmawiamy o Rzymie.
Nienawidzę tego miasta. Chyba to ma coś wspólnego z tym, że
kiedyś Grecja została najechana przez Rzymian. Wreszcie ostatnia
lekcja – podstawy przedsiębiorczości. Jeśli w całym moim
herosowym życiu nie zostanę zabity przez jakiegoś potwora lub
boga, to z całą pewnością wykończy mnie coroczne rozliczanie
PIT-ów. Na świętego Posejdona, kto to wymyślił? Jakieś liczby
dziwne i formułki. Chyba będę prosić kogoś o wypełnienie za
mnie tego zeznania podatkowego, albo poproszę Annabeth. To dla niej
powinno być bułka z mlekiem. Spoglądam na zegarek – jeszcze
chwila. Zaczynam odliczać od końca – dziesięć, dziewięć,
osiem, siedem, sześć, pięć, cztery, trzy, dwa, jeden... DZWONEK!
Tak, wolne! Wrzuciłem książkę, zeszyt i ten nieszczęsny PIT do
plecaka, po czym skierowałem się do wyjścia z sali. </span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Witaj, kotku. Kiedy wpadniesz do
mnie?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
No tak. Nie ma to jak "miły
akcent" na zakończenie dnia. Oj, chyba porozmawiam sobie z
pewną boginią na temat mojego jakże udanego życia miłosnego.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- O cześć. Przepraszam, ale mam
zajęty harmonogram.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- W taki razie zajmuję najbliższy
wolny termin – puściła mi oko. Bogowie, dlaczego?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- To będzie za jakieś.... trzysta
lat.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Persiu. Nie bądź taki niedostępny.
Mam sposób, na zrelaksowanie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Miałem już jej dość. Nie
wytrzymałem. Złość wzięła górę.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Meghan, odczep się ode mnie. Idź
szukać pracy w swoim zawodzie. Założę się, że będziesz miała
wielu facetów. Ale NIGDY nie będziesz miała mnie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Odwróciłem się i skierowałem swoje
kroki ku drzwiom. Przed samym wyjściem rzuciłem tylko przez ramię:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Aha! I jeszcze jedno – odwal się
od Sileny i Charlesa. Dobrze radzę.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Opuściłem budynek. Natychmiast
podbiegli do mnie Iwona, Harry i Amelia.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Percy, ale jej wygarnąłeś. Coś
czuję, że teraz da ci spokój, prawda, dziewczyny?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Zgadzam się z Harry'm –
zauważyłem, jak chłopak się zarumienił. Zastanawiam się, czy ja
też tak bym reagował, gdyby Annabeth się ze mną zgodziła.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Chłopaki, pogadałybyśmy więcej,
ale musimy iść, prawda, Iwona?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Co, gdzie, jak? A no tak, Jake. Do
poniedziałku!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
I poszły. Zauważyłem, jak kolega
wpatruje się a Iwonę rozmarzonym wzrokiem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Jeszcze jej nie powiedziałeś?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Powoli kierowaliśmy się w stronę
mojej pracy.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Kiedy?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ale co "kiedy"?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Kiedy chcesz jej powiedzieć o swoich
uczuciach?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie wiem, Percy. Boję się.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Czego?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Że dla Iwony jestem TYLKO
przyjacielem. Że gdy powiem "chcę, byś była moją
dziewczyną", stracę jej przyjaźń. A wtedy to chyba bym się
załamał!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Będzie dobrze. Wierzę w to. Dobra,
Harry, idę pracować. Do poniedziałku!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ta, cześć!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Jakieś trzy, cztery godziny później
byłem już w mieszkaniu. Tak przed 19 wyrobiłem się z wszystkimi
lekcjami (uwaga, sukces! Tylko przez pół godziny męczyłem się
nad matematyką! Co prawda to tylko jedno zadanie było, ale nikt nie
musi o tym wiedzieć). Właśnie kończyłem słuchać "<a href="https://www.youtube.com/watch?v=vt7H2YaonD0" target="_blank">StillStanding</a>" Rasmusów, gdy zostałem zawołany na kolację. Przy
posiłku rozmawialiśmy o wszystkim – szkole, pracy, muzyce,
polityce (chciałam wstawić tutaj, że ciężko się żyje, bo to
wina T****, ale to chyba inny kontynent :D). Chciałem iść już do
pokoju, gdy Paul poprosił mnie na stronę. Bogowie, o co może
chodzić? Mam nadzieję, że nie o szkołę.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Percy, mam prośbę.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Chciałbym zabrać Was gdzieś w
święta. To niespodzianka. Mógłbyś nie mówić nic Sally?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Jasne. Nie pisnę ani słówkiem –
udałem, że zamykam usta na klucz, który wyrzucam.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Dzięki. Wyjechalibyśmy w czwartek
rano, tam dość długo się jedzie.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Czyli nie idę do szkoły w czwartek?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- I tak nie miałeś zamiaru iść,
prawda? Percy, znam Cię trochę. Miałbym jeszcze jedną, małą
prośbę.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Słucham.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Widzisz, chciałbym, kupić Sally
jakąś biżuterię, tylko nie wiem, jaką. Wzór, kolor. Mógłbyś
mi pomóc?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Jasne, poproszę Amelię, żeby mi
pomogła. I przy okazji się dołożę, mogę?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Jasne, dzięki. A jak tam relacje z
Annabeth?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Mama i Paul wiedzieli wszystko o moich
relacjach z Ann. Nie raz przychodziłem do nich o radę jak i się
wyżalić.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie wiem, Paul. Naprawdę nie wiem.
Zobaczę, co Fata dla mnie przygotowały. Już pójdę do siebie. Na
razie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Usiadłem przy biurku. Włączyłem
"<a href="https://www.youtube.com/watch?v=FJ3c8wilExU" target="_blank">She's My sin</a>" – jedna z moich ulubionych Nightwish'a (ta
piosenka ma to "coś") i zalogowałem się na facebook'u.
Wszedłem na swój profil... No ładnie. Pod informacją, że jestem
wolny, widziałem kilka lajków i oraz komentarze. Status polubiły
Meghan i jej koleżaneczki. Niżej widniał komentarz od Annabeth –
<i>"Mam nadzieję, że za niedługo zobaczę tutaj zmianę :D"
</i><span style="font-style: normal;">na co Harry odpowiedział </span><i>"już
ja się o to postaram"</i><span style="font-style: normal;">.
Obydwa komentarze polubili: Meghan, Annabeth, Iwona, Harry, Amelia,
Nico, Thalia, Charles i Silena. Widzę, że wszyscy troszczą się,
bym nie został starym kawalerem. Otworzyłem główną i... prawie
spadłem z krzesła. Co mnie zszokowało? </span><i>"Annabeth
Chase zmieniła status z "wolny(a)" na "w związku"
". </i><span style="font-style: normal;">Gapiłem się przez
kilka minut na ten wpis. Moja Annabeth jest z innym? I co mam zrobić?
Polubić? A może lepiej nie? Co pomyśli? Zostawić komentarz? Chyba
tak będzie najbezpieczniej. Ale co napisać? Że jestem szczęśliwy?
Nie, to kłamstwo. To może na odwrót? Że jestem wściekły? Nie,
wtedy na pewno wyśle mnie do psychiatryka! Ocknąłem się z
zamyśleń i zauważyłem, że nieświadomie wstawiłem już
komentarza: "</span><i>nie ładnie, żeby przyjaciel musiał
dowiadywać się o związku z internetu</i><span style="font-style: normal;">".</span>
<span style="font-style: normal;">Wyłączyłem portal i włączyłem
telewizor. Akurat miałem ustawiony na program muzyczny, gdzie
leciało "<a href="https://www.youtube.com/watch?v=PO4t41za1pc" target="_blank">Not like the other girls</a>". Podłączyłem komórkę
do komputera i zacząłem aktualizować playlistę. Wyrzuciłem
Rihannę, Chrisa, LMFAO i Justina Bibera.... zaraz, co tu robi ten
ostatni! Przecież ja go nie słucham! Usunąć! Usunąć! Kosz! No,
usunięte. Tylko skąd się on tu wziął? Percy, myśl. Wysil swoje
glony. Już mam! Pewnie to Iwona mi wrzuciła, jak pożyczyłem jej
telefon. Muszę z nią porozmawiać. I to poważnie. Hm, kogo by dać
w zamian. Zapewne Hollywood Undead, Guns N' Roses, Metallica, The
Rasmus, Nightwish i Kiss. Chyba o nikim nie zapomniałem. Włączyłem
GG i już po chwili w dolnym rogu ekranu zamigała mi koperta. </span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Hej, Persiu. Jak tam łowy?</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- O hejka, Amelcia. A nieudane. Coś
mi się wydaje, że już nie mam szans u Annabeth.</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- A to dlaczego?</i><span style="font-style: normal;">Wysłałem</span><span style="font-style: normal;">
jej linka ze zmianą statusu Annabeth i moim Nie czekałem długo na
jej odpowiedź.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Don't wory, be happy.</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Oczywiście, zawsze i wszędzie.
Będę pamiętać. A tak przy okazji –</i> <i>musimy przyśpieszyć
realizację naszego planu.</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- A to dlaczego?</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Paul zabiera mnie i mamę gdzieś
na święta i w czwartek rano wyjeżdżamy.</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Uuuuuu.</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Ty już nic nie kombinuj.</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- No dooobrze. Czyli jak robimy? Mam
jemiołę załatwić?</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Nie trzeba. Znajdziemy ją w
Central Parku.</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Dobra, ty weźmiesz Harry'ego, a
ja Iwonę.</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Dobra, tylko jak ja go wyciągnę?
Co mu powiem? Te, Harry! Chodź ze mną do Central Parku, znalazłem
zajebiste miejsce, gdzie można podglądać nagie laski!</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Powiedz mu tak! Na pewno pójdzie,</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Ta, szczególnie, że w zimę
można zobaczyć dziewczyny bez ubrań. Szukamy we wtorek po lekcjach
drzewa?</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Jestem za. Percy, muszę uciekać.
Do poniedziałku.</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Narka.</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Siedziałem na necie jeszcze z dwie
godzinki, po czym włączyłem "Krwawy sport". Po filmie
jeszcze słuchałem muzyki i przy dźwiękach "<a href="https://www.youtube.com/watch?v=Tj75Arhq5ho" target="_blank">Nothing ElseMatters</a>" zasnęłam.</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
* * *</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Percy, widzisz nasze gołąbki? Tak
słodko razem wyglądają. A jakie będą śliczne dzieciaczki.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Amelia, skup się na sprawozdaniu.
Jeszcze tylko to i jesteśmy wolni.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Tak, kolejna lekcja chemii. A właściwie
jej ostatnie dwie godziny. Dzisiaj mieliśmy miareczkowanie. To była
zabawa. Co tam, że jakaś dziewczyna z paczki Meghan zamiast
zmiareczkować zasadę kwasem, chciała zmiareczkować zasadę wodą.
A potem dziwi się, że zeszło już pięć pojemności biuret, a
kolor próbki z żółtego za nic w świecie nie chce zmienić się
na czerwony.* Och Zeusie, widzisz a nie grzmisz. Swoją drogą,
ciekawe, czy jest jakiś bóg od chemii albo miareczkowania? Może
kiedyś spytam się Annabeth. Powinna wiedzieć.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Dzisiaj szukamy naszego drzewa?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Jeśli masz czas, to tak.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Odwróciliśmy się i obserwowaliśmy,
co kto robi. Najlepsza była Meghan. Wlała cała zawartość jednej
zlewki (zasadę) do drugiej, w której był kwas i... *</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Aaaaaa.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Meghan, co się stało? - od razu
zrobiło się kółko wokół dziewczyny,</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Zasada.... oko... piecze!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Szybko – dzwońcie po karetkę!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
I w taki sposób zostaliśmy zwolnieni
godzinę wcześniej. Iwonę i Harry'ego zgarnęli spod szkoły
rodzice, a my poszliśmy w kierunku naszego celu – Central Parku.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Amielia, mogę mieć od Ciebie
prośbę?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Słucham.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Czy poszłabyś teraz ze mną do
jubilera?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- A po co?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Razem z Paulem chcemy kupić mojej
mamię jakąś biżuterię i przydałaby się w tym kobieca porada.
To jak? Mogę na Ciebie liczyć?
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- No nie wiem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ale ja tak ładnie prooooooszę.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ech, no dobrze. Znaj dobroć pana.
Najpierw załatwimy jemiołę, a potem dopiero jubilera, dobrze?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Jestem za.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Godzinę później nareszcie pierwszy
cel został zrealizowany. Co za ironia. Jak potrzeba jemioły, to jej
nie ma, a jak jej nie chcesz, to jest tego w.... dużo.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
* * *</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Cześć, Percy. Już jesteś?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Chyba dopiero. Mam nadzieję, że
pierwszy i ostatni raz byłem z Amelią u jubilera/</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Aż tak źle?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Gorzej, niż źle. Przyszliśmy do
jubilera i powiedziałem, że chciałbym biżuterię do takiej i
takiej ceny. Wiec jubiler wyciągnął nam na stolik komplety.
Chciałem wziąć pierwszy z brzegu, ale Amelia zaczęła wypytywać:
ile to waży, z czego jest zrobione, kto jest autorem pomysłu oraz
wykonawcą, czy są inne odcienie. Przez godzinę wybierała komplet.
A tu nie takie zapięcie, zły odcień, za duże oczka, za małe
oczka, a to wygląda jak z plastiku, to jest za poważne, to za
śmieszne. Święty Posejdonie, to była tortura! Już wolałbym iść
jeszcze raz na zabawę z Cerberem niż wybierać biżuterię.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ale za to miałeś przygodę lepszą,
niż w Obozie Herosów.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ta. Tutaj masz cel mojej męki. Może
być?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Myślę, ze Sally będzie zadowolona.
A jak tam w szkole?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nic ciekawego oprócz wypadku Meghan.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Słyszałem. Masz bardzo inteligentne
osoby w klasie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Widzę, że wiadomości w szkole
przenoszą się drogą ekspresową.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- No oczywiście.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Kilka minut później wszedłem do
pokoju i resztę czasu spędziłem jak zawsze.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
* * *</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Hej, Harry. Masz dzisiaj czas?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- No mam, a co?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Dzisiaj, 16:00. Central Park i
żadnych "ale", jasne?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- No dobra, to do za dziesięć minut.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Odłożyłem telefon do kieszeni. Mam
nadzieję, że plan wypali, a jest bardzo skomplikowany. No dobra,
czas wyjść. Afrodyto, pomóż nam.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Cześć, mogę wiedzieć, po co
dzwoniłeś?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Hej. A chciałem z Tobą porozmawiać.
Idziemy?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Jak już tu jesteśmy, to czemuż
nie?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Szedłem z Harry'm do umówionego
miejsca. Rozmawialiśmy głównie o Iwonie. O jej oczach, włosach,
głosie, figurze, charakterze. Właściwie, to Harry prowadził
monolog. Ja tylko przytakiwałem. Powoli zbliżaliśmy się do
drzewa. Na szczęście Amelia z Iwoną również się zbliżały.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Teraz najtrudniejsza część planu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Percy, co dziewczyny tu robią?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ne wiem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Stanąłem z Amielią jakieś trzy,
cztery metry od siebie. Delikatnie popchnęliśmy przyszłą parę.
Stanęli bardzo blisko siebie. "Przypadkiem" odkaszlnąłem.
Wszyscy spojrzeli na mnie, a ja niewinnie wskazałem na gałąź.
Iwona i Harry otworzyli szeroko oczy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Jemioła.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- To znaczy...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Cóż, drodzy przyjaciele. Tradycji
nie m=wolno lekceważyć.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Widzieliście kiedyś pocałunki w
hollywoodzkich filmach? Tak? No to wiecie, jak wyglądał ich
pocałunek. Razem z drugą swatką powoli wycofywaliśmy się z
parku.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- No, gratuluję, Percy. Teraz tylko
czekać, aż będą się obściskiwać. Do stycznia. Wesołych świąt.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nawzajem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
* * *</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Percy! Wszystko spakowane?</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak! Wszystko jest!...
<i>Chyba</i> – dodałem w myślach.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Włożyliśmy nasze rzeczy do
bagażnika. Mama zamknęła drzwi i ruszyliśmy Tylko gdzie? Włożyłem
słuchawki do uszu. <a href="https://www.youtube.com/watch?v=_JQiEs32SqQ" target="_blank">Nickelback</a>. W sumie lepsze to niż Hannah Montana
czy jak jej tam było. MP3, książka, poduszka. Co lepsze? W sumie,
to mogę poświęcić każdej z tych rzeczy około sześciu godzin.
Dlaczego aż tyle? Cóż. Wiem tylko, że będziemy jechać przez 19
godzin. To boli. Dalej nie wiem, gdzie ani dlaczego. Nikt nie chce mi
powiedzieć. Właściwie to Paul nie chce, bo mama nie wie. Ta
„zrobię wam niespodziankę”. Zapomniał tylko o wspomnieniu
zdania napisanego małym druczkiem – najpierw wytrzymaj parę
krótkich godzin. Bardzo optymistyczne.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Co 4/5 godzin mama z Paulem zamieniali
się za kierownicą, ja niestety jeszcze nie mogę prowadzić.
Złośliwość losu (a właściwie chyba Fata)… Miał bym jakieś
zajęcie. Włączyłem iPhone'a , którego sprezentowali mi tak przed
świątecznie, bo brak kontaktu z mamą jest gorszy, nawet od walki z
samym wcieleniem Kronosa. Spojrzałem na listę kontaktów. Dawno nie
miałem kontaktu z Grover’em… ani z Nico. Nie wcale za nimi nie
tęsknię ale miło by było gdyby od czasu do czasu się odezwali.
Ikonka Facebooka, jestem. Przejrzałem stronę główną i mój wzrok
padł na listę z chatu. <br />-Kto by pomyślał… -mruknąłem do
siebie.<br />- O co chodzi skarbie? –Mama za kółkiem ściszyła
radio a ja wyciągnąłem słuchawki.<br />- Nooo, bo nikogo nie ma…
A Amelia zapierała się że będzie… - zacząłem głośno lecz z
każdym słowem dźwięk tracił na sile.<br />-Percy, nie pomyślałeś
że to może dlatego że jest 4 nad ranem?- Że słucham? Czwarta?
Myślałem że rozmyślałem dłużej.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Ziewnąłem przeciągle. Spojrzałem na
Paula, który teraz siedział jako pasażer i drzemał. Chyba
skorzystam z jego pomysłu. Właśnie chciałem oświadczyć ten
pomysł mamie, gdy usłyszałem znajome dźwięki gitary lecące z
radia. Zaraz, zaraz, przecież to... "<a href="https://www.youtube.com/watch?v=BzZBtZVfDOg" target="_blank">Outside</a>" Hollywood Undead.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Zaraz, znam ten głos.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Mamo, naprawdę?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak! Przecież to ten. No... Axel
Rose z Guns N' Roses.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Myślałem, że padnę. Naprawdę lubię
Guns'ów, ale pomylić te dwa zespoły...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie mamo. To jest Hollywood Undead. A
ta piosenka zwie się Outside i śpiewa ją Daniel Murillo i George
Ragan znani jako Danny i Johnny 3 Tears.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ale głos ten pierwszy ma świetny.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Ziewnąłem jeszcze raz. Nawet nie
próbowałem tego ukryć.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Też tak myślę. Chyba położę się
spać…- dopiero teraz poczułem chłód.<br />- Haha - mama
uśmiechnęła się do lusterka – za jakieś 2 godzinki zrobimy
dłuższy postój aby rozprostować nogi.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Na tym skończyła się nasza
konwersacja. Otuliłem się kocem i zamknąłem oczy. Cichy warkot
silnika oraz ostatnie dźwięki piosenki ułożyły mnie do snu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
* * *</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Od pół godziny nic, tylko pola. Pola,
pola i jeszcze raz pola. Ja chcę już koniec! Ile można?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Paul, jaaaaaaaaaak dłuuuuuuuuuuuuugo
jeeeeeeeeeeeeeeeszczeeeeeeeeee?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Percy, jeszcze chwilka. Wiem, że
ADHD nie pomaga w podróży. Ale <span style="text-decoration: none;">mam
dobrą wiadomość. Tutaj jest nasz cel. Detroit.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-decoration: none;">
Detroit? Czy to
nie tu wychowywały się takie gwiazdy jak Madonna czy Eminem?
Zobaczę z ciekawości...kiedyś. Kątem oka zauważyłem jakieś
zabudowania. HURA! CYWILIZACJA! Wprawdzie nie były to wielkie
budowle, jak w Nowym Jorku, ale zawsze coś! Skręciliśmy w jakąś
małą uliczkę. Betonowa ulica zamieniła się w kamienistą. Jakiś
czas później przed nami pojawił się duży, brązowy dom jakby
żywcem wzięty z jakiegoś angielskiego filmu. Dach był spadzisty,
wyłożony ciemnobrązową dachówką. Nie ukrywam, ciarki mi
przeszły po plecach. Paul zatrzymał się przed nim. Spojrzeliśmy
na siebie razem z mamą. Wyszliśmy wszyscy i przeszliśmy pod dom.
NA werandzie siedziała jakaś starsza kobieta, podobna trochę do
ojczyma. Podeszliśmy wszyscy do niej, a Paul pomógł jej wstać.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-decoration: none;">
- Percy, Sally.
Poznajcie jedną z dwóch najważniejszych dla mnie kobiet. To jest
Elen – moja matka.</div>
<div style="border-bottom: 1px solid #000000; border-left: none; border-right: none; border-top: none; margin-bottom: 0cm; padding-bottom: 0.07cm; padding-left: 0cm; padding-right: 0cm; padding-top: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
* Wydarzenia autentyczne.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Tak wiem. Zabijecie mnie za tak długą
przerwę. Wiem, że straciłam wielu czytelników. Nie będę się
zbytnio tłumaczyć. Powiem tylko, że wszystko zawaliło mi się w
jednym czasie. Chciałam podziękować kochanej Szur, O., Lakii i
Redaktorce, że były przy mnie. Dziękuję Wam, kochane. Nawet nie
wiecie, ile dla mnie znaczą Wasze słowa. Pocieszenia jak i krytyki.
Gdyby nie wy, pewnie ta notka by się nigdy nie pojawiła.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Chciałam jeszcze podziękować jeszcze
raz kochanej Redaktorce, za opis podróży. Moim zdaniem wyszedł ci
wspaniale :D Chciałam również poprosić Was, blogerzy o danie mi
kilka dni na odpoczęcie po walce z nauką. Gdy odpocznę, ostro
biorę się za zaległości na Waszych blogach. Mam również prośbę
do Was anonimowi. Dzięki wielkie za Wasze słowa. Jednak moglibyście
wymyślić jakiś pseudonim? Byłabym bardzo wdzięczna. Dodatkowo
proszę o zostawianie jeszcze raz próśb, jakie blogi mam
przeczytać. BARDZO DZIĘKUJĘ!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
TRZYMAJCIE SIĘ.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Rasmuska.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
A teraz ta mniej przyjemna część.
LUDZIE! CZY WAS ************? CO TO ZA MASOWE USUWANIE BLOGÓW?!
Jestem wściekła. Dlaczego tak jest, że jeśli ja zaczynam się
czymś interesować, to znika? Jeżeli ktoś jeszcze usunie bloga, to
nie ręczę za siebie. Mogę wiedzieć, dlaczego historie lepsze, o
niebo lepsze, niż moja, zostają usuwane?
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Do zobaczenia.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Dr, ZUO.</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09746629005825641932noreply@blogger.com31tag:blogger.com,1999:blog-8360505736144018039.post-39137513262527063732013-03-31T11:30:00.001+02:002013-03-31T11:30:22.724+02:00Prezent.<div style="margin-bottom: 0cm;">
Witajcie kochani. Taki mały prezent na Wielkanoc - Rozdział I, na nowo. Nie zmieniłam wiele, raczej...pododawałam. Proszę o komentarze! Z dedykacją dla...Wszystkich.<br />
<div align="LEFT" style="border-bottom: 1px solid #000000; border-left: none; border-right: none; border-top: none; margin-bottom: 0cm; padding-bottom: 0.07cm; padding-left: 0cm; padding-right: 0cm; padding-top: 0cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Większość ludzi myśli, że czas jest jak rzeka, która płynie szybko i w jednym kierunku. Ale ja widziałem twarz czasu. Twarz, której nigdy nie zapomnę. Tak, jak nie zapomniałem o moich bliskich. Wielu z Was zna już moją historię, moje czyny. Niektórzy mówią, że powinienem żałować moich decyzji, mogłem postąpić mądrzej. Jednak, ja ich nie żałuję. Nie żałuję niczego. Fakt, popełniałem wiele błędów, wiele wycierpiałem, zanim mogłem żyć spokojnie z moją żoną i dziećmi, matką, ojczymem... całą zwariowaną rodziną. Ale kto nie popełnił ani jednego błędu? Nawet bogowi się mylą, więc dlaczego zwykły heros miałby być lepszy od Rady Olimpijskiej? No dobrze, uważam, że byłem troszkę lepszy. Dlaczego? Prawie zawsze obok mnie była Annabeth. Kobieta, którą kochałem, kocham i będę kochać. Kobieta, która pomogła mi wiele znieść. Jako nieliczni dożyliśmy dorosłości. Jako nieliczni mogliśmy założyć rodzinę. Wiele się wydarzyło, przez całe moje długie (jak na herosa) życie. Jeśli masz czas i chęci to usiądź, drogi czytelniku, i przeczytaj moją historię. Poznaj moje życie. Powspominaj razem ze mną. Przede wszystkim wiedz, że jeśli widzisz te słowa, to oznacza jedno - znalazłem już spokój i swoje miejsce. Ale nie powiem, gdzie. Jeśli będziesz miał dużo cierpliwości, to dowiesz się, gdzie znalazłem ciszę, pod koniec mojej historii. Przeżyłem moje życie najlepiej, jak tylko mogłem. Jak już wiesz, moje życie nie było łatwe. Myślałem, że po wojnie z tytanami będę miał spokój. Nie mogłem się bardziej mylić. Już od września tak naprawdę musiałem walczyć o wszystko. O życie, o Annabeth, nawet o przyjaciół. Dostałem jednak nagrodę, jaką jest... ach, przepraszam. Pomimo mojego któregoś tam wieku dalej jestem glonomóżdżkiem. By przekonać się, czy moje cierpienie zostało odpowiednio wynagrodzone, musisz poznać moje życie. Kiedyś skończyłem moją historię na pokonaniu Kronosa. Teraz nadszedł czas, byś poznał, co był dalej. Jeśli czytasz to dalej, to, razem ze mną, przenieś się w czasie. Wróć razem ze mną do obozu herosów. Do moich znajomych. Do moich przyjaciół. Do dnia, w którym skończyłem 15 lat i, razem z przyjaciółmi, pokonałem tytana...</i><br />
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Nareszcie po wojnie. Siedzę nad
jeziorem razem z moją wieloletnią przyjaciółką Annabeth i
wspominam moich przyjaciół, którzy zginęli w wojnie. Silena,
Charles, Michael.... to tylko niektórzy z poległych. Jakże brakuje
mi pierwszej dwójki osób. Nie myślę jednak zbyt długo.<br />
- Myślisz o poległych?<br />
- Tak. Skąd wiedziałaś?<br />
- Percy, znam cię już jakiś czas. Nie możesz tego roztrząsać. Tak im nie pomożesz. Musisz żyć dalej. Założę się, że wszyscy trafili do Elizjum - Annabeth oparła głowę na moim ramieniu. <br />
- Jeśli tak myślisz, to pewnie masz rację.<br />
- Siemacie ludzie. Wszystkiego
najlepszego, Percy!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Dzięki Nico za pamięć.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie ma za co. A teraz chodź ze
mną. Ty, Annabeth, też możesz.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ale o co chodzi?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Odrzuciłeś prezent od bogów,
czyż nie?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- To tak, ale skąd o tym wiesz?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nieważne. Porozmawiałem z ojcem
oraz z pozostałymi bogami i... a zresztą sam zobaczysz. Chodźcie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
I poszliśmy. Stanęliśmy dopiero
przy Pięści Zeusa.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- A teraz, Percy, czas na prezent
urodzinowy od wszystkich bogów. Odwróć się.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Zrobiłem, jak mi kazał. Szeroko
otwarłem usta chyba z szoku. Przed nami stali..... Charles
Beckendorf i jego dziewczyna <span style="font-style: normal;">Silena
Beauregard. Uściskałem ich z taką samą radością, z jaką Pani
O'Leary wita się ze mną.</span></div>
<div style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-style: normal;">-</span> Dzięki, Nico.
Nie wiem, co powiedzieć.</div>
<div style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Może lepiej
chodźmy na kolację – zaproponował Beckendorf.</div>
<div style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- To ja może
zostanę tutaj – ze smutkiem odpowiedziała Silena.</div>
<div style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Sileno, dla
nas nie jesteś szpiegiem. Dla wszystkich jesteś bohaterką i
przyjaciółką – uśmiechnąłem się.</div>
<div style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- I moją
dziewczyną, nie zapominaj o tym – przypomniał syn Hefajstosa.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- No dobra,
chodźmy.<span style="font-style: normal;"> </span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-style: normal;">I
ruszyliśmy. Myślałem, że już wszystko będzie dobrze. Mój
spokój trwał z pół godziny. Tyle trwało nam dojście do
pawilonu jadalnego. Gdy weszliśmy wszyscy wstali od stołów i
gapili się na nowych (albo starych) obozowiczów. Pierwsza
otrząsnęła się Clarisse, która.......... przytuliła Silenę.
Ok. Co się z nią stało? Po córce Aresa wszyscy rzucili się na
dwójkę herosów. Pewnie by ich udusili ze szczęścia, gdyby nie
Chejron oznajmiający, że czas na kolację. Wszyscy rozeszli się,
ale dalej byli głośno. Uśmiechnąłem się do siebie i usiadłem
przy stoliku Posejdona. Zjadłem część swojej porcji a z resztą
podszedłem do trójnogu. </span>Właśnie składałem mojemu ojcu
ofiarę, gdy poczułem drżenie ziemi. Najpierw delikatne, ale potem
tak wielkie, że każdy – nawet Chejron i pan D. - upadł. Nagle w
ziemi pojawiła się szczelina, która z każdą chwilą się
powiększała. Wyskoczyły z niej dwie empuzy i całe stado ptaków
symfalijskich. Od razu zaczęła się walka na całego. Dzieci
Apollina wypuszczały strzały jedna za drugą. Empuzy były zajęte
obroną przed strzałami Chejrona. Spojrzałem na Annabeth.
Kiwnęliśmy do siebie głową. Dziewczyna założyła swoją czapkę
i natarła na pierwszą z empuz. Ja zająłem się drugą. Gdy ją
pokonałem usłyszałem jeden z najokropniejszych głosów – krzyk
Annabeth. Niewiele myśląc ruszyłem na pierwszą empuzę. Po
jakichś 2 minutach rozsypała się. Ptaki też już odleciały
wgłąb Hadesu. Spojrzałem na ziemię. O bogowie. Przede mną
leżała nieprzytomna i ranna dziewczyna. Wziąłem ją na ręce.
Chejron też ją zauważył. Wziął nas na swój grzbiet i
pogalopowaliśmy do Wielkiego Domu. Położyłem ją w części
szpitalnej i dałem ambrozji oraz nektaru. Zacząłem modlić się do
bogów – w szczególności do Posejdona, Ateny i Apolla. Nagle poczułem
na swoim ramieniu rękę i usłyszałem spokojny głos:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie martw się Percy. Wyjdzie z
tego. To dzielna dziewczyna.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Wiem Chejronie. Czy mogę zostać
przy niej na noc?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Możesz.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- I odszedł. Przez całą noc
siedziałem przy Annabeth i trzymałem jej dłoń. Około północy
zaczęła mówić przez sen:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie... zostaw go. Co ty robisz. Ja
go kocham. Kocham Percy'ego.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Moje serce przyśpieszyło do 300
uderzeń na minutę. Czy ja się nie przesłyszałem? Czy na pewno
Annabeth powiedziała, że mnie kocha?<br />
<div align="LEFT" style="border-bottom: 1px solid #000000; border-left: none; border-right: none; border-top: none; margin-bottom: 0cm; padding-bottom: 0.07cm; padding-left: 0cm; padding-right: 0cm; padding-top: 0cm;">
<br /></div>
<br />
I jak, podoba się zmodyfikowany początek? Co o nim sądzicie?<br />
Jeszcze raz udanych świąt Wielkiej Nocy (a może Bożego Narodzenia?) :D<br />
Wasza Rasmuska.</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09746629005825641932noreply@blogger.com33tag:blogger.com,1999:blog-8360505736144018039.post-6902060188512152592013-03-28T21:35:00.000+01:002013-03-28T22:50:33.335+01:00Święta.Witajcie, Kochani. Chciałam życzyć Wam udanych świąt oraz... ciepłych. Żadnego śniegu. Przecież to wiosna, prawda? Obfitego zajączka, smacznych kiełbasek, szyneczek i czego tam dusza pragnie. Chciałam też podziękować Wam, że tu jesteście, że czytacie moje bazgroły. Dajecie mi wenę i siłę na dalsze rozdziały. Szczególnie dziękuję mojej kochanej redaktorce, że ze mną wytrzymuje i potrafi rozszyfrować to, czego ja nie potrafię (mimo, że jest to moje pismo). Postanowiłam, że w kwietniu będzie jedna notka, ale postaram się napisać na min. 5 stron worda xD. Trzymajcie kciuki!<br />
Wasza Rasmusia :D<br />
Ps.: Jestem wściekła na bloggera - zaginął mi 1%! Jeśli ktoś go zauważy, to proszę dać mi znać!<br />
Ps.2: Jeśli macie jakieś pytania odnośnie bloga (jeśli coś wyjaśnić albo coś innego) lub mnie, to zadawajcie je pod tym postem! Z chęcią odpowiem.<br />
Ps.3: Merr, kochana. NAJLEPSZEGO! Spełnienia marzeń, szczęścia itd.<br />
Ps.4: Proszę Was o zostawianie swoich propozycji w dziale - MUZYKA.<br />
Ps.5: Kochana Lakio, Merr, Jerr, Szal&Szur, Dżerr, Diano, Satanie, Smocza Strażniczko, Aryo, przepraszam, że ostatnio zaniedbałam Wasze blogi. Postaram się przeczytać jak najszybciej Wasze notki, ale dajcie mi trochę czasu na to :DAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/09746629005825641932noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-8360505736144018039.post-22944445265638603352013-03-10T11:01:00.000+01:002013-03-10T21:05:45.100+01:00Informacja.Kochani, przepraszam, że od miesiąca nie ma notki. Obawiam się, że w tym miesiącu nie będzie. Staram się pisać w każdej wolnej chwili, ale jest jeden problem - jakoś nie ma dużo tych chwil. Nie ukrywam, mam napisanych kilka notek, ale one będą za ileś tam miesięcy. Naprawdę chciałam dzisiaj wstawić Wam notkę, ale raczej nie ucieszycie się z jednej strony zeszytu. Mam nadzieję, że w kwietniu wstawię Wam dwie notki. Chyba, że uda mi się coś nabazgrać w tym miesiącu. Jeszcze raz przepraszam Was z całego mojego czarnego serca, które bije dla Was.<br />
Do zobaczenia wkrótce.<br />
Wasza Rasmuka.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09746629005825641932noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-8360505736144018039.post-58263314789361745562013-02-11T14:57:00.004+01:002013-02-12T08:44:23.733+01:006. "Brawo, Perseuszu Jacksonie. Właśnie wyprodukował pan..."<div style="margin-bottom: 0cm;">
Nowy rozdział, nowy semestr, nowy rok. Z dedykacją dla:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="http://herosi-tez-maja-prawa-do-milosci.blogspot.com/" target="_blank">Jerr</a> (to jeszcze nie to xD) (za
Hollywood'ów, pomysł i pierścionek do poprzedniej notki ),</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Tej-Która-Nareszcie-Zajrzała (za
Meghan)</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
LunieRain (za Nightcora i redakcję)</div>
<div style="border-bottom: 1px solid #000000; border-left: none; border-right: none; border-top: none; margin-bottom: 0cm; padding-bottom: 0.07cm; padding-left: 0cm; padding-right: 0cm; padding-top: 0cm;">
Oraz dla.... (ci, którzy nie lubią chemii, łapka do góry :) )
<a href="http://heros-i-heroska.blogspot.com/" target="_blank">Dżerr</a> i tych, którzy się zgłosili. Dzisiaj pokażę Wam (a przynajmniej spróbuję), że chemia z Perseuszem Jacksonem może
być ciekawa:D</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Siedzę sobie nad zatoką Long
Island. Wieje lekki wiatr, ale nie czuję zimna. Obserwuję żółtą
kulę, którą uczeni nazwali "Słońcem", odbijającą się
w lekko pomarszczonej tafli wody. Uśmiecham się do swojego odbicia.
Nie wiem dlaczego, ale trochę czuję się jak mitologiczny Narcyz.
Spoglądam na ptaki, które próbują złapać jakąś rybę. Chwilę
siedzę w ciszy. W tafli wody dostrzegam moją przyjaciółkę –
Annabeth. Siada obok mnie.</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Jak tu pięknie.</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Prawda.</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Jeszcze czegoś takiego nie
widziałam.</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Zdziwiło mnie to, ale nie odezwałem
się. Przecież co roku od jakichś pięciu lat tu jesteśmy. A
Annabeth jeszcze dłużej.Mimo to nie odezwałem się. Annabeth
kładzie głowę na moim barku, a jej dłoń szuka mojej. Po chwili
znajduje ją i kładzie na swoim kolanie. Siedzimy w ciszy. Pragnę
jej powiedzieć, co do niej czuję, ale nie wiem jak. Jej głos
wyrywa mnie z zamyśleń i sprawia, że serce przyśpiesza.</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Percy, kochany. Nawet nie wiesz,
jak za Tobą tęskniłam. Za Twoim głosem, bliskością, dotykiem –
szepce mi to ucha uwodzicielsko.</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Odwróciłem twarz w jej stronę,
oparłem swoje czoło o jej i spoglądałem w szare oczy. Oczy, które
teraz były przepełnione tęsknotą. Powoli przenoszę dłoń z
kolana i kładę razem z drugą na jej tali, a dziewczyna zarzuca mi
ręce na szyję. Całuję ją delikatne. Można by rzec, że to
lekkie muśnięcie. Chcę się odsunąć, by zobaczyć jej reakcję,
jednak powstrzymuje mnie przed tym silny uścisk na szyi. Zaczynamy
całować się coraz intensywniej. Teraz Ann gładziła moje braki i
plecy. Przeszedł mnie delikatny dreszcz, gdy dotarła do mojego
krzyża. Nagle coś ostrego i zimnego w okolicach mojego miejsca
Achillesa. Nagle dotarło do mnie, co się dzieje. Świadomość, że
moja przyjaciółka chce mnie wysłać do Hadesu drogą ekspresową,
podziałała na mnie jak przysłowiowy kubeł zimnej wody. Odsunąłem
się od niej jak oparzony. Chciałem wstać, ale poczułem silny
opór. Spojrzałem na dziewczynę z bólem w oczach, jednak ta
spuściła wzrok.</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Wybacz Percy. Kocham Cię, ale to
jest rozkaz pana.</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Przejechała powoli swoim sztyletem
od moich łopatek, kierując się w stronę krzyża. Chciałem
krzyczeć, ale nie mogłem...</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
* * *</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Usiadłem oblany potem na łóżku.
Serce waliło mi jak oszalałe, jakby chciało uciec z mojej piersi. Czułem ból od łopatek aż do krzyża. Objąłem ramionami kolana i
zacząłem się delikatnie kołysać, szepcząc do siebie – to
tylko sen, to tylko sen. Jeśli miałbym zrobić spis rzeczy pt.
"Czego nienawidzę w życiu herosa", to pierwsze miejsce
zajęły by sny, które są tak realne, że nie wiesz, czy to się
zdarzyło, czy to sen. Spojrzałem na zegarek. Chwilę zajęło mi
odczytanie godziny 5:30. Wiedziałem, że nie zasnę. Muszę z kimś
porozmawiać, ale z kim? Na pewno nie z Annabeth. Nie chciałbym jej
martwić. Poza tym nawet nie wiem, jak miałbym z nią rozmawiać! Od
jej urodzin minęły dopiero (a może już) trzy tygodnie! Po tym
czasie miałbym normalnie zadzwonić i powiedzieć :"cześć
słoneczko! Jak tam samopoczucie? Rozmyślasz o naszym pocałunku?
Wiesz, muszę ci powiedzieć, że świetnie całujesz i czekam na
powtórkę z rozrywki. A tak w ogóle to śniło mi się, że chcesz
mnie zabić. Ale nie martw się. To tak na marginesie. Całuję i
czekam na obóz"? Nie, to nie byłbym ja. Już widzę, jak Ann
nie będzie próbowała tego rozgryźć. Chyba porozmawiam ze
znajomymi z klasy. Kilka dni temu zrobili ze mnie narkomana.
Dlaczego? Od urodzin Annabeth chodziłem z głową w chmurach. Świat
był piękniejszy i w ogóle. Aż pewnego dnia, gdy szliśmy ze szkoły
Iwona stanęła nagle przede mną, przez co o mało na nią nie
wpadłem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Percy, zaczynam się o Ciebie
martwić. Powiedz, coś ty jarał? - spojrzałem na nią, jakby
spadła z Olimpu. </i>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Nic.</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- A coś wciągał? Taki biały
proszek? - teraz Amelia.</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Nic nie...</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Percy, dobra rada od wujka
Harry'ego: zmień dilera.</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Spojrzałem na nich jak na idiotów.</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Czy coś...</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- NIC NIE WCIĄGAM, NIC NIE JARAM I
NIE MAM DILERA! - wykrzyczałem. Ludzie patrzeli na mnie, jakbym
uciekł z zakładu psychiatrycznego. </i>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Oficjalnie nie masz, ale... -
Harry przerwał, gdy dostrzegł mój wzrok mówiący "już nic
nie mów".</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Uśmiechnąłem się na to wspomnienie.
Spojrzałem na zegarek – była już 6:00. Poczułem potrzebę
wyjścia na dwór. Przebrałem się, wrzuciłem książki i zrobiłem
śniadanie do nas wszystkich. Zanim wyszedłem zostawiłem kartkę na
stoliku obok tostów (tak wiem, inteligentne śniadanie):
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>"Wyszedłem
wcześniej. Muszę wszystko przemyśleć."</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Miałem jeszcze dwie godziny do mojej
pierwszej lekcji. Szedłem prosto przez Central Park. Nie znałem tej
części. Nagle moim oczom ukazało się jezioro. No tak!
Zapomniałem, że tutaj jest Harlem Meer. Widok był fantastyczny!
Usiadłem i wsłuchiwałem się w szum fal. Teraz przyszedł czas na uporządkowanie wszystkiego. Zaczynam. Problem pierwszy – kim dla
mnie jest Annabeth? Moją przyjaciółką? Na pewno, ale czy tylko?
Znamy się od pięciu lat,a od dwóch czuję do niej to "coś".
A może ja od początku czułem do niej miętę, ale uświadomiłem
to sobie dopiero dwa lata temu, kiedy myślałem, że Ann dołączy
do łowczyń? Możliwe. Rok później misja w labiryncie i pocałunek.
Mój pierwszy. Po powrocie z misji chciałem chciałem jej
powiedzieć, że czuję do niej "coś", czego jeszcze nie
potrafiłem nazwać. Już miałem to zrobić, ale przypomniałem
sobie przepowiednię. Wtedy powiedziała mi ten wers – <i>Losy od
śmierci gorsze miłość ci odbiorą.</i><span style="font-style: normal;">Wtedy
pomyślałem, że kocha Luke'a, więc postanowiłem poczekać.
Nadszedł ten rok. Najpierw ocaliła mi życie, później powiedziała
synowi Hermesa, że była w nim zauroczona, następnie atak empuz i
ptaków symfalijskich, nieświadome wyznanie mi miłości i na koniec
jej urodziny razem z niesamowitym pocałunkiem. Gdy się spotkamy, to
MUSZĘ, choćby nie wiem co, powiedzieć jej, że jest dla mnie kimś
więcej, niż przyjaciółką, że ją kocham. A jeśli odwzajemni to
uczucie, to zapytam się jej, czy zechce być moją dziewczyną.
Zaśmiałem się – córka Ateny i syn Posejdona razem? A co na to
nasi boscy rodzice? Hmm, pomyślimy później. Dobra, jeden problem
rozwiązany. Teraz drugi – mój sen. Co on może oznaczać? Próba
zabicia i te słowa:</span><i> to jest rozkaz pana. </i><span style="font-style: normal;">Ale
kim on jest? I dlaczego ja? Czym sobie zasłużyłem? Coś mi się
wydaje, że to ma związek z moim problemem nr 3 – atak na obóz i
na Ann. Czyżby ktoś chciał wysłać moją Annabeth to Hadesu? I
znowu te pytania – kto? Dlaczego? W jakim celu?</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ojcze, pomóż mi. – wyszeptałem.
Wyciągnąłem komórkę. Na bogów! Jeszcze tylko 20 minut do
lekcji! Wstałem i w rytmie <a href="https://www.youtube.com/watch?v=_2MSt0L-OlE" target="_blank">"Time to burn"</a> poszedłem na 15 aleję do szkoły. Otworzyłem drzwi i pobiegłem pod klasę nr 12.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Siemasz Harry.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- O cześć, Percy. Nie wiesz,gdzie są
dziewczyny?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie... - przerwały mi wibracje
telefonu. Spojrzałem na wyświetlacz – o wilku mowa.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Kto?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Iwona. Napisała, że jest chora, a
Amelia jest u babci.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- czyli zostaliśmy sami?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Na to wygląda.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Pierwsza lekcja – BHP. Szczerze?
Prawie zasnąłem. Później grecki – coś dla mnie! Reszta lekcji
wlokła się niemiłosiernie. Aż do ostatniej godziny biologi.
Nareszcie dzwonek! O tak!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- To co, Harry, idziemy?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Oczywiście. Percy, mam do Ciebie
takie pytanie. Tylko nie złość się, to piękności szkodzi.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Zaśmiałem się.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie jesteś pierwszą osobą, która
mi to mówi. Pytaj.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Co czujesz, gdy widzisz tą swoją
Annabell? - teraz to zacząłem się śmiać jak opętany. Czyżby
mój kolega miał coś wspólnego z panem D.? Dopiero po chwili
dotarł do mnie sens pytania.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Annabeth. Czyżby Harry się
zakochał?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Może. - widziałem, jak się
zarumienił. Jestem na 100% pewny, że mam rację.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Znam ją?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Być może.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Moje glony podpowiadany mi, że ją
znam. Zacząłem analizować jego zachowanie. Hmm. W obecności
dziewczyn zachowuje się normalnie...z wyjątkiem towarzystwa Iwony i Amelii. Na matmie siedzi z Amelią i zachowuje się normalnie. To
znaczy...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- IWONA!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Gdzie, gdzie, gdzie? - zaczął się
rozglądać. Zaśmiałem się po raz... trzeci?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Zakochałeś się w Iwonie!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ta. Już ci uwierzę. Przyznaj się,
Harry.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ech, no dobra. Zakochałem się w
niej.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- No to moje gratki! A wie?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Jeszcze nie. Ty mi, chłopie nie
odwracaj uwagi od siebie. Lepiej powiedz, jak tam na urodzinach
"przyjaciółki".</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Było świetnie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Pocałowaliście się?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Aż tak to widać? - tym razem Harry
wybuch śmiechem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie, zgadywałem. Gratuluję
pierwszego kroku. Ja spadam do siebie. Na razie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ta cześć. Powodzenia!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Chwilę postałem przed blokiem, po
czym wszedłem do mieszkania.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- O mamo, już jesteś?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak, wyszłam wcześniej z pracy. I
jak, wszystko uporządkowane? Przebierz się i chodź do salonu na
obiad.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Zaniosłem plecak do pokoju, ubrałem
jakieś ubrania i poszedłem do pokoju, gdzie czekał na mnie
posiłek.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- I jak, postanowiłeś coś?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Aha, jak spotkam się z Ann, to muszę
ją poprosić o... kilka wykładów. Mamo?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak, Percy?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Będę mógł od środy pracować u
Ciebie?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Mama spojrzała na mnie ze zdziwieniem.
Uśmiechnęła się.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Oczywiście, Percy.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Dziękuję – wstałem i pocałowałem
mamę w policzek.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Hej, uwaga! Bo będę zazdrosny –
usłyszałem głos mojego ojczyma.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Poszedłem do siebie. Zrobiłem lekcje,
trochę się pouczyłem. Tak mi minął czas aż do snu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
* * *</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Znów budzę się zlany zimnym potem.
Ten sen wykończy mnie psychicznie. Od tygodnia to samo. Wstałem z
łóżka i poszedłem się umyć. Wrzuciłem książki i fartuch,
zjadłem śniadanie i wyszedłem do szkoły. Po 15 minutach byłem
już pod klasą. Zdziwiło mnie, że nie ma tu Harry'ego ani Amelii.
Iwony miało nie być do końca miesiąca – coś poważnego.
Wyciągnąłem telefon i napisałem do przyjaciół. Po minucie
dostałem wiadomość : <i>Jestem u mamy w pracy. Przyjdę jutro.
Harry. </i><span style="font-style: normal;">A po chwili : </span><i>Jestem
u lekarza. Przyjdę na angielski. Amelia.</i><span style="font-style: normal;">
Czyli zostaję sam? No trudno. Zadzwonił dzwonek, więc cała moja
klasa weszła do pomieszczenia. Zająłem ostatnią ławkę z
nadzieją, że nikt do mnie się nie przysiądzie. Dwie minuty po
dzwonku drzwi się otworzył i do klasy weszła Meghan. Klasowa
modnisia. Wysoka, czarne falowane włosy do pasa, zielone oczy i figura modelki. Tak wygląda. Miała na sobie ciemnozieloną bluzkę
z krótki rękawem oraz dekoltem, podkreślającym eee....to, czym
kobiety różnią się od mężczyzn. Do tego spódniczka krótsza,
niż połowa ud, srebrna biżuteria, mocny makijaż i buty na
koturnie. Moim skromnym zdaniem wyglądała jak, wyrażę się kulturalnie, kurtyzana lub (jak kto woli) panienka lekkich obyczajów.
Usiadła obok mnie i "przypadkowo" zrzuciła mój zeszyt.
Podniosłem go szubko.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- No, uczniowie. Dzisiaj wolna lekcja.
Róbcie, co chcecie... Oczywiście w granicach rozsądku.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Schowałem wszystko a wyciągnąłem
mitologię grecką. Chciałem chociaż troszeczkę dorównać Ann.
Jednak mój spokój nie był mi pisany.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Jesteś Percy, prawda?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- E, no tak.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Usiadła przodem do mnie. Założyła
nogę na nogę, dłonie położyła na oparciu krzesła i pochyliła
się powiększając już i tak wielki dekolt.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Lubisz pływać? - dobra, teraz to
mnie zdziwiła.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- A co?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Bo, wiesz – zaczęła jeździć
palcem po moim torsie – jesteś taki umięśniony, że musisz coś
ćwiczyć. - Na mojego ojca, Posejdona. Niech ona da mi spokój!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Co do pytania to tak, lubię pływać,
ale nie dla rzeźby, jak to określiłaś – ściągnąłem jej dłoń
i położyłem na oparciu krzesła – ale dla relaksu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Jesteś pierwszym chłopakiem, który
nie dba o rzeźbę. Masz dziewczynę?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- A co?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Odpowiedz.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Czy mogę Ann nazwać swoją
dziewczyną? Praktycznie nie jesteśmy razem, a teoretycznie? Za dużo
myśli dla moich biednych glonów.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie mam.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Co się stresujesz? - położyła mi ręce ramionach i zaczęła masować. - Zdziwiłeś mnie tym.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Czym?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Zaczęła szeptać do mojego ucha
uwodzicielsko.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tym, że taki przystojny i seksowny
chłopak jak ty nie ma dziewczyny. W tą sobotę moich rodziców nie
ma w domu. Będę sama. Może wpadniesz do mnie? Zabawimy się.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Otworzyłem szeroko oczy. Czy ona
właśnie... Czy to była aluzja do... Na bogów DLACZEGO JA! Na moje
szczęście zadzwonił dzwonek. Wstałem z krzesła i uśmiechnąłem
się niewinnie do Meghan.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Niestety, ale jestem już umówiony.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Teraz się wkurzyła. Oj.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Czy ty mi właśnie odmówiłeś?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie, spóźniłaś się.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Zanim zdążyła cokolwiek
odpowiedzieć, wyszedłem z klasy. Pobiegłem pod dwudziestkę. Tam
czekała Amelia. Uf.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Jak dobrze że jesteś.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Mi też miło Cię widzieć. Coś się
stało?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Hej. Meghan.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Czyli?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Opowiedziałem jej wszystko, po czym
Amelia się zaśmiała.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Co w tym śmiesznego?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- To, że wpadłeś największej modnisie w oko.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- CO!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ach, ci faceci. Meghan się w Tobie
ZAKOCHAŁA!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ale jak...Skąd...Skąd ty to wiesz?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Uno – jej zachowanie. Dos – w
szatni przed wf, dziewczyny mówią o Tobie. Serio! Że chciałyby z
Tobą być, całować itd. Na co Meghan: <i>"Od Percy'ego się
odwalić! PERCY JEST MÓJ" –</i><span style="font-style: normal;">
naśladowała jej głos. Śmialiśmy się dopóki nie zadzwonił
dzwonek.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Mogę siedzieć z Tobą?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- No nie wiem. Nie chcę przeszkadzać
w Waszym romansowaniu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- I ty, Brutusie, przeciwko mnie?! Nie
chcę z nią siedzieć! Nie chcę z nią rozmawiać! Nie chcę jej
widzieć! Ja jej NIE KOCHAM!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Dobra, spokojnie, Persiu. Tylko się
droczyłam. Ostatnia ławka?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Angielski po japońsku - jako tako.
Odkąd uczy mnie mój ojczym, to ten język jest dla mnie prawie tak
prosty, jak grecki. No właśnie, prawie. Wszystko przez moją dysleksję. Oczywiście Paul zatrzymał nas na całej przerwie, więc
po dzwonku na lekcję wszyscy biegiem ruszyliśmy na salę
gimnastyczną lub basen. Dlaczego lub? Może to wyjaśnię. Otóż na
początku roku każdy dostał dla rodziców formularz. Było tam
między innymi takie zdanie : <i>"......................(tu
wpisać imię i nazwisko dziecka) będzie uczęszczał/a podczas
zajęć wychowania fizycznego na salę gimnastyczną/ basen".</i><span style="font-style: normal;">
Jak myślicie, co wybrałem? Tak, wiem. Inteligentne pytanie. Ale
przypominam, że ja mam glony zamiast mózgu. Chyba odszedłem od
tematu. Tak więc faceci wybrali basen, a dziewczyny salę. I znowu
to, co było tydzień temu i dwa, i trzy, i cztery. Czyli –
przebranie się, przejście na basen (basen był naprzeciwko sali
gimnastycznej, więc mieliśmy jeden korytarz), pisk dziewczyn,
pływanie, trening do zawodów, przejście do szatni w towarzystwie
pisku i przebranie się. To jest irytujące. Czy one myślą, że
piszczeniem zwrócą moją uwagę? NIGDY. Moje serce jest zajęte.
Założyłem fartuch i udałem się pod salę 62 na chemię. O tak,
teraz się zabawimy. Po kilku minutach dołączyła do mnie Amelia.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Percy, lepiej się przygotuj.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Na co?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Meghan ci tak łatwo nie odpuści.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Zaśmiałem się.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie wejdzie do mojego serca.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ktoś je już ma?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Mamy jakieś 20 minut do lekcji.
Opowiadaj. Czy ta dziewczyna to Twój diler?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Raczej narkotyk.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Opowiedziałem jej o wszystkim. Ni
dobra, prawie. Pominąłem kilka faktów, a niektóre zmieniłem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Kiedy się z nią ostatni raz
widziałeś?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Kilka tygodni temu, na jej
urodzinach.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- A potem chodziłeś bardzo
szczęśliwy?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Dokładnie. Amelia, mam do Ciebie
takie pytanie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Słucham.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Czy Iwona mówiła ci coś o Harrym?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- No wspominała, ze jest słodki,
ładny i że go ko... a co?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- No to mamy w klasie parę.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Dlaczego tak uważasz?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Opowiedziałem moją rozmowę z Harrym.
Amelia spojrzała na mnie z błyskiem w oku.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Percy, nie uważasz, że jako ich
przyjaciele, mamy obowiązek im pomóc?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Czy myślisz o tym, o czym ja myślę?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Chyba tak.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Czyli bawimy się w swatkę. Mi pasi.
Tylko do czego zacząć?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Chemia. Przecież od dziś ćwiczenia
wykonujemy w niezmiennych parach. A skoro nie ma naszych gołąbków,
to możemy robić razem, chyba że wolisz..</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- SKOŃCZ Z MEGHAN!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Zaśmiała się. Na bogów, dlaczego
ja się nią tak przejmuję?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Amelia, czy tylko mi się zdaje, że
wygląda jak kurtyzana?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Też tak uważam. Jake i jego
przyjaciele też.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie zdziwię się, jeśli zostanie
striptizerką.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Zaśmialiśmy się.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ja też. A skoro mówimy o przyszłości, to kim chciałbyś zostać?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Zastanowiłem się chwilę.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Biologiem morskim. A ty?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Lekarzem. Tak jak mój...ojciec –
ostatnie słowo wyszeptała.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Pewnie jest z Ciebie dumny.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie wiem. Opuścił nas, jak byłam
mała. To on mi dał na imię Amelia.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Przytuliłem ją. Wiem, jak to jest.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Uśmiechnij się, Na pewno go jeszcze
spotkasz.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Dziękuję.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- To co, idziemy na piękny przedmiot,
zwany chemia?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Oczywiście. Ja...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ja siedzę przy oknie!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ech, no dobra.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Dzwonek i weszliśmy do sali.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Witajcie, Ic. Zajęliście swoje
stanowiska? Posyłam listę, na którą wpisujecie swoje imiona i
nazwiska oraz numer stanowiska. Dzisiaj robimy reakcję na
wykrywanie...czegoś. Każda para dostanie trzy probówki z
substancją. W sprawozdaniu musicie mi napisać, co to jest i jak to
wykryliście. Jasne? To do dzieła!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Chwilę później dostaliśmy listę i
probówki z białym proszkiem.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Podejrzewam, że to nie jest heroina
ani nic z tych rzeczy? - zaśmiałem się.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Raczej nie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- To co, zaczynamy od reakcji
ksantoproteinowej?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- To samo chciałam ci zaproponować! A
do drugiej wody i oranżu metylowego?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- A co z trzecią? Próba Trommera?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Percy! Jesteś geniusz! Ja idę po
palnik, łapę, pipetę i kwas azotowy pięć, a ty weź wodę
destylowaną, oranż metylowy i siarczan sześć miedzi dwa. Tylko
uważaj!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Jasne.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Przez kilka minut szukałem
odczynników. Gdy wreszcie je znalazłem, o mało ich nie wypuściłem.
Dlaczego? Meghan zaczęła mnie gonić w magazynie. Ona mnie
wykończy!. Jeśli kiedyś zobaczycie <i>"Dlaczego ja? Czyli
trudne sprawy Perseusza Jacksona" </i><span style="font-style: normal;">
to będzie oznaczań, że wpadłem w depresję.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ta dziewczyna mnie wykończy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie jest tak źle. Podaj mi pipetę i
kwas.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Dodała kilka kropel do probówki
pierwszej. Czekaliśmy chyba z 12 minut i...nic.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- No dobra, nic białkowego to nie
jest.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Zauważyłam, Percy. Wlej do drugiej
probówki wodę.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak jest, kapitanie. Woda dodana!
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Amelia dodała kilka kropel oranżu...
znów nic.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Hmm, czyli to nie jest ani zasada,
ani kwas, ani nic białkowego.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Próba?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Próba.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Wyciągnąłem dłoń po niebieską substancję. Już chciałem wlewać, gdy rozległ się dzwonek.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- 10 minut przerwy!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Wziąłem śniadanie i wyszliśmy przed
salę.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Percy, kto pisze sprawozdanie?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ty, ja mam dysleksję.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ja też.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ale masz ładniejsze pismo.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ech, no dobra. Smacznego.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Dzięki. A jak tam ci się układa z
Jake'iem?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Wspaniale! W sobotę obchodzimy
rocznicę.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- No to moje gratki.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ic, na lekcję zapraszam.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Zajęliśmy swoje stanowiska i znów
bawiliśmy się w odkrywców.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- No, panie Jackson. Mamy półtorej
godziny. Pozwalam ci wlać siarczan do probówki.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Jesteś pewna?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie, ale rób, póki się nie
rozmyślę.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Wlałem niebieską substancję do
probówki i i zacząłem ogrzewać w płomieniu palnika.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Amelia, minęło już 20 minut, a z
tym nic się nie dzieje!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Zaraz wyle...Percy, czekaj!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Co?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Kolor się zmienia! Z niebieskiego
robi się...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Pomarańczowy!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Westchnęła głośno i mruknęła : <i>mężczyźni.</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Przecież widać, że to nie jest
pomarańczowy, tylko CEGLASTO CZERWONY!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Włożyłem probówkę do stojaka i
podniosłem ręce.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Dobra, wierzę ci. A teraz
sprawozdanie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Kolejną godzinę pisaliśmy sprawozdanie. Co tak długo? To wina naszej dysleksji. W końcu
oddaliśmy je, a w zamian dostaliśmy kolejno probówkę z czymś
płynnym.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Wlewamy kwasu azotowego?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Jasne.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Wlałem kilka kropel , wstrząsnąłem
lekko i... rozległo się głośne BUM. W mojej ręce została
reszta dymiącej się probówki.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Percy, nic ci nie jest?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Chyba nie, pani profesor. Zaraz
posprzątam.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Nauczycielka weszła do gabinetu, a do
mnie podeszłą Amelia.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Brawo, Perseuszu Jacksonie. Właśnie
wyprodukował pan nitroglicerynę. Albo, jak wolisz, środek dodawany
do dynamitów.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Resztę chemii upłynęło na sprzątaniu stanowiska. Dobra rada do wszystkich od wujka Percy'ego – nie
dodawajcie do gliceryny kwasu azotowego.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- To do jutra, Percy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Cześć!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Włożyłem słuchawki i w rytmie
<a href="https://www.youtube.com/watch?v=LcB0LNrMFW4" target="_blank">F-F-F-Falling</a> poszedłem do pracy mojej mamy. Pracuję u niej jako
sprzedawca przez 2 godziny. Właśnie miałem kończyć i zamykać,
gdy w drzwiach zobaczyłem:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Siemasz Beckendorf. Jak tam zdrówko?
A Silena?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Hejka. A jakoś żyję. Masz może
coś słodkiego? Silena potrzebuje. Ma kobiecą przypadłość.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Czekaj, zaraz sprawdzę czy w cukierni znajdzie się coś słodkiego. Szarlotka?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Daj dwa kawałki. Kończysz już?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak. A co?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Chyba potrzebujesz porozmawiać.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Zapłacił mi, a ja podałem mu
ciasto. Zamknąłem sklep i poszliśmy na Manhattan.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Więc jaki masz problem?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Zanim ci powiem, obiecaj, że nie
powiesz nic Silenie ani Annabeth. A w szczególności Ann.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- No dobra, ale o co chodzi?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Opowiedziałem mu o mim śnie i o
przemyśleniach. Przez przypadek wymsknęło mi się też o pocałunku
na urodzinach.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ale później będę mógł powiedzieć?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Zobaczymy. Co zrobić?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Po pierwsze – myślę, że masz
rację. Atak na obóz i na Ann plus Twój sen, to jest jakoś
połączone. A co do Ann to, chłopie, BIERZ SIĘ ZA NIĄ! Chyba, że
wolisz tą czarnowłosą...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ty też przeciwko mnie?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Percy, widzę, jak ona patrzy na
Ciebie na przerwach, gdy rozmawiasz z tą brunetką. Gorzej, niż
meduza – zaśmialiśmy się. - Wiesz, że ta mała chciała mi
rozwalić związek z Sileną? Przystawiała się do mnie, a na oczach
Sileny pocałowała?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Że co?! Nie żartuj. Ale jesteście
razem?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Oczywiście. Powiem ci, ze nigdy nie widziałem jej tak wkurzonej. A jak Sileną ją wyzywała. Nie sadziłem, że zna takie słowa.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Zależy jej na Tobie – powiedziałem z żalem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Jestem pewien, że Wszystko się
wyjaśni. A teraz muszę już uciekać. Dobra rada ode mnie - lepiej
nie każ kobiecie czekać, gdy ma TE dni. Narka.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Dzięki. Pozdrów Silenę!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
I zniknął. Wszedłem do mieszkania.,
przebrałem się. Zjadłem obiad i odrobiłem lekcje. Właśnie
robiłem zadanie z matmy z Pitagorasa, gdy przypomniały mi się
słowa Rachel <i>:"Twierdzenie Pitagorasa problemem numer dwa
będzie".</i><span style="font-style: normal;"> Właśnie,
Rachel! Wszedłem do łazienki i wytworzyłem tęczę. Wrzuciłem
złotą drachmę.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- O Irys, bogini tęczy. Przyjmij moją
ofiarę. Pokaż mi Rachel Dare.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Kilka sekund później w obłoku
zauważyłem moją rudą przyjaciółkę.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Rachel! - zawołałem. Dziewczyna
odwróciła się od płótna.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Percy! Jak dobrze Cię widzieć! Jak
ta czarno...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Noe kończ, proszę. Przynajmniej ty.
Mam pytanie. Miałaś może wizje dotyczące Ann?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie, a co?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Opowiedziałem jej mój sen. No
ominąłem pocałunek.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie wiesz, co on może oznaczać?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Niestety nie, ale moja intuicja
podpowiada mi, że wszystko się rozwiąże na obozie. Ale miałam
wizję dotyczącą Ciebie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Wkrótce poznasz kogoś, kto będzie
ci bliski. I jeszcze jedno, Percy. Nie poddawaj się!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Machnęła ręką i przerwała
połączenie, zostawiając mnie z pytaniem – o kim ona mówiła?</div>
<div style="border-bottom: 1px solid #000000; border-left: none; border-right: none; border-top: none; margin-bottom: 0cm; padding-bottom: 0.07cm; padding-left: 0cm; padding-right: 0cm; padding-top: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
No, kochani. Nareszcie dodałam.
Przepraszam, że nie czytałam Waszych blogów, ale miałam tyle
nauki, że w weekend po prostu nie miałam sił. Przepraszam, że myśleliście, iż skończyłam bloga. Nie, ja go tam łatwo nie
oddam w sidła zapomnienia. I Jak, podobało się? To była ta milsza
ja. A teraz ta wściekła:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
LUDU! CO WAM SIĘ STAŁO? DLACZEGO
USUWACIE I ZAWIESZACIE BLOGI!? OLU H. - DLACZEGO USUNĘŁAŚ BLOGA!
JERR – DLACZEGO ZAWIESZASZ! JA SIĘ TAK NIE BAWIĘ! Dobra,
przepraszam, ale teraz działam pod wpływem emocji. I znowu milsza
"ja" – mam nadzieję, Jerr, że wena przyjdzie. I
zawiesisz bloga na maksymalnie 2 tygodnie. Olu – mam nadzieję, że
założysz jeszcze raz bloga z przygodami Percy'ego.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
PS.: Zapraszam do zakładek:D</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Wasza</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Rasmuska.<br />
Ps2.: Mam nadzieję, że będzie dużo komci :D Starałam się<br />
Ps3.: Idę świętować! 3 lutego 2013 roku minęło... dziesięć lato od wydania mojego ukochanego singla moich The Rasmus. Singiel zwie się "In the shadows". Aż łezka się w oku zakręciła.</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09746629005825641932noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-8360505736144018039.post-18568297460291739842012-12-30T20:59:00.000+01:002013-01-05T18:36:12.061+01:00Świąteczna notka część II.<div style="margin-bottom: 0cm;">
Witajcie! Nareszcie laptop działa prawidłowo! Co do pytania, kiedy to się dzieje - to zależy od Was. Może to być za pięć lat, osiem, nawet i teraz. Do poprzedniej dedykacji dołączam<a href="http://heros-i-heroska.blogspot.com/" target="_blank"> Dżerr.</a> Miłego czytania ;)<br />
<br />
<div style="border-bottom: 1px solid #000000; border-left: none; border-right: none; border-top: none; margin-bottom: 0cm; padding-bottom: 0.07cm; padding-left: 0cm; padding-right: 0cm; padding-top: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
- Synu, usiądź. Chcemy porozmawiać.<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Zrobiłem parę głębokich wdechów i
usiadłem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Czy coś się stało?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Perseuszu, chcę ci powiedzieć, że
wiem o Twoim zamiarze. Widzę, że zależy ci na mojej córce. Nie
byłabym dobrą matką ani boginią mądrości, gdybym nie
powiedziała ci tego: Perseuszu Jacksonie, masz moje pozwolenie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
No dobra, teraz to zdębiałem. Od
kilku tygodni przygotowywałem tę rozmowę. Szykowałem argumenty,
aby dostać pozwolenie od Ateny. A tu bez niczego, bez <span style="font-style: normal;">"rozmowy
kwalifikacyjnej" dostałem.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- O tym, że moje pozwolenie oczywiście
masz od samego początku, nie muszę przypominać?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Czy to znaczy, że... - chciałem się
upewnić.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak. A teraz lepiej idź – Atena
posłała mi uśmiech, ale nie drwiący. Uśmiech, mówiący "życzę
powodzenia, które tym razem nie będzie potrzebne". Posejdon
zrobił to samo.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Dziękuję – i wyszedłem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Zacząłem szukać Annabeth po całym
mieszkaniu. W końcu znalazłem ją w moim pokoju. Patrzyła przez
okno, więc stała do mnie tyłem. Delikatnie objąłem ją w pasie i
złożyłem pocałunek na jej szyi. Chyba zamruczała. Chwilę
staliśmy w ciszy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Piękny dzień.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Jak zawsze, gdy jesteś obok mnie.
Annabeth, mam coś dla Ciebie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Odwróciła się. Teraz stała przodem
do mnie a ręce opierała o parapet za sobą. Włożyłem rękę do
kieszeni marynarki i wyciągnąłem pakunek, który jej wręczyłem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Otwórz – zachęciłem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Nie musiałem tego dwa razy powtarzać.
Odwiązała prezent i zaniemówiła. Była to broszka w kształcie
sowy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Percy, to jest – nie dokończyła.
Wzruszyła się. Delikatnie wziąłem prezent i zapiąłem do jej
sukienki.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Jest piękna, naprawdę. Dziękuję.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie ma – nie dokończyłem.
Pocałowała mnie najpierw delikatnie. Przyciągnąłem ją tak
blisko, jak tylko potrafiłem. Poczułem, jak kładzie dłonie na
moich barkach. Teraz to ja zacząłem ją coraz mocniej całować.
Zachęcał mnie do tego zapach jej perfum i truskawkowy smak jej ust.
Po kilku minutach odsuwamy się od siebie. Opieram swoje czoło o jej
i kołyszemy się w wolnym tempie. Uśmiecha się do mnie a ja
odwzajemniam to. Patrząc na nią przypominam sobie o rozmowie z
Posejdonem i Ateną.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Idziemy się przejść? - pytam.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Z Tobą nawet na koniec świata. Daj
mi chwilkę</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Wypuściłem niechętnie panią mojego
serca z objęć. Gdy wyszła z pokoju, włożyłem rękę do kieszeni
spodni. Musiałem się upewnić, że TO tam jest. Uśmiechnąłem
się. Ostatnio robię to bardzo często. Ale nic to. Wyszedłem z
pokoju. Annabeth była już gotowa. Ubrałem czarny płaszcz i
kozaki. Poszedłem jeszcze do salonu:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Idziemy z Annabeth na spacer.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Powodzenia – odpowiedzieli wszyscy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Idziemy? - zapytałem Ann.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Oczywiście.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
I wyszliśmy trzymając się za ręce.
Szliśmy bardzo powoli. Kierowaliśmy się do Central Parku a
dokładniej to chciałem pójść nad Harlem Meer. Zakochałem się w
tym miejscu od pierwszego wejrzenia. Będąc tam pierwszy raz już
wiedziałem, że to miejsce odegra ważną rolę. Teraz prowadziłem
nad jezioro moją dziewczynę. Wiedziałem, że Annabeth tam jeszcze
nie była. Miałem nadzieję, że jej się spodoba, szczególnie
teraz, gdy widok jest nie z tej ziemi. Po drodze spotkaliśmy bawiące
się dzieci i wnuki moich sąsiadów.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Patrzcie! To Pan Percy!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Idzie ze swoją żoną! - zaśmialiśmy
się na te słowa.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Annabeth, od kiedy jesteś moją
żoną?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- A byłam w ogóle kiedyś Twoją
narzeczoną?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Będziesz już za niedługo -
</i><span style="font-style: normal;">pomyślałem</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Chyba musiałem być bardzo
wstawiony, bo nie pamiętam ani zaręczyn, ani ślubu, ani nocy
poślubnej. A to ostatnie chyba powinnam pamiętać?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Zaśmiała się.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ja również musiałam być bardzo
"zmęczona", bo też nic nie pamiętam.</div>
Chciałem coś powiedzieć, ale dostałem śnieżką w głowę.
Annabeth zaczęła się śmiać, ale po chwili również dostała
kulką śniegu. Teraz ja zacząłem się śmiać.<br />
- Trzy, dwa, jeden.... ATAK! - usłyszeliśmy, po czym dostaliśmy
całą masą śnieżek. Zaczęliśmy uciekać, jednak nie za szybko.
Co jakiś czas oberwałem śnieżką. Wreszcie dotarliśmy nad
jezioro. Stanęliśmy pod ośnieżonym drzewem.<br />
- Pięknie tu.<br />
- Wiem, dlatego Cię tu przyprowadziłem. Ślicznie ci z tym
śniegiem we włosach.<br />
- CO? Jeszcze go mam? - zaczęła wyciągać, a raczej próbowała
wyciągać resztki śniegu z włosów. Zaśmiałem się i pomogłem
jej. Objąłem ją. Staliśmy w ciszy, patrząc sobie w oczy.<br />
- O czym teraz myślisz?<br />
- O twoich oczach, w których mogłabym utonąć. A ty?<br />
- Zastanawiam się, co taka piękna kobieta we mnie widzi.<br />
- Przystojnego mężczyznę, za którym poszłaby nawet do Hadesu.<br />
- Jak Orfeusz?<br />
- Jak Orfeusz.<br />
Dobra, Percy. Wdech, wydech, wdech, wydech. Chyba już czas.
Przenoszę ręce z jej tali. Jedną wkładam do kieszeni w spodniach,
a drugą trzymam jej dłoń.<br />
- Annabeth - zaczynam.
<br />
- Tak?<br />
- Mam taką ważną sprawę.<br />
- Słucham.<br />
- Od wielu lat jesteś moją dziewczyną i uważam, że nadszedł
czas, aby to zmienić.<br />
- Ale jak zmienić? - pyta ze strachem.<br />
- Nie chcę, byś była już moją dziewczyną - widzę strach w
jej oczach. Szybko uklęknąłem na jedno kolano - ale pragnę, byś
została kimś więcej. Annabeth Chase, najpiękniejsza kobieto na
całej Ziemi, czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną?
- wyciągam pierścionek z kieszeni spodni i trzymam przy jej
serdecznym palcu.<br />
Przez jej twarz przepływa wiele uczuć. Najpierw strach, później
niedowierzanie i radość, która miesza się ze łzami. Bałem się,
że powie "nie".<br />
- Percy, ja..... A co na to powie moja matka?<br />
- Dała mi pozwolenie.<br />
- W takim razie nie mogę powiedzieć "nie".<br />
- Czyli? - chcę się upewnić, że dobrze zrozumiałem.<br />
- Perseuszu Jacksonie. Oczywiście, że chcę zostać twoją żoną.<br />
Uśmiechnęła się. Włożyłem pierścionek na jej palec, po
czym wstałem. Annabeth nie marnując czasu zaczęła mnie całować.
Całowaliśmy się już dzisiaj wiele razy, ale ten był inny. Tak
jakby... włożyła w niego wszystkie uczucia. Oparłem ją o pień
drzewa. Kiedy się niechętnie od siebie odsunęliśmy zauważyłem,
że słońce już zaszło.<br />
- Wracamy?<br />
- Wracamy.<br />
I poszliśmy w kierunku Upper East Side. Cały czas trzymaliśmy
się za ręce. W mieszkaniu usłyszałem znajome słowa z filmu
"Kevin sam w domu". Ściągnęliśmy płaszcze i
skierowaliśmy się do salonu. Ledwie weszliśmy, a już zostaliśmy
"zaatakowani".<br />
- Gratuluję, Annabeth. - powiedziały razem Silena i Thalia.<br />
- Ale czego?<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- No jak to czego. Zaręczyn –
dopowiedział Charles.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Jupi! Będę miała ciocie, będę
miała ciocię – zaczęła wołać Allie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Percy, czy... - pytanie mojej
narzeczonej (ach, jak to pięknie brzmi ) zostało zagłuszone przez
jedno słowo, które wołali wszyscy w salonie:
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Gorzko, gorzko......</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
No dobra. Całowałem Annabeth wiele
razy, ale nigdy przy tylu ludziach. Mimo, że była to moja rodzina
to byłem trochę skrępowany. Po wyrazie twarzy córki Ateny
wywnioskowałem, że czuje to samo. Nim zdążyłem pomyśleć, co
zrobić, moje usta dotykały jej. Był to krótki pocałunek.
Spojrzałem na Atenę, a ta się... uśmiechała. Chcieliśmy usiąść,
ale nie było to nam jeszcze dane.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Bis, bis, bis – krzyczeli tym
razem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Westchnąłem lekko, ale nie
protestowałem. Spojrzałem w stronę Ateny, a ta gestem pokazała,
że nie będzie długo czekać. Tym razem całowałem się z Ann
jakieś... 10 minut. Ledwo do mnie docierało, że pozostali bili nam
brawa.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Wystarczy? - zapytałem wszystkich.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- No nie wiemy – odpowiedzieli...
wiecie kto? Posejdon i Atena. Spojrzałem na nich zdziwiony i to
bardzo. Po ojcu mogłem się spodziewać tego zdania, ale po Atenie?
Nigdy!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- No, truskaweczki. Teraz kolej na Was
– powiedziała z uśmieszkiem córka Zeusa.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ale na co? - zapytaliśmy
jednocześnie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Thalia nic nie odpowiedziała.
Spojrzała najpierw na Beckendorfów (zapomniałem powiedzieć, że
są małżeństwem od trzech lat), później na Allie a na końcu na
nas.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Jeśli tak kochasz dzieci, to trzeba
było znaleźć sobie faceta i poprosić go o ... - Ann przerwała
widząc jej wzrok mówiący <i>"jeszcze jedno słowo, a Percy
zostanie przedwcześnie wdowcem".</i><span style="font-style: normal;">
Uśmiechnąłem się i usiadłem na sofie z Annabeth na kolanach.
Oglądaliśmy wiele filmów. Przyznam się, że trudno mi było
skupić się na nich, gdy przy mnie siedziała Ann. Od oglądania
filmów wolałem bawić się jej włosami a szczególnie pasemkiem,
który był pamiątką po trzymaniu nieboskłonu. </span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- No, trzeba się zbierać. Nie
będziemy przeszkadzać państwu. Annabeth, ubieraj się. Odeślę
cię do domu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Mamo, muszę?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ta..</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ja nie widzę problemu, żeby
została. W moim pokoju jest dużo miejsca – powiedziałem nie za
głośno, przerywając Atenie. Ledwo skończyłem to zdanie, a
wszyscy się na mnie dziwnie popatrzyli. Dopiero po trzech sekundach
zrozumiałem, że zabrzmiało to trochę dziwnie. Natychmiast
podniosłem ręce do góry i spoglądając na Atenę powiedziałem:
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Oczywiście nie dotknę Annabeth tam,
gdzie nie powinienem – sprostowałem. Posejdon patrzył na mnie z
podniesioną brwią i uśmiechem, który mówił <i>"już ci
uwierzę. Ja tam wiem, co byś chciał"</i><span style="font-style: normal;">.</span></div>
<div style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- No dobrze.
Annabeth, możesz zostać. Ale jeżeli Percy nie będzie trzymał rąk
z dala od Ciebie, to nie licz na szczęśliwy koniec.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nawet przytulać nie mogę? -
zapytałem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Możesz. Dobrze wiesz, co mam na
myśli.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Zaśmiałem się. Pożegnaliśmy
wszystkich, po czym poszliśmy do mojego pokoju.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Chcesz jakąś bluzę? -
zaproponowałem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie, dzięki. Poradzę sobie.
Rozepnij mi, proszę, zamek z tyłu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Z wielką chęcią.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Po chwili Ann leżała już w łóżku
w samej bieliźnie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Długo mam na Ciebie czekać, Percy?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak śpisz? - zapytałem,
jednocześnie ściągając garnitur.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- A co? Nie podoba ci się?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Podoba, tylko mamy mały problem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Uniosła brwi w pytaniu "<i>a
jakiż to problem jest</i>". Uśmiechnąłem się.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Teraz trudno mi będzie trzymać ręce
z dala od Ciebie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Poradzimy sobie. A teraz wskakuj tu –
pokazała miejsce obok siebie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Już, znajdę tylko jakieś spo... -
nagle poczułem, że coś (albo raczej ktoś) ciągnie mnie z tyłu.
Upadłem na łóżko i nim zdążyłem wstać, Ann przytuliła się
do mnie. Objąłem ją w pasie i pocałowałem w czoło.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Wiesz, że dałaś mi najwspanialszy
prezent?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ja Tobie? Raczej odwrotnie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Zaśmiałem się. Pocałowała mnie
przelotnie w usta, po czym wtuliła się w mój tors.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Dobranoc, glonomóźdźku.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Dobranoc, mądralińska.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Zasnąłem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
* * *</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Stałem na werandzie jakiegoś domku.
Nie wiedziałem, gdzie jestem. Nigdy nie widziałem tego miejsca. Po
chwili tyłem na podjazd wjeżdża czarne volvo S80 drugiej
generacji. Drzwi się otwierają i wychodzi mężczyzna. Dobrze
zbudowany, wysoki o czarnych włosach. Odwraca się. Na bogów!
Przecież to ja! Osłupiałem. Tymczasem ja przebiegł przeze mnie i
pomyślał <i>"mam nadzieję, że nie będzie zła". </i><span style="font-style: normal;">Trochę
to dziwne. Byłem jako obserwator a jednocześnie słyszałem myśli
mnie ze snu. Myślę, że najlepiej będzie, jeśli będę opowiadał
jako "ja" ze snu. Tak więc wbiegłem na werandę i
otworzyłem drzwi. Byłem zdziwiony, że nie zamknęła drzwi.
Wszedłem.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Już jestem! - zawołałem, ale nikt
mi nie odpowiedział. Ściągnąłem płaszcz i zostałem w niebieskim
swetrze. Przeszedłem do kuchni. Tam na stoliku leżała karteczka z
wiadomością:</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>"Jesteśmy w
ogrodzie"</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Uśmiechnąłem się. Szybko
przybiegłem na dwór. Zauważyłem pod drzewem moją kochaną
Annabeth. Zacząłem się skradać. Objąłem ją w pasie i chciałem
pocałować, ale ta odwróciła się tak szybko, że zamiast trafić
w usta, dałem jej całusa w policzek (o<u>d autorki – niebieskie
napisy to wtrącenia Percy'ego tego żywego, czyli nie ze snu</u>).
<span style="color: blue;">Stałem za nimi zdziwiony. Jeśli Annabeth
mogła się zmienić, to tylko w jednym kierunku. Jednym słowem –
wypiękniała. Miała na sobie niebieskie spodnie, różową kurtkę
i czerwony szalik.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Hej. Od kiedy tak się witamy?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Na całusa trzeba sobie zasłużyć.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- A mogę teraz dostać?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie. - zaśmiała się.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Chciałem odpowiedzieć, ale usłyszałem
milutki głosik.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tatuś! Tatuś!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Odwróciłem się. <span style="color: blue;">Biegła
do mnie dwu, może trzyletnia dziewczynka o blond włosach i
zielonych oczach.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Cześć Darcy. - kucnąłem przed
nią.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Podoba ci sie balwaniek, któlego
ulepilam lazem z mamusią?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Spojrzałem na niego. Na pierwszy rzut
oka można było zauważyć, że jego proporcje są idealne. No tak!
W końcu to dzieło córki Ateny i wnuczki bogini.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Jest piękny.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- A chceś ziobacić hipokampa ze
śniegu?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Zaśmiałem się. Pocałowałem ją w
czoło.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Z chęcią zobaczę.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
I pobiegła. Stanąłem obok Annabeth.
Złapałem jej dłoń.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Widać, że to twoja córka.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- A po czym to widać?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Kocha przebywać przy wodzie i kocha śnieg.
Jakbyś widział, jakie morskie stworzenia lepiła. Od razu potrafiła
je nazwać! Bez mojej pomocy!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Przecież to też twoja córka.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Uśmiechnęła się.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Percy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Dlaczego tak późno wróciłeś z
pracy?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Spojrzałem na nią. Wiedziałem, o
czym myślała. Objąłem ją w pasie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Rozmawiałem z szefem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- W jakim celu?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Musiałem wypisać papiery dotyczące
urlopu. Dał mi wolne do połowy stycznia. Na dodatek skrócił mi
czas pracy o godzinę. Powiedziałem, że nie chcę przegapić, jak
moja córka dorasta. Zrozumiał mnie. Też kiedyś miał prawie
trzyletnie dziecko.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Pocałowała mnie w usta. Spojrzałem na nią
zdziwiony.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Teraz zasłużyłeś na całusa –
uśmiechnęła się i znów jej usta dotknęły moich. Całowalibyśmy się długo,
gdybyśmy nie dostali śnieżkami. Odsunęliśmy się od siebie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ej, a to za co?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Za żywota – usłyszałem głos
należący do Posejdona.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Odwróciłem się. Obok hipokampa,
kilka metrów przed nami stała Darcy razem z Ateną i Posejdonem.
Uśmiechnąłem się.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Witajcie. Zapraszam do domu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Weszliśmy wszyscy do salonu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Napijecie się czegoś? Herbaty, kawy,
grzańca.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ja poproszę grzańca.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ja również. Hm, Percy, może lepiej
nie dawaj swojemu ojcu nic alkoholowego.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- A to dlaczego? - zapytała Annabeth.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Pamiętasz wasze wesele? - <span style="color: blue;">Wesele?
Czyli Annabeth to moja żona? Jesteśmy małżeństwem? Ale od kiedy?</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Oczywiście, że pamiętam. To był
jeden z najpiękniejszych dni.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- No więc, musiałam odprowadzić
Posejdona do swojego pałacu, bo był bardzo "zmęczony".
Gdy wracaliśmy, zaczął wołać do mnie <span style="font-style: normal;">"żonko
moja kochana? A gdzież to nam się śpieszy? Możemy zostać tutaj.
Nikt nas nie widzi" i zaczął się do mnie dobierać.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Aha! To dlatego następnego dnia
wszystko mnie bolało, a w szczególności jedno miejsce.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Musiałam się jakoś bronić przed
wstawionym bogiem mórz.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ale, Ateno, nie jesteś na mnie zła?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Wtedy byłam. Teraz powracam do tego
ze śmiechem. Ale nie po to tu przyszliśmy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie? A po co, jeśli można wiedzieć
– zapytałem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Wiemy, że spędzacie ze sobą mało
czasu. A z tego co wiemy, to Charles i Silena robią Sylwestra i Was
zaprosili, prawda?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- No tak, ale skąd to wiecie? -
zapytała Annabeth.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Zaraz odpowiem ci na pytanie. Ale
wracając do tematu. Razem z Posejdonem i resztą bogów
postanowiliśmy, że zabierzemy Darcy na Olimp. Nie będzie sama.
Afrodyta i Hefajstos przyprowadzą Allie i Paula. Więc jak?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Spojrzałem na Annabeth. Skinęła
głową, zgadzała się.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Darcy, chcesz iść z babcią i
dziadkiem? Spotkasz Allie i Paula.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- TAK!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- No dobrze, poczekajcie. Dam wam
grzańca i pójdę ubrać Darcy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Nie czekając na odpowiedź wyszedłem.
Po dwóch minutach wino było gotowe. Podałem je Atenie i Posejdonowi,
po czym poszedłem z Darcy do jej pokoju.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Moge ublać siukienke?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Oczywiście. A jaką chcesz?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Podbiegła do szafy. Otworzyłem ją a
dziewczynka dotknęła jakiegoś materiału.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Chcie tą.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Wyciągnąłem ją. <span style="color: blue;">Była
to niebieska sukienka z krótkim rękawem. </span><span style="color: black;">Pomogłem
ją ubrać. Założyłem jej niebieskie półbuty. Z kieszeni
wyciągnąłem niebieskie kolczyki w kształcie łezki. Założyłem
je mojej córeczce i zeszliśmy na dół.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Od razu pobiegła do Annabeth.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Kochanie, jak pięknie wyglądasz. A
skąd masz takie kolczyki?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tatuś mi dal.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- A podziękowałaś?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Podbiegła do mnie i przytuliła.
Wyszeptała "dziękuję" po czym usiadła na kolanach
mojego ojca.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- To co, idziemy?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak, idziemy. Pa mamo, pa tato.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Do zobaczenia.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
I zniknęli. Spoglądam na Annabeth i
uśmiecham się chytrze. Spogląda na mnie i całuje delikatnie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Percy, musimy się zbierać.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Już?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak, chciałabym się przejść do
Sileny spacerkiem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- No dobrze. Chodź.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Chciała wstać, ale byłem szybszy.
Wziąłem ją na ręce i pobiegłem do sypialni. Dopiero tam ją
postawiłem. Wyciągnęła z szafki bieliznę i poszła do łazienki.
Spojrzałem na siebie. Hm, co by tu ubrać. Otworzyłem szafę i
wyciągnąłem czarne dżinsy, granatową koszulę na guziki i
marynarkę. Ściągałem sweter i koszulę, gdy usłyszałem głos
Ann:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Aż trudno uwierzyć. Minęło tyle
lat, a mnie ciągle kręci twoja klata.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Zaśmiałem się. Chwilę później
koszula dołączyła do swetra na łóżku. Podszedłem do niej. Stała
w szarym szlafroku przodem do lustra. Objąłem ją w pasie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- To chyba dobrze – wyszeptałem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Hmm. Percy, w czym mogę iść?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Wiesz, jeśli o mnie chodzi –
zacząłem bawić się paskiem z jej "ubrania" – to
możesz iść ubrana jedynie w to – powiedziałem, jednocześnie
ściągając z niej szlafrok. Odwróciła się do mnie przodem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- A ja wolę to zostawić takie widoki
tylko dla mojego męża.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Mmm – zamruczałem. Pocałowałem
ją w czoło. Podszedłem do szafy i wyciągnąłem z niej małą
czarną. Spojrzała na mnie dziwnie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Percy, ale skąd ona się tu wzięła?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Wisi tu od wczoraj.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- No to ubiorę ją. A ty idź w tym
czasie wziąć prysznic.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- No dobrze.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Po kilku minutach bylem już gotowy.
Ubrałem to, co przyszykowałem. Spojrzałem na Annabeth. Stała
przed lustrem i robiła makijaż. <span style="color: blue;">Wyglądała
pięknie w tej sukience, która odkrywała całe jej plecy.
</span><span style="color: black;">Wyciągnąłem z jednego pudełka
broszkę w kształcie sowy i, gdy podeszła do mnie, przypiąłem ją
do sukienki. Z marynarki wyciągnąłem pudełko z czarnymi kolczykami kształcie piór i założyłem je Ann. Uśmiechnęła się.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Chodź, idziemy już.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Ubraliśmy płaszcze, buty i wyszliśmy
z mieszkania. Słońce już zaszło.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Percy, mogę cię o coś zapytać?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Jasne.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Czy ty mnie jeszcze kochasz?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Zdziwiło mnie to pytanie stanąłem w
miejscu, złapałem dłoń Annabeth i spojrzałem jej w oczy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Oczywiście, że cię kocham. Daj mi
na chwilę twój pierścionek. - podała mi go. Trzymałem go w taki
sposób, że światło padało na wyryty napis: <i>"now &
forever"</i><span style="font-style: normal;"> – widzisz ten
napis? Będę cię kochał teraz i zawsze. - włożyłem jej go na
palec.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Wiesz, to jest ostatni Sylwester w
takim składzie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Co masz na myśli?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Byłam wczoraj u Ameli. Powiedziała,
że jestem w drugim miesiącu ciąży.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Spojrzałem na nią. Wziąłem ją na
ręce i zacząłem się z nią obracać. Postawiłem ją i
wyszeptałem:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- To wspaniale. Cieszysz się?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Oczywiście.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ann, dlaczego nie powiedziałaś mi
tego wczoraj?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Wróciłeś zmęczony a chciałam,
żebyś się wyspał.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Mimo to, mogłaś mi powiedzieć.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Zaśmiała się. Poszliśmy dalej. Gdy
doszliśmy do mieszkania Beckendorfów, zegar wybijał godzinę
20:30.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- O! Nasze truskaweczki! Wchodźcie,
Annabeth, kochana, wyglądasz kwitnąco! - zawołała Silena.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- A jak się czujesz? Siemasz Percy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Hejka, dziękuję Sileno.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Cześć. Charles, ty też wiedziałeś
o ciąży Ann przede mną?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- No tak się jakoś złożyło.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Weszliśmy do mieszkania. Długo,
prawie do dwudziestej trzeciej rozmawialiśmy, wspominaliśmy dawne
czasy i piliśmy wino. Później graliśmy w "szczerość czy
odwaga". Dostałem wiele pytań i zadań tak, jak pozostali.
Ostatnie pytanie zadał mi Charles.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Percy, szczerość, czy odwaga?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Szczerość.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Czy jesteś zazdrosny o Annabeth?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Zaśmiałem się.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Oczywiście, że jestem. Przecież to
piękna kobieta i nie tylko ja się za nią oglądam. Jasne, że się
denerwuję, gdy ktoś "przypadkiem"zerknie w jej dekolt,
ale to nie powód do kłótni.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Naprawdę, Percy, jesteś o mnie
zazdrosny?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Naprawdę.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Przytuliła mnie. Spojrzałem na
zegarek – o bogowie! Już za minutę nowy rok!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Charles, szampan jest w lodówce?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak a co? - spojrzał na zegarek –
O bogowie! Już po niego biegnę.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Przybiegł chyba w ciągu pięciu sekund, po czym nalał każdemu z nas. Wyszliśmy na balkon. W
jednej ręce trzymałem lampkę z szampanem, a drugą obejmowałem
Annabeth. Zaczęliśmy odliczać:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Dziesięć, dziewięć, osiem...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Kocham Cię, Annabeth –
wyszeptałem, po czym pocałowałem. Było to najlepsze pożegnanie
starego roku i rozpoczęcie nowego. Oderwaliśmy się od siebie
dopiero po pół minucie. Złożyliśmy sobie życzenia i sącząc
szampana oglądaliśmy sztuczne ognie. Przez następną godzinę
tańczyliśmy do muzyki puszczanej w telewizji. Zmęczony usiadłem
na sofie. Po chwili dołączyła do mnie Annabeth.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Idziemy już? - wyszeptała
uwodzicielsko. Spojrzałem na nią.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Jeśli chcesz.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Chcę teraz być tylko z Tobą.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Charles, Silena, dziękujemy za
zaproszenie. My już pójdziemy, do zobaczenia.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Dzięki, że przyszliście. Na razie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Wyszliśmy. Tym razem dotarliśmy
bardzo szybko do naszego domu. Ledwo ściągnąłem płaszcz i buty a
już byłem całowany. Nie wiem, jakim cudem, ale dotarliśmy do
sypialni. Delikatnie położyłem Ann na łóżku, po czym
kontynuowałem pocałunek. Zaczęła ściągać moje ubrania a ja
odwdzięczyłem się tym samym. <span style="color: blue;">Mimo, że byłem
to ja i Annabeth, to czułem się jak intruz, że nie powinno mnie tu
być. Po chwili obraz zaczął zasłaniać się mgłą. Usłyszałem
jeszcze głos jakiejś bogini:</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: blue;">- Taki mały
prezent ode mnie dla mojego ulubionego herosa. To twoja przyszłość,
Perseuszu. Nieważne, co zrobisz i tak to się stanie. - od razu
poznałem ten głos. To była Afrodyta.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
* * *</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Otworzyłem oczy. Annabeth już nie
spała, tylko spoglądała na mnie. Pocałowałem ją w policzek.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Jak się spało?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Przy Tobie? Cudownie. Miałem piękny
sen.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Zauważyłam. Opowiesz mi jaki?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Zaśmiałem się.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie. Powiem ci w przyszłości.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Percy, czy to wczoraj, to było
naprawdę, czy mi się śniło?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- A jakbyś chciała?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Żeby to była prawda.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Podaj mi swoją prawą dłoń. -
podała. Ściągnąłem pierścionek i pokazałem jej. - I jak? Teraz
już wiesz?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Oczywiście. Dziękuję ci. -
pocałowała mnie namiętnie, a ja oddałem jej, wkładając w
pocałunek wszystkie moje uczucia.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
* * *</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Kilka lat później prezent się
spełnił (czy tylko mi się wydaje, że to trochę dziwnie brzmi?).
W lutym minęła rocznica zawarcia naszego małżeństwa. Mamy małą
córeczkę, Darcy. Po drodze zostałem bratem i wujkiem dwa razy - Silena urodziła syna, a Kaliana córeczkę. Tyson chyba również zostanie ojcem, ale nie jestem tego pewien na 100%. A co robię teraz? Jest lipiec. Od jakichś dziesięciu minut
siedzę z dziewczynką na kolanach przed salą porodową. Moja żona
męczy się za drzwiami.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tatusiu? Nie jeśteś poddenelwowany?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ja? Nie. Byłem nerwowy, gdy mama
rodziła Ciebie. Teraz już nie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Wyszła pielęgniarka. Powiedziała, że
możemy wejść do Annabeth. Podziękowałem jej i weszliśmy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- I jak się czuje moja dzielna żona?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Świetnie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Właśnie weszła pielęgniarka z
dzieckiem w rękach. Podała go Annabeth. Był to chłopczyk.
Usiadłem obok mojej żony i patrzyłem na syna.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Supel! Mam blaciska!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Gratulujemy Wam. Ateno! Właśnie
zostaliśmy po raz drugi dziadkami!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ach, jak pięknie. Zawsze o tym
marzyłam.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Uśmiechnęła się do nas, a my
odwzajemniliśmy uśmiech. Pocałowałem Ann w czoło i wyszeptałem:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Śliczny. Teraz to będzie twoja mała
kopia.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Zaśmiała się.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- A jak dacie mu na imię? - zapytała
Atena.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Spojrzałem na Annabeth. Nie miałem
pojęcia.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Luke? - powiedziała nieśmiało
Darcy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Wszyscy spojrzeliśmy na nią. Luke.
Osoba, która zrobiła wiele złego. Ale uśmiechnąłem się.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Niech będzie Luke.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Percy, jesteś pewien? - spytali
wszyscy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak. Przyszedł czas, by to imię nie
sprawiało nam więcej bólu. Teraz, gdy będę myślał "Luke",
to będę myślał o moi synu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak więc niech będzie. Czyli masz
dzieci, które nazywają się Luke...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Michael – powiedziała Annabeth.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Luke Michael Jackson oraz Darcy
Rachel Jackson.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Dokładnie. - przytuliłem Ann, Luka
i Darcy – nareszcie jesteśmy pełną rodziną.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="border-bottom: 1px solid #000000; border-left: none; border-right: none; border-top: none; margin-bottom: 0cm; padding-bottom: 0.07cm; padding-left: 0cm; padding-right: 0cm; padding-top: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
To na tyle. I jak. Spodziewaliście
się czegoś takiego? Widzieliście? Osiem stron Worda. Właśnie
ustanowiłam swój rekord!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Pozdrawiam.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Wasza Rasmuska.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Ps.: </div>
</div>
Macie jeszcze:<br />
1. Pierścionek.<br />
2. Obrazek, który narysowała moja koleżanka.<br />
3. Broszkę.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjG-x3scipnCN_8yyuhyphenhyphenavSg-L_3LgrSxmJ-1qK3_sCBi91RUVHlIYL9jc0ijbIy5EdGk8do0uRsh0zGjA3Zc8BBRWf_Jfi9u3QidJPIMmT621AjvBs_F4WjCv7YUFGCvsBftAqOPY1Zuw/s1600/img_prod9333_0_m.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjG-x3scipnCN_8yyuhyphenhyphenavSg-L_3LgrSxmJ-1qK3_sCBi91RUVHlIYL9jc0ijbIy5EdGk8do0uRsh0zGjA3Zc8BBRWf_Jfi9u3QidJPIMmT621AjvBs_F4WjCv7YUFGCvsBftAqOPY1Zuw/s1600/img_prod9333_0_m.jpg" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1i7o5Jg62CTOnm5uAXEKs2QQPwZz6I8Yc_DxzrnxEjPV0GgBHrqM5eVrpm46Wy-pEtHpuEmJRWFCyXn2T0jb2Ek5Hee3hyjlZN8fkdxbsYIeSznMp4nDMeNUOG4gTeyTtNjY1-H80b-s/s1600/IMG_2874.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1i7o5Jg62CTOnm5uAXEKs2QQPwZz6I8Yc_DxzrnxEjPV0GgBHrqM5eVrpm46Wy-pEtHpuEmJRWFCyXn2T0jb2Ek5Hee3hyjlZN8fkdxbsYIeSznMp4nDMeNUOG4gTeyTtNjY1-H80b-s/s1600/IMG_2874.JPG" width="480" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgLo9O5G0EJ1zX0LqhTKta3-5ubKh3oA-P3K-3PfY7lHzGwJIqTgzOH7Ysr7Z28d9fqP3OAYgmEf6dsyuXLfuNxlijhmKm00CijLfhshagqVdFclBCPN1rw8Zk5GabalctSsXNMwKBneeI/s1600/large_1532_1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgLo9O5G0EJ1zX0LqhTKta3-5ubKh3oA-P3K-3PfY7lHzGwJIqTgzOH7Ysr7Z28d9fqP3OAYgmEf6dsyuXLfuNxlijhmKm00CijLfhshagqVdFclBCPN1rw8Zk5GabalctSsXNMwKBneeI/s1600/large_1532_1.jpg" /></a></div>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09746629005825641932noreply@blogger.com26tag:blogger.com,1999:blog-8360505736144018039.post-52118906960201089852012-12-26T14:30:00.000+01:002012-12-30T21:41:03.253+01:00Przeprosiny.Kochani! Wiem, że miałam wstawić notkę dzisiaj, ale nie dam rady. Wszystko przez laptopa - zacina mi się w połowie notki. A z pół strony Worda raczej Wam nie wystarczy. Czasem zawiesza się i wyłącza. Nie mam już sił dzisiaj na niego. Obiecuję, że NN pojawi się do końca tygodnia. Za to będzie dłuższa, niż pierwotnie zamierzałam.<br />
Przepraszam i mam nadzieję, że zrozumiecie.<br />
Pozdrawiam.<br />
Wasza Rasmuska ;DAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/09746629005825641932noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-8360505736144018039.post-80173844771003433052012-12-24T16:40:00.002+01:002012-12-24T16:51:17.730+01:005. "Bez zastanowienia stanąłem w jej obronie."<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Ach wiem, że droga z Nowego Jorku do
San Francisco trwa (przy dobrych warunkach) niecałe dwie doby, ale
troszkę ten czas skrócimy. Pokonanie odległości, która oddziela
naszych bohaterów zajmie nie 47 godzin, ale troszkę
ponad...godzinkę. To chyba tyle spraw organizacyjnych. Notkę
dedykuję...Pollali.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Jeszcze tylko 5 minut. Te nieszczęsne
pięć minut i weekend. Nareszcie! Teraz zostało tylko wytrzymać te
ostatnie chwile przedsiębiorczości i wolność! Z jednej strony
cieszę się, że już dziś piątek, ale z drugiej... nie jest mi
wcale do śmiechu. Dzisiaj Charles, Silena i Grover jadą do Annabeth
na urodziny. A ja? Będę siedział tu – w Nowym Jorku i oglądał
Modę Na Sukces. Patrzę się tępo na tablicę i rozmyślam. Nagle
rozchodzi się zbawczy dźwięk, który kochają wszyscy uczniowie (a
zwłaszcza ci z ADHD) w piątek – dzwonek oznajmiający koniec.
Razem z Amelią, Iwoną i Harrym wybiegamy ze szkoły krzycząc:
<i>"Chcemy być sobą, chcemy być sobą jeszcze! Chcemy być
sobą, chcemy być sobą wreszcie!" </i><span style="font-style: normal;">(taki
nasz okrzyk na koniec tygodnia.)</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nareszcie! Upragnione wolne! Czujecie
to?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ja to czuję od... greckiego. Nie
musisz mi o tym przypominać, Iwonciu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Wybacz, Harry. Musiałam to
powiedzieć. Nie wiem dlaczego, ale musiałam.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Rozumiemy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Kątem oka zobaczyłem, że Amelia spogląda na zegarek a po chwili... krzyknęła.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Amelia? Co się stało? - zapytałem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Spojrzała z przerażeniem na Iwonę.
Dobra, zaczynam się bać.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Iwona! Musisz mi pomóc! -
zapiszczała.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ale dlaczego?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Za godzinę mam randkę z Jake'iem
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ach, no tak. Trzeba Cię wyszykować.
Do zobaczenia, chłopaki.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Narka. Udanej randki.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Dziewczyny poszły w swoją stronę.
Zacząłem się śmiać. Harry spojrzał na mnie jak na kosmitę.
Uniósł brwi w pytaniu "O co cho?".</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ach, te dziewczyny i ich panika, że
nie zdążą na randkę.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Chwilę postaliśmy i patrzyliśmy w
stronę, gdzie odeszły nasze koleżanki, po czym skierowaliśmy się
w stronę Manhattanu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Co zamierzasz robić przez ten
weekend?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Jadę do rodziny, a ty?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Zrobię sobie maraton filmowy –
odparłem z nie skrywaną złością.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Oo. Coś chyba nie wypaliło?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Kiwnąłem głową. Rozmawiamy dopiero
od... dwóch miesięcy? Coś koło tego. Pomimo tego czujemy,
jakbyśmy znali się od lat.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Moja przyjaciółka ma dzisiaj
urodziny, a ja nie mogę do niej jechać – odparłem z żalem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Uniósł brew.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Przyjaciółka? A jak ta
"przyjaciółka" ma na imię i gdzie mieszka?</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Uśmiechnąłem się i
cichutko......westchnąłem? O bogowie, co się ze mną dzieje?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Annabeth Chase. San Francisco –
odparłem trochę rozmarzonym głosem?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Stanął przede mną nagle, przez co o
mało na niego nie wpadłem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Czyżby Perseuszowi ta niewiasta się
podobała?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Odwróciłem wzrok.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Może.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Zakochałeś się!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Co?! - Czułem, jak zaczynam się
czerwienić.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Zaczął skakać wokół mnie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Perseusz się zakochał! Perseusz
się zakochał!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- PRZESTAŃ – robiłem się coraz
bardziej czerwony.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Percy kogoś kocha! Percy kogoś
kocha!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- SKOŃCZ!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- To powiedz to!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Co?! Co chcesz usłyszeć? Że kogoś
kocham? To proszę bardzo! KOCHAM ANNABETH CHASE! Zadowolony?!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Stanął jak słup soli.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Czy ty właśnie....</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Dopiero po chwili dotarło do mnie, co
powiedziałem. Przyznałem się przed samym sobą, że kocham moją
przyjaciółkę. Kiwnąłem głową.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Czy ktoś jeszcze...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie. Jesteś pierwszą osobą.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- A dziewczyny?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Póki co, nic im nie mówimy, jasne?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Spoko.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Chciałem, aby obiecał na Styks. W
ostatniej chwili wspomniałem sobie, że jest zwykłym śmiertelnikiem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Obiecujesz?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
I poszliśmy dalej. Oczywiście Harry
zaczął mnie wypytywać o Annabeth.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- A jaka ona jest?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Idealna.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Zaśmiał się.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie to miałem na myśli. Myślałem
o charakterze.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Miła, inteligentna, piękna,
przeciwieństwo większości dziewczyn w naszej klasie. Nazywa mnie
"Glonomóżdżkiem".</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Aha, doobra. A jak wygląda?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Jest piękna. Ma długie, blond włosy
i szare oczy, które czasem przybierają barwę sztormu. A jej
idealna figura...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Tak się rozmarzyłem, że mało
brakowało a dobiłbym do słupa.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Hej, kolego! Wróć na ziemie!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Wybacz, chyba się rozmarzyłem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Zaśmiał się.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- I oto niezbity dowód zakochania.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Spojrzałem na niego krzywo i
uśmiechnąłem się.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Oczywiście. Wujek Harry ma zawsze
rację.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- No ba! Trzymam kciuki za Twą miłość.
Narka.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Dzięki. Do poniedziałku!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
I odszedł w swoim kierunku. Chwilkę
postałem, po czym wszedłem do bloku. Ach, ten Harry, jak on mnie
zna. No dobra, teraz najważniejsze pytanie – co zrobić?
Przebrałem się i zacząłem smażyć sobie obiad. Nagle usłyszałem
znajome słowa:</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;">We're
heading for Venus </span></span>
</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;">And
still we stand tall </span></span>
</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;">Cause
maybe they've seen us</span></span></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;">And
welcome us all yeah</span></span></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;">With
so many light years to go</span></span></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;">And
things to be found </span></span>
</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;">I'm
sure that we'll all miss her so. </span></span>
</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;">(<a href="https://www.youtube.com/watch?v=9jK-NcRmVcw" target="_blank">fragmentpiosenki – The Final Countdown</a>)</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Spojrzałem na wyświetlacz – to
Beckendorf wysłał mi wiadomość. Jej treść tak mnie zszokowała,
że na ziemię przyprowadził mnie...zapach spalonego mięsa. Szybko
pobiegłem do kuchni. Uf. Kuchnia cała, a mięso można jeszcze
zjeść. Nałożyłem sobie skutek mojego smażenia na talerz i
zjadłem. Później zadzwoniłem do mamy:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Halo?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Cześć, mamo. Właśnie dostałem
wiadomość od Charlesa. To prawda?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Mamo, dzięki wielkie. Jesteś
kochana.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie ma za co. Uważaj na siebie!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Oczywiście. Na razie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Rozłączyłem się. Spojrzałem na
zegarek. Ale późno! Mam jeszcze kilka minut, zanim przyjedzie
Beckendorf z Groverem i Sileną. TAK! JADĘ DO ANNABETH! Ubrałem
jakieś czarne dżinsy i bluzkę z napisem: "<i>My mind is
resting in the blue, My mind is resting in the sea </i>" (moje ulubione zdania
z piosenki <a href="https://www.youtube.com/watch?v=YEEz3klk2Yk" target="_blank"><i><span style="text-decoration: none;">"Blue"
</span></i></a><span style="font-style: normal;"><span style="text-decoration: none;"><a href="https://www.youtube.com/watch?v=YEEz3klk2Yk" target="_blank">TheRasmus</a>).</span></span> Na nią narzuciłem jakąś kurtkę jesienną.
Przejrzałem się w lustrze. No, może być. Sprawdziłem, czy mam
Orkana w kieszeni, ubrałem buty i wyszedłem z bloku, wcześniej
zamykając mieszkanie. Pod blokiem czekał już na mnie komitet
powitalny.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Widzę, że gotowy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Oczywiście. Macie prezent?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Wsiadłem do samochodu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- To prowadź, Charles.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
I ruszył. Zapewne chcecie wiedzieć,
co takiego kupiliśmy Annabeth? Otóż książkę o architekturze.
Przez całą drogę nikt się nie odezwał. Po godzinie byliśmy w
San Francisco.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Plan jest taki : wy idziecie do drzwi
wejściowych, a ja drabinką.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Dobra.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Rozstaliśmy się. Ok, czas wchodzić.
Parter, pierwsze piętro, drugie... O to tutaj. Usłyszałem
dzwonek. Na 100% to Silena, Charles i Grover. Po dwóch sekundach
zauważyłem moją przyjaciółkę. Wyglądała pięknie. Zauważyłem,
że ma kilka kolorów włosów. Oprócz naturalnego koloru miała
kilka pasemek brązowych, czerwonych i czarnych (od autorki –
wybrałam trzy kolory, które miały najwięcej głosów). Po cichu
(co mi o dziwo wyszło) szedłem z nią. Zatrzymałem się, gdy
otworzyła drzwi:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Sto lat, sto lat, niech żyje żyje
nam!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Charles, Silena, Grover, witajcie.
Nareszcie jesteście. Szkoda, że nie ma tu Percy'ego.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Jesteś tego pewna? - odezwałem się.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Odwróciła się i przytuliła mnie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Och, glonomóżdżku! Nawet nie wiesz
jak jestem szczęśliwa, że jesteś. Ale skąd się tu wziąłeś?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- To moja słodka tajemnica –
wyszeptałem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Zaśmiała się. Kochałem to.
Weszliśmy do salonu, gdzie siedziały dwie dziewczyny. Jak się
później okazało Kate i Eliza. Fajne dziewczyny.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- To co, gramy?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak – odparliśmy chórem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Więc zaczęliśmy grać. Annabeth
wymyślała różne zabawy, ale najlepszą był Twister. Dlaczego? W jednej rundzie zostałem tylko ja i Annabeth. Na dodatek byliśmy
bardzo blisko sieibie. Stykaliśmy się w kilku miejscach. Dużo
jedliśmy, rozmawialiśmy i śpiewaliśmy. Było wspaniale. Do czasu.
Około 20:00 do salonu wpadł piekielny ogar. Zaraz! Jak, na
Posejdona, dostał się tu potwór! I to nie pani O'Leary!. Nie
miałem czasu za znalezienie odpowiedzi. Potwór zaczął iść w
kierunku Annabeth. Widziałem, że zaraz zaatakuje. Bez zastanowienia
stanąłem w jej obronie. Jego pazury rozdarły mi moją kochaną
bluzkę i skórę na ramieniu aż do krwi. Wyciągnąłem Orkana i po
chwili z ogara nie zostało nic. To już drugi atak potworów z
Hadesu. Ale jaki mają cel?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Percy, chodź ze mną. Jesteś ranny
– usłyszałem głos Annabeth.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Spojrzałem na nią. Była cała blada.
Powoli wyszła z salonu, zostawiając wszystkich w osłupieniu.
Dołączyłem do niej dopiero w łazience.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Szlak, woda nie leci.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- To nic, poradzimy sobie. W końcu co
to dla córki Ateny?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Uśmiechnęła się do mnie. Usiedliśmy
na brzegu wanny. Annabeth zaczęła mnie opatrywać.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Dziękuję.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Za co?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Za to, że przyjąłeś na siebie
atak przeznaczony na mnie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ty zrobiłaś dla mnie to samo
podczas bitwy o Olimp. Pamiętasz? Po za tym nie ma za... Ał.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Boli?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Trochę zapiekło.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Oczyściła i opatrzyła moją ranę.
Gdy skończyła, jej twarz była bardzo blisko mojej. Patrzyliśmy
sobie w oczy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Annabeth...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Położyła palec na moich ustach.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ci... nic nie mów.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Zaczęliśmy powoli zbliżać nasze
twarze. Wreszcie nasze usta się spotkały. Najpierw pocałowaliśmy
się delikatnie. Potem Annabeth rozchyliła delikatnie językiem moje
usta i zaczęliśmy pogłębiać nasz pocałunek. Jednak nic nie może
przecież wiecznie trwać. Usłyszeliśmy pukanie do drzwi.
Odsunęliśmy się od siebie jak oparzeni. Uśmiechnąłem się do
niej.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Osoba po drugiej stronie otworzyła drzwi. Była to Kate.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Idziecie do nas?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Już – odpowiedziała troszeczkę
zła Annabeth.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Wyszliśmy z łazienki. Spojrzałem na
przyjaciół. Właśnie się ubierali.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- To do zobaczenia.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Pocałowała mnie w policzek. Zarumieniłem się.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Do lata.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Pomachałem jej i wyszliśmy. Tym razem
przez całą godzinę rozmawialiśmy. A właściwie to rozmawiali. Ja
myślami zostałem przy Annabeth.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ej Percy. Coś taki zamyślony?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- A co, nie można?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Można. Powiedz nam, co się
wydarzyło w łazience.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- A po co ci to wiedzieć, Sileno?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Strasznie długo Was nie było.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Zaśmiałem się.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Opatrywała mnie. Ale muszę
powiedzieć jedno – to były najlepsze urodziny. <i>A Annabeth
świetnie całuje – </i><span style="font-style: normal;">dodałem w
myślach.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Teraz przepraszam Was z całego serca,
że notka tak późno. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to –
miałam ciężki tydzień w szkole. W domu też. W końcu już mamy
święta. Notki mogłam pisać tylko na kilku lekcjach. Dzięki nim
nie zasnęłam w szkole. Właściwie, to mogłam umieścić ją w
sobotę, ale to są moje pierwsze święta z Wami, więc chciałabym,
aby były wyjątkowe. Mam dla Was taki...hmm... prezent, który
będzie poniżej. Ale najpierw, życzenia.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Życzę Wam</i></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
Aby te święta były
radosne, herosowe,</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
By żaden potwór nie
zakłócił Waszego spokoju.</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
By przyjaźń z innymi
nigdy nie zginęła.</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Życzę również:</i></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
Szczęścia, spełnienia
marzeń, miłości, zdrowia.</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Nieśmiałym:</i></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
Odwagi i wiary w swoje
umiejętności.</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Zakochanym:</i></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-weight: normal;">By</span>
Wasz obiekt westchnień odwzajemniał uczucie,</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Singlom:</i></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
Byście znaleźli swoje
drugie 36,6 stopni C</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>A jeśli już je macie</i></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
To by układało się Wam
w związku.</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Piszącym</i></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
By wena ich nigdy nie
opuściła,</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Tym, co chcą pisać,
ale się boją,</i></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
By się nie bali i
pokonali strach.</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Fanom różnych
gatunków seriali:</i></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
By było więcej seriali
tego gatunku.</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Fanom zespołów:</i></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
Byście spotkali swój
zespół na koncercie w swoim kraju.</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Fanom jakiegoś bohatera</i></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
By powstało więcej filmów/książek o nim.</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Fanom aktorów</i></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
By powstały filmy, w której będzie grał/-a główną rolę.<i></i></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Wszystkim życzę</i></div>
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
Udanego
Sylwestra i herosowego roku 2013.</div>
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
A teraz
prezent. Dedykuję go: <a href="http://percyiannabeth.blogspot.com/" target="_blank">Merr</a>, <a href="http://www.blogger.com/profile/04683601533092648036" style="color: black;">Oli Hernik, </a> <span style="color: black;"></span><span style="color: black;"><a href="http://arya-and-eragons-love.blogspot.com/" target="_blank">Pollali</a>, </span><span style="color: black;"><a href="http://lady-of-revenge.blog.onet.pl/" target="_blank">Laki, </a>
</span><a href="http://olimp-herosi.blogspot.com/" style="color: black;" target="_blank">вєzιмιєииrj♥</a><span style="color: black;">, </span><a href="http://herosi-tez-maja-prawa-do-milosci.blogspot.com/" target="_blank">Jerr</a>,
<span style="color: black;"> <a href="http://awa-lowcy.blogspot.com/" target="_blank">Szalonej, Szurniętej</a>, LunieRain, </span><a href="http://chlopaki1d.blogspot.com/" style="color: black;" target="_blank">Nieznajomej</a><span style="color: black;">,
</span>paulincepralince (Czeko Ladzie)<span style="color: black;">,
</span><a href="http://gdziejasteseragonie.blogspot.com/" target="_blank">Smoczej_Strażniczce,</a>
<a href="http://odzyskac-dawne-zycie.blogspot.com/" target="_blank">Uciekinierce</a>. Wszystkim, którzy czytają mojego bloga. Również Wam, czytającym a nie komentującym. Dziękuję
Wam za tyle wejść. Jesteście (jakby to powiedzieć)...świetni,
choć to słowo nie oddaje do końca mojego szczęścia.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Czas: nieokreślony,</div>
<div style="border-bottom: 1px solid #000000; border-left: none; border-right: none; border-top: none; margin-bottom: 0cm; padding-bottom: 0.07cm; padding-left: 0cm; padding-right: 0cm; padding-top: 0cm;">
UWAGA! Mogą znajdować się spojlery.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Siedzę na parapecie i obserwuję
spadające płatki śniegu. Za chwilę ma przyjść moja dziewczyna -
Annabeth, przyjaciele oraz Posejdon z Ateną. Mam taką cichą
nadzieję, że mój ojciec nie pozabija się z boginią mądrości.
Uśmiecham się do siebie. Tylko kilka minut dzieli mnie od spotkania
z wszystkimi. Zeskoczyłem z parapetu i udałem się do kuchni.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Mamo, pomóc ci?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Dzięki Percy, ale już dość
pomogłeś. Poza tym już wszystko gotowe. Lepiej idź przygotować
się na kolację.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Na pewno?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak. Jakby co, to Paul mi pomoże.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Otworzyłem drzwi do swojego pokoju.
Puściłem <a href="https://www.youtube.com/watch?v=TC4hztitRcw" target="_blank">"Last Christmas" Whama</a> i... wyciągnąłem z
szafy garnitur. Pierwszy raz założę go dobrowolnie. Przeglądam
się w lustrze. Leży idealnie. Idę do salonu. Zostało mi jeszcze
kilka minut, więc przygotowałem stół. Krzesła – są, obrus –
jest, talerze – są, sztućce – są, lampki – są. No to tyle.
Ledwo to pomyślałem, a już usłyszałem dzwonek do drzwi.
Ostatnie zerknięcie w lustro. Poprawiam marynarkę, włosy i idę
otworzyć.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Przybieżeli do Betlejem pasterze,
Grając skocznie Dzieciąteczku na lirze. Chwała na wysokości,
chwała na wysokości, A pokój na ziemi. - usłyszałem chórek.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Witajcie! Wchodźcie i rozgośćcie
się.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Pierwszy szedł Nico z Thalią. Po
nich Silena z Charlesem i...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Wujek Pelsi</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Witaj, Allie. Jak dobrze, że
przyszłaś.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Dla wujka ziawsie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Dla niewtajemniczonych – Allie to dwuletnia córka Sileny i Charlesa. Często u nich bywam, więc
dziewczyna nazywa mnie wujkiem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Dobrze Cię widzieć, Percy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Was również. Jak się czujesz,
Sileno?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Raz lepiej, raz gorzej.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Po nich ramię w ramię weszli...
Atena z Posejdonem? Cóż, jak widać, święta zmieniają
wszystkich. Ostatnia była moja kochana Annabeth. Serce zabiło mi
szybciej na jej widok. Przepuściłem ja w drzwiach, po czym je
zamknąłem. Odwróciłem się. Stała bokiem do mnie, ale po
chwili się odwróciła. Szczęka mi opadła, gdy ściągnęła
płaszcz. Miała na sobie piękną, czerwoną sukienkę do kolan z
krótkim rękawem i delikatnym dekoltem. Jej idealną figurę
podkreślał zapięty w tali czarny pasek. Całości dopełniał
delikatny makijaż, rozpuszczone blond włosy, czarne kozaki na
koturnie i czerwona torebka. Podszedłem do niej, objąłem w tali i
pocałowałem. Ann zarzuciła mi ręce na szyję.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Pięknie wyglądasz.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Dziękuję. - zarumieniła się.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Co ja wygaduję! Ty zawsze pięknie
wyglądasz.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Uśmiechnęła się i pocałowała
mnie. Stalibyśmy tak do Nowego Roku, gdyby nie zawołała nas
Thalia:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ej, truskaweczki! Może dołączycie
do nas?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Idziemy? - spytałem się mojej
dziewczyny.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Jeśli musimy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Zaśmiałem się. Pocałowałem ją w
czoło i poprowadziłem do salonu, gdzie już wszyscy siedzieli.
Dopiero teraz zauważyłem, że wszystkie dziewczyny, a właściwie
kobiety miały sukienki, a płeć przeciwna garnitury. Podszedłem do
wieży i włączyłem kolędy. Zanim usiadłem wziąłem z lodówki białe, półsłodkie wino i nalałem prawie każdemu po lampce. Zatrzymałem się
przy Silenie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Mogę nalać, czy w Twoim stanie
lepiej nie?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Dzięki Percy za troskę, ale nic mi
nie będzie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Uśmiechnąłem się i nalałem do
pełna.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Zaraz, o czym ty mówisz Percy?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie powiedzieliście Annabeth? -
zapytałem Charlesa.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie było okazji. A odpowiadając na
Twoje pytanie, Ann. Silena jest w ciąży.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Moja dziewczyna zaniemówiła. Podobnie
jak reszta.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Czy tylko ja o tym wiedziałem?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Nie zdążyli odpowiedzieć, bo każdy
wstał i pogratulował przyszłym rodzicom. Zaśmiałem się cicho.
Po jakichś 5 minutach ponownie zasiedliśmy do stołu. Siedziałem
między (jeszcze) moją dziewczyną i małą Allie. Na stole było
wiele różnorodnych potraw. Mama się postarała. Podczas, gdy inni
jedli rybę, ja z ojcem zajadaliśmy makówki. Choćby mieli mnie
torturować, to ryby nie dotknę. Po skończonej kolacji zaczęliśmy
składać sobie życzenia. Najpierw wymieniłem je z Allie, później
z Charlesem, Sileną, mamą, Posejdonem, Thalią, Nico, Paulem, Ateną i moją
Annabeth. Oczywiście mojej dziewczynie życzyłem, aby dążyła do
celu. Kilka minut później było już po wszystkim.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- No, to czas posprzątać.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Pomogę pani.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tylko nie pani. Mów mi Sally,
Annabeth.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Również chciałem się zaoferować,
ale przeszkodził mi w tym głos Posejdona:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Percy, możesz na chwilę przyjść?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Jasne.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Poszedłem do sypialni moich rodziców.
Tak siedzieli już Posejdon i Atena.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Synu, usiądź. Chcemy porozmawiać.</div>
<div style="border-bottom: 1px solid #000000; border-left: none; border-right: none; border-top: none; margin-bottom: 0cm; padding-bottom: 0.07cm; padding-left: 0cm; padding-right: 0cm; padding-top: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
To narazie tyle. O czym Percy będzie rozmawiać z bogami? Dowiecie się jutro lub w środę. I jak, podobało się?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Pozdrawiam i jeszcze raz życzę
Wesołych Świąt :)</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09746629005825641932noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-8360505736144018039.post-6758902990625226052012-11-30T21:40:00.000+01:002012-11-30T21:40:12.306+01:004. "Czułem tylko ból w sercu. Jakby wbijano mi tysiąc maleńkich igiełek."Nowy rozdział. Z dedykacją dla... Laki.<br />
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<<a href="http://www.youtube.com/watch?v=li_GiResE84" target="_blank">tutaj piosenka, z fragmentem poniżej</a>></div>
<br />
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>"Chodzę do szkoły
tydzień za tygodniem, <br />Często jest mi dobrze, czasem
niewygodnie... <br />Niewygodnie wtedy, gdy się nauczyć trzeba, <br />Lecz
ciągle po głowie mi chodzi taki temat, <br />że jeszcze tylko październik, listopad, grudzień, styczeń, luty, marzec <br />Kwiecień,
maj, czerwiec<br />i... <br />Wakacje, znów będą wakacje, <br />Na pewno
mam rację wakacje będą znów!"</i></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Ale ten czas szybko minął.
Chodzę do Goode już drugi miesiąc. Jeśli chodzi o nowych
znajomych z klasy, to "bliższy kontakt" mam tylko z
Harrym, Iwoną Helwig i Amelią Tuner. To jedyne dziewczyny, które w
mojej obecności zachowuje się normalnie. Reszta dziewczyn jak mnie
widzi zaczyna chichotać i dziwnie się patrzeć. Już na pierwszej lekcji wychowania fizycznego zaczęła... piszczeć na mój widok.
Bogowie, dlaczego ja? A chłopcy? Rozmawiam z nimi, ale gdy tylko
odchodzę widzę, że mnie obgadują i patrzą na mnie z...
zazdrością? Ale czego mi zazdroszczą? Eh, życie jest dziwne</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Percy! Obudź się! Ziemia do
Perseusza! Już koniec lekcji, idziemy do domu!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Co, gdzie, jak? Aaaa... to ty,
Amelia. Nie musiałaś tak krzyczeć.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Gdy zaczynasz myśleć, to tylko
krzyk albo trzęsienie ziemi może cię obudzić z transu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Hahaha, bardzo śmieszne.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Wyszliśmy ze szkoły. Trochę ponarzekaliśmy na nauczycieli. Iwona i Amelia poszły w stronę
swoich domów.</div>
- To do zobaczenia, Percy.<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Hola, a ty gdzie, Harry? Też mnie
zostawiasz na pastwę losu?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Masz wielkie poczucie humoru.
Muszę już iść, bo mam spotkanie rodzinne. Aż tryskam energią
.– oczywiście to była ironia - Do zobaczenia.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Narka</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
I zostawił mnie. Włożyłem
słuchawki i puściłem <i>"Szkoła naszym życiem jest" <a href="http://www.youtube.com/watch?v=rMKCqF_L090" target="_blank"> Oddziału Zamkniętego</a></i><span style="font-style: normal;"></span><i>,</i><span style="font-style: normal;"> którą zacząłem śpiewać :</span></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-style: normal;">"</span><i>Pamiętam
ile nerwów zjadłem tam,<br />te stresy ciągłe i ten wieczny
strach.<br />Te obowiązki, których nie chciał nikt<br />i w gabinecie
dyrektora wstyd.<br /><br />O ósmej dzwonek i każdego dnia<br />kamienne
schody i ta sama gra.<br />Wyprasowane twarze, jak ze snu<br />i każdy
bardzo chce się uczyć tu.<br /><br />Szkoła naszym życiem jest,<br />w
szkole mamy z życia test.<br />Potem życie szkołą jest<br />i przez
całe życie test.<br /><br />A kiedy tylko chciałem zmienić
coś<br />natychmiast czułem swój parszywy los.<br />Dla wszystkich
szkoła taka sama jest<br />i tylko belfer może mieć tu gest.<br /><br />W
historii było tyle różnych dat,<br />wybitych okien, albo innych
strat.<br />Ogólnie mówiąc taki obraz mam,<br />że nie wiem jaki był
w tej szkole plan.<br /><br />Szkoła naszym życiem jest,</i></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>w szkole mamy z życia
test.</i></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Potem życie szkołą
jest,</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<i>i przez całe życie
test."</i><span style="font-style: normal;"> </span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<br /></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-style: normal;">Świetna
piosenka. Oczywiście ludzie patrzeli na mnie jakbym uciekł z
pokoju bez klamek. Po niej puściłem </span><i>"In
The Shadows" </i><span style="font-style: normal;"><a href="http://www.youtube.com/watch?v=cxL0QLvauBU" target="_blank">The Rasmus</a>.
Nie pytajcie mnie, o czym myślałem, bo nie wiem. Szedłem na
"automacie". "Obudziłem" się dopiero przed
wejściem do mieszkania. Mamy i Paula jeszcze nie było. Zwykle
kończą ok. 15, ale z moim ojczymem to różnie bywa. W końcu jest
nauczycielem i uczy mnie Angielskiego. Nie wiem, czy cieszyć się,
czy "płakać". Otworzyłem drzwi, przebrałem się,
wyciągnąłem książki i załączyłem komputer. Od czego by tu
zacząć. Może najpierw mój ulubiony przedmiot – biologia. Potem
język ojczysty, grecki a na koniec matematyka. Jak postanowiłem,
tak zrobiłem. Po godzinie byłem wolny. Załączyłem Facebooka.
Po jakichś pięciu minutach zamrugało okienko. Spojrzałem. Moje
serce zaczęło bić szybko, naprawdę szybko. To była Annabeth.</span></div>
-<i> Witaj, glonomóżdżku.</i><br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
-<i> Ej! Nie nazywaj mnie
tak!</i></div>
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<i>- Nie złość się.
To piękności szkodzi.</i> </div>
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
Zaśmiałem
się.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
-<i> Ta... Bo mi coś
jeszcze może zaszkodzić.</i></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Co u Ciebie słychać?
Nie odezwałeś się, odkąd skończył się obóz.</i></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Nic ciekawego.
Przepraszam, ale musiałem złapać rytm uczenia.</i></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- A to dlaczego?</i></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- To wina nauczycieli.
Są strasznie wymagający, ale to już nie przedszkole. A u Ciebie
co słychać?</i></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Stare dzieje. Jak ci
idzie nauka?</i></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Świetnie, najlepsze
oceny mam z biologi, chemi i historii.</i></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Z historii?</i></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Tak, robimy
starożytność i mitologię.</i></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Widzę, że przydały
się moje wykłady.</i></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- I to jak! A jak ci
idzie nauka?</i></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Pomyślmy. Jak może
się uczyć córka Ateny?</i></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Na same szóstki?</i></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Piątki też. Czasem
zdarzy się też czwórka. Jaką masz klasę?</i></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Dość dziwną.
Szczególnie dziewczyny. Nie zdziwię się, jeśli okażą się córkami
Afrodyty.</i></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Co masz na myśli?</i></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>-Cały czas
rozmawiają o zakupach, szminkach itd. Gdy wchodzisz to klasy to
pierwsze co czujesz, to wymieszane zapachy perfum. A wygląd? Mają
na twarzy chyba z tonę pudru i innych kosmetyków. Na dodatek chodzą
tak ubrane, że szkoda gadać.</i></div>
-<i> To znaczy?</i><br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
-<i> Przez te dwa miesiące
tylko parę razy widziałem je ubrane w spodnie do kolan. Tak to chodzą
albo w miniówach albo w szortach do połowy ud. Rozumiem, gdyby tak
ubrały się na randkę, ale do skzoły?</i></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>-Ach, rozumiem. U
mnie to samo. Na szczęście są trzy dziewczyny, które ubierają
się normalnie i mogę z nimi porozmawiać o architekturze.</i></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- A jak tam koledzy?</i></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
-<i> Ach, jest dwóch.
Jeden nazywa się James Hakala, a drugi Aleksander Mels</i><span style="font-style: normal;"> </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-style: normal;">Poczułem
ukłucie w sercu. Czyżby już mnie nie kochała? Może to dziwne,
ale nie byłem zazdrosny. Czułem tylko ból w sercu. Jakby wbijano
mi tysiąc maleńkich igiełek. Ale przypomniałem sobie moją
obietnicę </span><i>"Zrobię wszystko, by była szczęśliwa".</i> Nawet, jeśli oznacza to szczęście z innym.</div>
-<i> Jacy oni są? Jak
wglądają?</i><br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- O Aleksandrze lepiej
już nie wspominać.</i></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Coś ci zrobił?</i></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Rzucił mnie.</i><span style="font-style: normal;"> </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-style: normal;">Zagotowało
się we mnie. Czułem, jak ogarnia mnie nienawiść do tego całego
Aleksandra</span><i>. </i>Nikt, nikt nie ma prawa rzucić mojej przyjaciółki. NIKT!</div>
-<i> Byliście razem?</i><br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Tak. Trzy tygodnie.
Zerwał ze mną, bo nie chciałam ubierać się, jak on sobie życzył
(czyli jakieś naprawdę króciutkie spódniczki i szorty).
Stwierdził, że jeśli nie jestem w stanie wykonać jego życzenia,
to lepiej będzie, jak się rozstaniemy. Był jeszcze jeden powód – na imprezie, na której byliśmy zaczął mnie wyzywać. Nie chcesz wiedzieć, jak.</i></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Teraz to ogarnęła mnie naprawdę wielka nienawiść. Jak go tylko spotkam to.... Spokojnie, Percy, Uspokój się. Policz do dziesięciu. Okej. Jeden, dwa, trzy, cztery... No, już dobrze, ale nie daruję mu tego.</div>
-<i> Gdzie on ma oczy? Co
za idiota. Pewnie po waszym zerwaniu od razu znalazł sobie nową?</i><br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
-<i> Aha.</i></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Klasyczny casanova.
Nie przejmuj się. Nie jest Ciebie wart. Zasługujesz na kogoś
lepszego. O wiele lepszego.</i></div>
-<i> Dzięki.</i><br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Jak będziesz
chciała się wyżalić, to wiesz do kogo się zwrócić.
Służę rękawem. A jaki jest ten James?</i></div>
-<i> Czarujący,
przystojny. Chodzi zawsze ubrany w luźne jeansy, koszule, które
odsłaniają jego umięśnione ramiona i obowiązkowo glany. A jego
włosy... Ach zawsze postawione na żelu. Ale dlaczego ci tak
przynudzam? Lepiej powiedz, czy jest u Ciebie jakaś dziewczyna w
twoim typie.</i><br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- A on jest w twoim?</i></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Nie. Mój typ jest
inny, ale on to wyjątek. Więc jak?</i></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>- Żadna z dziewczyn z
mojej klasy mi się nie podoba. Są dwie dziewczyny, które ubierają
się normalnie, ale nie czuję do żadnej z nich czegoś więcej,
niż przyjaźni.</i></div>
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<i>- Nie martw się.
Kiedyś znajdziesz tą jedną, jedyną.</i> </div>
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
Już ją
znalazłem. Ale ona woli innego – pomyślałem.</div>
-<i> Zobaczymy.</i><br />
Przez
pięć minut się nie odzywała. Pomyślałem, że pewnie teraz gada
z tym całym James'em. I znów to dziwne uczucie.<br />
-<i> Ach, zapomniałam o
jednym.</i><br />
Posłała
mi jakiś tekst w starożytnej grece. Sens był taki – Annabeth
zaprasza mnie na urodziny do San Francisco na 16:00 18 października
(piątek) – dokładnie tego dnia – równe dwa miesiące po moich
urodzinach - wypadają jej święto. Mam jej odpisać na numer
komórkowy. Chciałem jej podziękować za zaproszenie, ale
zauważyłem, że już się wyłączyła. Napisała tylko jedno
zdanie <i>Do zobaczenia.</i> Wyszedłem do kuchni, a tam....<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Mamo?
Kiedy weszłaś do mieszkania?</div>
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Godzinę
temu.</div>
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- To
już tak późno?</div>
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
Nie odpowiedziała. Uśmiechnęła się i podała mi obiad. Przypomniałem
sobie rozmowę z przyjaciółką.</div>
- Mamo,
mogę jechać do Annabeth na urodziny?<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- A
gdzie i kiedy?</div>
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- 18 październik, do San Francisco.</div>
- Przykro
mi, Percy. To niemożliwe.<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Ale
dlaczego? - spytałem z żalem w głosie.</div>
- Tego
dnia Paul jedzie na tydzień z wycieczką do Rzymu z wychowankami. A
wiesz, że nie mam prawa jazdy i ty też jeszcze nie.<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- A
nie mogę sam jechać?</div>
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Nie,
Percy.</div>
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Dlaczego?</div>
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Boję
się o Ciebie.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Zatkało
mnie. Wiedziałem, że mama martwi się o mnie – szczególnie
teraz, gdy wykąpałem się w Styksie (tak, powiedziałem o tym
mamie), ale nigdy tego nie okazywała. Wstałem od stołu. Usiadłem
u siebie na parapecie, włączyłem muzykę. Wysłałem wiadomość
do Ann :<i> </i></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Wybacz, ale nie dam rady
przyjechać do Ciebie.</i></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Przepraszam. Życzę
miłej zabawy.</i></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Percy.</i></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
To chyba najdłuższa notka, jaką napisałam. Jak widać, wróciłam. I jak Wam minęły te tygodnie? Mi okropnie. Ale nie przydłużam. Aha! Chciałam polecić bloga http://lady-of-revenge.blog.onet.pl/. Po przeczytaniu opowiadań polecam zakładkę <i>Rocznica bloga.</i> Pokażmy, że potrafimy wymyślać pytania do wywiadu. Jeśli macie jakieś propozycję albo prośby dotyczące treści bloga, to jestem otwarta na różne sugestie i nie tylko. To tyle ogłoszeń. Do następnej notki.</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Pozdrawiam i życzę miłego grudnia.</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09746629005825641932noreply@blogger.com22tag:blogger.com,1999:blog-8360505736144018039.post-25211919378181852572012-11-22T09:01:00.001+01:002012-11-24T17:51:13.990+01:00Mała informacja.Witajcie.<br />
Chciałam Was poinformować, że przez najbliższy czas (myślę, że tak do dwóch tygodni) nie będzie nowej notatki, Powód? Jestem na blogerze trochę więcej, niż miesiąc i muszę oswoić się z ustawieniami tutaj. Wygrałam już walkę ja vs. ustawienia komentarza. Teraz kolejne walki - ja vs. ustawienia blogera i jego tajemnice. Nie zdziwcie się, jeżeli nagle pojawi się kilkanaście różnych katalogów.<br />
Obiecuję (a przynajmniej mam nadzieję), że wynagrodzę to w następnym rozdziale.<br />
Pozdrawiam.<br />
Wasza Rasmuska.<br />
Ps.: zapraszam na http://herosi-tez-maja-prawa-do-milosci.blogspot.com. Blog Jerr, który niedawno przeżył reaktywację.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09746629005825641932noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-8360505736144018039.post-53581457671197889562012-11-16T21:46:00.001+01:002012-11-16T21:46:24.511+01:003. "Witaj szkoło. No dobra, trzeba przeżyć do czerwca"
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Kolejny rozdział. Przepraszam, że
dopiero dzisiaj wrzucam notkę, ale w ubiegłą niedzielę (11 listopad) przyjechał
mój kochany zespół do Polski. Byłam tak podekscytowana, że tylko
liczyłam godziny do ich koncertu i tylko tym się interesowałam.
Ale myślę, że dość tego usprawiedliwiania. Jeśli ktoś chciałby
mieć ze mną kontakt to podaję numer gg: 44423875. Tę notkę
dedykuję <i>Nieznajomej</i>.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Ps.: Jak widać założyłam nowy
"katalog" – blogi, które moim zdaniem warto przeczytać.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Ps.: W następnych notkach czasem
będzie występować H.S. - będzie pojawiał się od czasu do
czasu. Dlaczego on, a nie np.: <span style="font-weight: normal;">James
Alan Hetfield ? Otóż o tym przekonacie się... kiedyś w notce. Dla fanek zespołu, w którym śpiewa H.S. - pozwoliłam sobie na parę zmian. Ok,
już nie przynudzam.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Dlaczego ten wspaniały czas tak
szybko mija? Miałem wrażenie, że dopiero wczoraj rodzice
poinformowali mnie o moim prezencie urodzinowym - w przyszłym roku
będę zdawał egzamin na prawo jazdy. A dzisiaj już trzeba iść do
Goode – mojej nowej szkoły. Ciekawe, na jaką klasę trafię.
Spojrzałem na zegarek – była 7:50. Miałem jeszcze dużo czasu.
Powoli wstałem z łóżka i udałem się do kuchni.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Cześć mamo, witaj Paul. Co tak
wcześnie robicie?</div>
- Trzeba zrobić śniadanie
licealiście – uśmiechnęła się do mnie mama.<br />
Usiadłem obok ojczyma. Po chwili
dostałem śniadanie – niebieskie naleśniki. Zawsze się
zastanawiam się, jak mama je robi. Chyba odczytała pytanie z mojej
twarzy, bo odpowiedziała:<br />
- To moja słodka tajemnica.<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Dobrze wiedzieć mamo.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Percy, zawiozę Cię do szkoły.
Kupię tylko zapas długopisów i przyjadę po Ciebie. Bądź gotów
za godzinę. Ubierz się odpowiednio. Tylko się nie spóźnij.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Zacząłem się śmiać. Mama też.
Paul patrzył na nas jak na wariatów. Po chwili sam też się
zaczął śmiać. Zrozumiał, że to co powiedział zabrzmiało,
jakbyśmy mieli iść na randkę.</div>
- No no, Paul. Nie sądziłam, że będziesz zdradzał mnie z moim synem!<br />
- To ja może pójdę się spakować,
a wy sobie to wyjaśnijcie – chciałem udawać poważnego, ale coś
mi nie wyszło. Umyłem się, ubrałem w szlafrok i poszedłem do
pokoju. Na drzwiach szafy zobaczyłem...<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- MAMO!!! CO TEN GARNITUR TUTAJ
ROBI!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- To Twój ubiór do szkoły.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
No pięknie. Dlaczego nie moje kochane
jeansy?! Ja i garnitur? Nieźle. Przecież to jest niemodne. No ale
cóż. Z mamą nie będę się kłócił. Dokładnie o 8:50 byłem
gotów. Spakowałem do torby notatnik i długopisy – Orkana i
zwykły długopis. W końcu musiałem jakoś zapisać plan lekcji, a
miecz to nie najlepsze narzędzie do pisania.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
* * * * *</div>
<br />
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Przed dziewiątą stałem już na
auli. Cała sala była oblepiona napisami – <i>Witaj szkoło</i>.
No dobra, trzeba przeżyć do czerwca.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Percy, na bogów, co ty tutaj
robisz?</div>
- Beckendorf? Jak to co – będę
się uczył. A ty?<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- To, co ty. Nie sądziłem, że
wybierzesz Goode. Co za niepsodzianka. - zmierzył mnie wzrokiem -
E... Percy. Od kiedy nosisz garnitur?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Już chciałem odpowiedzieć, że
zostałem prawie siłą zmuszony do ubrania go, ale zostałem
zagłuszony przez głos dyrektora. </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Witam wszystkich uczniów starych
jak i nowych w tym nowym roku szkolnym...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Wyłączyłem się. Zacząłem
zastanawiać się, co teraz robi Annabeth. Co miała na myśli
mówiąc, że spotkamy się wkrótce. Włączyłem moje szare
komórki, gdy usłyszałem swoje nazwisko odczytane przez
nauczyciela. Gdy skończył poinformował wszystkich, że mamy się
udać do sali 49. Po pół godzinie nareszcie mogłem udać się do
mojej nowej klasy. Wszedłem do klasy. Zostało tylko jedno wolne
miejsce obok, jakiegoś chłopaka.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Przepraszam, czy mogę usiąść?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Naturalnie. Jestem Harry Styles,
miło mi poznać.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Perseusz Jackson, ale wszyscy mówią do mnie Percy. Mi również.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Dalszą rozmowę przerwał nauczyciel.
Podał nam plan lekcji i w jakich mamy salach. Plan nawet fajny.
Poniedziałek, środa i piątek na 8:45, a reszta dni na 8:00. Każdy
dzień do 14:00. Mamy dużo lekcji biologi i chemii. Ale poradzę
sobie, prawda? Wyszliśmy z klasy i zaczęliśmy rozmawiać:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Gdzie mieszkasz?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Na Manhattanie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- A gdzie dokładniej mieszkasz?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Na Upper East Side.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- To tak jak ja! Jesteś nowy?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak. Przeprowadziłem się w lipcu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Rozmawialiśmy o wszystkim – muzyce,
lekcjach, samochodach. Przed wejściem do bloku powiedzieliśmy
sobie krótkie "do jutra". Ledwie otworzyłem drzwi, gdy
usłyszałem pytanie:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Jak tam w szkole? Fajny
nauczyciel? Fajnych masz kolegów? A przedmioty? A plan? A...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Mamo, dopiero przyszedłem. W
szkole na razie jest fajnie. Poznałem tylko jednego człowieka –
Harry'ego. Przedmioty mogą być. Plan jest najlepszy jaki mogłęm
mieć. Uprzedzając twoje kolejne pytania. W klasie jest nas 20 –
po połowie chłopców i dziewczyn. Moim wychowawcom jest pan
profesor Marko Hopel – nauczyciel biologi. Coś jeszcze?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie. Lepiej idź przygotować się
do jutrzejszych lekcji.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Jasne.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Wszedłem do pokoju. Przebrałem się,
spakowałem lekcje i zacząłem słuchać moich ulubionych zespołów
– The Rasmus, Nightwish, Kiss. Usiadłem na parapecie i
postanowiłem, że w najbliższym czasie napiszę do Annabeth.</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09746629005825641932noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-8360505736144018039.post-68568841080064142232012-11-02T17:31:00.001+01:002012-11-02T17:31:50.335+01:002. "Jestem tu, aby Ci pomagać. Od tego są przyjaciele".
<div style="margin-bottom: 0cm;">
To już drugi rozdział. Dziękuję
Wam, że mnie czytacie. W
szczególności chciałam podziękować Lunie za to, że zwróciła
mi uwagę o problemie w dodaniu komentarza. Jak widać ten problem
został rozwiązany. Droga Lakio, obiecuję, że dowiecie się, co
lub kto śnił się Annabeth, ale to w swoim czasie. OK, już nie
przedłużam i zapraszam do czytania.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Ja Rasmuska</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Uśmiechnąłem się do siebie.
Pocałowałem ją delikatnie w czoło. Usłyszałem głos w mojej
głowie <span style="font-style: normal;"><span style="text-decoration: none;">–</span></span><i><span style="text-decoration: none;">
co ty robisz! Przecież to twoja PRZYJACIÓŁKA! </span></i><span style="font-style: normal;"><span style="text-decoration: none;">Zignorowałem
go. Odkąd</span></span> spotkałem Annabeth czułem, że znaczy dla
mnie więcej, niż inne dziewczyny. Na początku myślałem, że to
tylko przyjaźń. Teraz już wiem, że to coś większego.
Zrozumiałem, że kocham Annabeth. Obiecałem sobie, że nie pozwolę
jej skrzywdzić i zrobię wszystko, aby była szczęśliwa. Położyłem
głowę na jej łóżku i zasnąłem. Śnił mi się Luke. Staliśmy
na jakimś klifie. Uśmiechnął się do mnie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- I jak tam, Percy, zbawco Olimpu?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Jaki zbawco? Po prostu herosie. A
co do pytania to jakoś żyję. Dalej planujesz odrodzić się
jeszcze trzy razy?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie. Nie wiem kto wpadł na ten
pomysł, ale prawdopodobnie za jakiś rok wrócę do świata żywych.
Do Was, do obozu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Należy Ci się. W końcu to
dzięki Tobie nadal żyjemy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Do zobaczenia.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak, do zobaczenia.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Obudziłem się. Czułem, jak czyjaś
ręka masuje moją głowę. Podniosłem twarz i zobaczyłem szare
oczy wpatrujące się we mnie. Uśmiechnąłem się ciepło do
dziewczyny.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Jak się czujesz?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- O wiele lepiej. Cały czas tu
siedziałeś?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tak.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Chciałem zapytać, co myśli na temat
wczorajszego ataku i co śniło się mojej przyjaciółce, ale
przemilczałem pytanie. Nagle jej uśmiech zniknął, a w oczach
zobaczyłem coś, czego nie nawidzę oglądać - smutek.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Co się stało?</div>
- Nic.<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Właśnie widzę. Możesz komuś
innemu wciskać mit, że wszystko jest w porządku, ale mnie tak
łatwo nie oszukasz. Nie po tylu przygodach. A więc powtórzę
pytanie. Co się stało?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Właśnie sobie uświadomiłam,
że dziś po południu wracam do San Francisco, do ojca. Nie chcę
opuszczać obozu, rodzeństwa, przyjaciół, Ciebie. Z kim będę
rozmawiać?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Hej, masz jeszcze laptopa i mnie.
Możemy wysyłać do siebie listy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Usiadła na łóżku i przytuliła
mnie. Zanurzyłem ręce w jej blond włosach.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Dziękuję – wyszeptała.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Jestem tu, aby Ci pomagać i
wspierać. Od tego są przyjaciele.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Już nic nie mówiliśmy. Rozumieliśmy
się bez słów. Siedzieliśmy tak chyba z pół godziny, ciesząc
się swoją obecnością.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Idziemy na nasz ostatni posiłek w
Obozie w tym roku?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Jasne.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
I poszliśmy. Odprowadziłem Annabeth
do stolika Ateny i skierowałem się w stronę mojego stolika.
Naładowałem sobie dużo jedzenia na talerz, po czym poszedłem część
złożyć w ofierze mojemu ojcu. Tym razem obiad minął spokojnie.
Poszedłem do domku. Włączyłem radio w MP 4 (prezent od taty) i
zacząłem się pakować. Przełączyłem na RMF FM, gdzie leciała
piosenka <i>"Szczęśliwej drogi już czas". </i><span style="font-style: normal;">Naszły
mnie pytania. Czy droga herosa może być szczęśliwa? Czy w naszym
sercu mamy mapę życia? Czy jesteśmy jak młode ptaki? Moje
rozważania (co mi się rzadko zdarza) przerwało pukanie.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-style: normal;">-</span> Percy, mój tata właśnie
przyjechał. Chciałam się pożegnać.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Z jej oczu leciały łzy. Wytarłem je
i przytuliłem Annabeth do siebie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Pójdę Cię odprowadzić. I nie
płacz. Wszystko będzie dobrze.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Wziąłem jej torbę i poszliśmy w
kierunku sosny Thali. Włożyłem torbę do bagażnika samochodu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Tu masz mój numer gg. Jakby co,
to jestem na Facebooku. Dzięki za wszystko.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Do następnego lata.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Chyba spotkamy się wcześniej –
uśmiechnęła się tajemniczo. Ciekawe, co ma na myśli.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Pocałowała mnie w policzek, wsiadła
do samochodu, pomachała i odjechała. A ja stałem przy sośnie jak
słup soli. Uśmiechnąłem się do siebie. Wspomniałem słowa
Annabeth: "Kocham Percy'ego". Ruszyłem do domku, by
skoczyć się pakować. Znów puściłem <span style="font-style: normal;">piosenkę zespołu VOX i znowu zacząłem się zastanawiać nad życiem
herosa. </span>Po pół godzinie przyjechali Paul i moja mama.
Pożegnałem się z Chejronem, Sileną, Beckendorfem i innymi
obozowiczami. Wsiadłem do samochodu. Ostatni raz w tym roku
spojrzałem na Obóz. Ciekawe, czy bogowie spełnią obietnice. </div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09746629005825641932noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-8360505736144018039.post-59335741293621353142012-10-19T21:47:00.003+02:002013-03-29T09:55:24.549+01:001. "Ja go kocham".<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Witam wszystkich ponownie w tym dniu. Pierwotnie
poniższy post miał się pojawić za tydzień. Dlaczego więc jest
dzisiaj? Ponieważ uległam koleżance. Pozwólcie, że pierwszy
rozdział dedykuje właśnie jej - A.D. Miłego czytania</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Nareszcie po wojnie. Siedzę nad
jeziorem razem z moją wieloletnią przyjaciółką Annabeth i
wspominam moich przyjaciół, którzy zginęli w wojnie. Silena,
Charles, Michael.... to tylko niektórzy z poległych. Jakże brakuje
mi pierwszej dwójki osób. Nagle słyszę głos przyjaciela:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Siemasz Percy. Wszystkiego
najlepszego!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Dzięki Nico za pamięć.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie ma za co. A teraz chodź ze
mną. Ty, Annabeth, też możesz.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Ale o co chodzi?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Odrzuciłeś prezent od bogów,
czyż nie?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- To tak, ale skąd o tym wiesz?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nieważne. Porozmawiałem z ojcem
oraz z pozostałymi bogami i... a zresztą sam zobaczysz. Chodźcie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
I poszliśmy. Stanęliśmy dopiero
przy Pięści Zeusa.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- A teraz, Percy, czas na prezent
urodzinowy od wszystkich bogów. Odwróć się.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Zrobiłem, jak mi kazał. Szeroko
otwarłem usta chyba z szoku. Przed nami stali..... Charles
Beckendorf i jego dziewczyna <span style="font-style: normal;">Silena
Beauregard. Uściskałem ich z taką samą radością, z jaką Pani
O'Leary wita się ze mną.</span></div>
<div style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-style: normal;">-</span> Dzięki, Nico.
Nie wiem, co powiedzieć.</div>
<div style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Może lepiej
chodźmy na kolację – zaproponował Beckendorf.</div>
<div style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- To ja może
zostanę tutaj – ze smutkiem odpowiedziała Silena.</div>
<div style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- Sileno, dla
nas nie jesteś szpiegiem. Dla wszystkich jesteś bohaterką i
przyjaciółką – uśmiechnąłem się.</div>
<div style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
- I moją
dziewczyną, nie zapominaj o tym – przypomniał syn Hefajstosa.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- No dobra,
chodźmy.<span style="font-style: normal;"> </span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-style: normal;">I
ruszyliśmy. Myślałem, że już wszystko będzie dobrze. Mój
spokój trwał z pół godziny. Tyle trwało nam dojście do
pawilonu jadalnego. Gdy weszliśmy wszyscy wstali od stołów i
gapili się na nowych (albo starych) obozowiczów. Pierwsza
otrząsnęła się Clarisse, która.......... przytuliła Silenę.
Ok. Co się z nią stało? Po córce Aresa wszyscy rzucili się na
dwójkę herosów. Pewnie by ich udusili ze szczęścia, gdyby nie
Chejron oznajmiający, że czas na kolację. Wszyscy rozeszli się,
ale dalej byli głośno. Uśmiechnąłem się do siebie i usiadłem
przy stoliku Posejdona. Zjadłem część swojej porcji a z resztą
podszedłem do trójnogu. </span>Właśnie składałem mojemu ojcu
ofiarę, gdy poczułem drżenie ziemi. Najpierw delikatne, ale potem
tak wielkie, że każdy – nawet Chejron i pan D. - upadł. Nagle w
ziemi pojawiła się szczelina, która z każdą chwilą się
powiększała. Wyskoczyły z niej dwie empuzy i całe stado ptaków
symfalijskich. Od razu zaczęła się walka na całego. Dzieci
Apollina wypuszczały strzały jedna za drugą. Empuzy były zajęte
obroną przed strzałami Chejrona. Spojrzałem na Annabeth.
Kiwnęliśmy do siebie głową. Dziewczyna założyła swoją czapkę
i natarła na pierwszą z empuz. Ja zająłem się drugą. Gdy ją
pokonałem usłyszałem jeden z najokropniejszych głosów – krzyk
Annabeth. Niewiele myśląc ruszyłem na pierwszą empuzę. Po
jakichś 2 minutach rozsypała się. Ptaki też już odleciały
wgłąb Hadesu. Spojrzałem na ziemię. O bogowie. Przede mną
leżała nieprzytomna i ranna dziewczyna. Wziąłem ją na ręce.
Chejron też ją zauważył. Wziął nas na swój grzbiet i
pogalopowaliśmy do Wielkiego Domu. Położyłem ją w części
szpitalnej i dałem ambrozji oraz nektaru. Zacząłem modlić się do
bogów – w szczególności do Posejdona i Ateny. Nagle poczułem
na swoim ramieniu rękę i usłyszałem spokojny głos:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie martw się Percy. Wyjdzie z
tego. To dzielna dziewczyna.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Wiem Chejronie. Czy mogę zostać
przy niej na noc?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Możesz.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- I odszedł. Przez całą noc
siedziałem przy Annabeth i trzymałem jej dłoń. Około północy
zaczęła mówić przez sen:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
- Nie... zostaw go. Co ty robisz. Ja
go kocham. Kocham Percy'ego.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Moje serce przyśpieszyło do 300
uderzeń na minutę. Czy ja się nie przesłyszałem? Czy na pewno
Annabeth powiedziała, że mnie kocha? </div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09746629005825641932noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-8360505736144018039.post-19316510279045675512012-10-06T20:06:00.001+02:002012-10-06T20:12:35.062+02:00Zamiast prologu...powitanie i wyjaśnienie.Witam wszystkich. Moje imię na nic Wam się nie przyda, ale możecie mnie nazywać Rasmuska. O czym będzie ten blog? Jak mówi tytuł bloga, o miłosnych przygodach Percy'ego. Posty będą dodawane nieregularnie, wiadomo - szkoła. Jeśli chodzi o wiek, to podpowiem, że niedawno skończyłam gimnazjum. To tyle ze spraw organizacyjnych.<br />
Czas na wyjaśnienia.<br />
Głowni bohaterowie to Perseusz Jackson i Annabeth Chase, jednak blog będzie prowadzony (głównie) z punktu widzenia Percy'ego. To po pierwsze.<br />
Po drugie - wszystko dzieje się rok wcześniej - swoją pierwszą misję Percy dostał w wieku 11 lat, wyprawa po Złote runo - 12 lat, "Klątwa tytana" - 13 lat, bitwa w Labiryncie - 14 lat a pokonanie Kronosa - 15 lat.<br />
Po trzecie - Percy i Annabeth nie są jeszcze parą.<br />
Po czwarte - mój blog będzie się rozpoczynał po zjedzeniu ciastka.<br />
No, to tyle. Do następnej notatki :)<br />
Trzymajcie się.<br />
Rasuska.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/09746629005825641932noreply@blogger.com6